10 Rozdział - ostra jazda tramwajem

850 69 109
                                    


Niedługo potem (po skrzyczeniu Francji przez obojga – ZSRR i Rzeszę) przyszedł Wielka Brytania.

- Cześć kochanie! – zamruczała dziewczyna i rzuciła się swojemu chłopakowi na szyję. Niemka jęknęła z obrzydzenia. – Czy wy planujecie się tu lizać przez cały dzień?

- O! Rzesza! – Anglia odsunął się od Francji i odchrząknął znacząco. Przypatrzył się jej uważnie i oczy mu wyszły z orbit. – Ty serio jesteś dziewczyną! – wrzasnął aż się cofając.

- No, brawo Sherlocku! – mruknęła kobieta, patrząc na niego z nienawiścią.

- O...Oj...przepraszam! I am so sorry! – wyjąkał mężczyzna. ZSRR również nie patrzył na niego przychylnie.

Ratunku! Chyba sobie wrogów narobiłem!

- No to idziemy! – zapiszczała podekscytowana Francja i wziąwszy Rzeszę za rękę, wyciągnęła ją za drzwi.

Rosja złapał za ramię Wielką Brytanię i ścisnąwszy mocno, wyszeptał mu do ucha – Dotkniesz moją kobietę, albo źle na nią spojrzysz, to już nie żyjesz!

WB przełknął głośno ślinę. – O...ok. – powiedział cicho. – Chwila? – zorientował się, co właśnie przed chwilą rzekł ZSRR. – Ona jest twoja? Od kiedy?

- Eeeee...- wyższy mężczyzna zaczerwienił się aż po czubki palców.

Francja tymczasem kierowała mocno zdenerwowaną Rzeszę przez chodnik.

- Wystarczy, że pojedziemy parę przystanków i będziemy na miejscu! – zaszczebiotała.

- Przy...przystanków? – wyjąkała dziewczyna. – J...jak to przystanków? Nie idziemy pieszo? – sama wizja wejścia do zatłoczonego tramwaju lub autobusu działała stresująco. Co tam stresująco! Dostawała paniki!

ZSRR chyba też, bo zobaczywszy, że idą w stronę wiaty, podbiegł do Niemki i zaproponował osłanianie jej, jakby znalazł się jakieś zboczeniec, który by śmiał rozbierać ją wzrokiem.

- Dz...dziękuję. – Rzesza z ulgą przyjęła propozycję kumpla. W autobusie nie mogłaby powalić napastnika, a sam groźny wygląd ZSRR odstraszał. Była wdzięczna przyjacielowi. Przytuliła się do niego, czym spowodowała nagły atak czerwienienia się Rosji.

Doszli na przystanek. Prawie natychmiast podjechał tramwaj.

- O jednak tym pojazdem jedziemy! – odetchnęła z ulgą Rzesza. – One są z reguły mniej zatłoczone niż autobusy. – dodała jeszcze, trzymając rękę na klatce piersiowej. Powoli zaczął jej przeszkadzać fakt, że chodzi z gołymi piersiami pod bluzką. Miała wrażenie, że wszyscy to widzą. Nie przeczuwała, że kobiece różnią się od męskich tak drastycznie. Przełknęła głośno ślinę, gdy stanęła z Francją koło grupki młodych ludzi, bo nie było już miejsc siedzących. Przeklinała w duchu to, że wybrała po prysznicu akurat te ubrania.

Przez moment było ok, gdy nagle usłyszała gwizdy i śmiechy za sobą. Mężczyźni nie wyglądali na starszych niż koniec liceum, lub początek studiów.

- Ej mała! – zaczął pierwszy. – Ładniutka jesteś! Jedziesz z koleżanką? – zapytał, patrząc na Francję, która zerknęła trochę przerażona na niego. Nie wiedziała jak zareagować, bo są w tramwaju. Normalnie, by zaczęła flirtować( ale bez zobowiązań! Przyszłość widziała tylko w związku z Wielką Brytanią!) , wiedząc, że w razie czego, gdyby zrobili się zbyt napastliwi, ma jakąś szansę ucieczki. Tu nic takiego nie było.

Rzesza też nie miała pojęcia. Mogłaby skopać, albo uderzyć dziada, ale albo grupka by się na nią rzuciła, albo pasażerowie zadzwoniliby na policję. A ona nie chce kłopotów. Stała więc i udawała, że ich nie słyszy, co było dość trudne.

- Wrrr! Zaraz im dam w mordy! – myślała tylko, gdy ci dalej coś do niej gadali w stylu: szkoda, żeby taka ładna laska chodziła tylko z koleżanką! Chłopaka masz? A może podoba ci się któryś z nas?

- NIE! NIE PODOBA MI SIĘ NIKT Z WAS! OK.? PRĘDZEJ ZOSTAŁABYM SINGIELKĄ NIŻ CHODZIŁA Z KTÓRYMŚ! – wrzasnęła w końcu, straciwszy cierpliwość. Aż Francja popatrzyła na nią z przerażeniem. I inni ludzie w tramwaju też.

- Uła! Ostra babka z ciebie! – syknął jeden z nich. – Ciekawe czy dalej taka będziesz, gdy stawisz nam czoło!

- No dawaj! Poradzę sobie z wami! – powiedziała hardo Rzesza, wypinając pierś. Może i była malutka, ale przecież ona miała przeszkolenie wojskowe! A dzisiejsi faceci to cioty! Pewnie żaden z nich nie wie jak trzymać broń, a większość jej nawet nie udźwignie.

- Dobra! To wysiadamy na najbliższym przystanku, pasuje? – syknął do niej mężczyzna. Niemka już się zorientowała, że to herszt tej bandy. Chyba poszli na podryw dziewczyn. Szukali jakiś łatwych, pustych laseczek. Ale się przeliczyli, bo napatoczyli się na Rzeszę ( babkę agresywną i zachowującą się po męsku).

Kobieta uśmiechnęła się pod nosem. – Ha! To oni mają przerąbane!





Hejka! Mam nadzieję, że rozdział się podobał! U mnie już prawie od miesiąca nie było takiej porządnej ulewy i wszystko jest suche. Wakacje w pełni, a ja już szykuję się do kilku nowych książek! Żywię nadzieję, że spodobają wam się równie mocno jak ta. No to do zobaczonka w następnym rozdziale! 

Nie ufaj pijanemu kumplowi!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz