Rzesza przez następny dzień siedziała w za długiej bluzie ZSRR i zajadała tabliczkę czekolady za tabliczką. Na pytanie Rosjanina czemu to robi i może by przestała, tylko zasyczała niczym dziki kot i wróciła do konsumpcji.
- Niedługo będziesz grubsza niż dłuższa. – mruknął wysoki mężczyzna. Dostał w twarz zmiętym opakowaniem po czekoladzie.
- Przynieś więcej! – zażądała tylko dziewczyna. Siedziała na kanapie, na poduszkach, po turecku i dyrygowała ZSRR niczym król. Rosjanin pomyślał, że zaraz będzie musiał zrobić zamach stanu. – Detronizacja albo śmierć. – mruknął do siebie.
- Hej, ty rodzisz tą czekoladę? Na jednej nodze! – wrzasnęła Rzesza z drugiego pokoju, albowiem ZSRR powędrował do kuchni po tabliczkę. Rozejrzał się po opakowaniach. Uśmiechnął się i wziął gorzką. Należy jej się nauczka. Podał czekoladę Niemce, która rozerwała papier, nawet nie patrząc jaki to smak, i wgryzła się w brązową substancję. Chwilkę późnej pisnęła z zaskoczenia.
- To gorzka!
- No! Urządzam pucz! – zachichotał Rosja i pchnął dziewczynę z pozycji siedzącej tak, że przeistoczyła się w pozycję leżącą. – Umarł król, niech żyje król!
- Ej, bez żartów! – wkurzyła się kobieta, wstając. – Jestem niedysponowana, mam prawo do tylu czekolad ile chcę! I ty masz mi je przynosić!
- A niby kto tak postanowił?! – ZSRR miał powoli już dość. On się dwoi i troi, stał się sługą we własnym domu i ani słowa złego nie powiedział, a ta i tak na niego naskakuje.
- Francja powiedziała, że każda kobieta, kiedy ma miesiączkę, to ma niepisane prawo domagać się wszystkiego od swojego chłopaka!
ZSRR popatrzył na drugą z dziewczyn, która siedziała na podłodze, opierając się plecami o kanapę i uwodzicielsko zginając jedną nogę. Chichotała jak wściekła.
- Oż ty! – warknął Rosjanin. – Specjalnie nagadałaś to Rzeszy, bo mnie nie lubisz i chcesz żeby mną pomiatała!
- Może...- kobieta popatrzyła się na swoje paznokcie, żywcem wzięte z najlepszych reklam studiów manicure.
- Ja ci cos kiedyś zrobię! – Rosjanin wykonał ruch rękami jakby zgniatał coś twardego.
- Uważaj z tą agresją, bo inaczej twoja dziewczyna może się odkochać! A wtedy nic nie stanie na przeszkodzie bym zaczęła się z nią umawiać!
- Przecież ty już masz chłopa! – wrzasnął ZSRR. Rzesza na szczęście poszła do kuchni nim zaczęła się awantura. Postanowiła zrobić sobie gorącą czekoladę i wrzucić tam tabliczkę tej gorzkiej, bo na razie miała wysokie zapotrzebowanie na cukier. Wyciągnęła jeszcze bitą śmietanę w spreju z lodówki.
- Wyśmienicie! – uśmiechnęła się i wyciągnęła chyba połowę pojemnika do szklanki. Otworzyła paczkę pianek i powpychała je, gdzie tyko mogła. W efekcie powstał napój, którego nie dałaby rady przenieść do pokoju, gdyż nie dosyć, że powstał menisk wypukły, to jeszcze piramida z pianek i kostek czekolady groziła zawaleniem. Postanowiła więc zjeść górę w kuchni. Przysunęła sobie krzesło, założyła nogę na nogę i wziąwszy łyżeczkę, zaczęła jeść.
...
- I co z tego? – uśmiechnęła się złośliwie Francja zakładając na wpół leżąco nogę na nogę, tak jak Rzesza, i machając nią delikatnie acz sugestywnie. – Trójkąciki mi nigdy nie przeszkadzały. A może i nawet czworokąciki? – zamruczała do ZSRR. – Ja tam mogę z paroma chodzić i wszystkich kochać. A dziewczyna nawet lepsza, znam swoje ciało i wiem jak ją najlepiej zaspokoić. A ty co, prawiczku?
- Zabiję! – wrzasnął ZSRR i rzucił się na Francję. Rzesza właśnie w tym momencie weszła ze swoją czekoladą do pokoju. – Coś przegapiłam? – zdziwiła się, patrząc na zapasy w wykonaniu byłej i teraźniejszego lovera.
Hejka! Bardzo przepraszam za takie opóźnienie w rozdziałach! Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście podczas czytania tego ff. Który teraz aktualizować?
~MadokaAi
21.02.21
CZYTASZ
Nie ufaj pijanemu kumplowi!
FanfictionZSRR chce mieć dziecko. Problem polega na tym, że nie ma dziewczyny. Przypadkowo spotkany w zaułku cygan rozwiąże jego problem.