8 rozdział - nieoczekiwane odwiedziny

906 69 78
                                    


ZSRR spał.

Rzesza nie za bardzo wiedziała dlaczego jej kumpel śpi w ciągu dnia. Wzruszyła ramionami. Miała problem. Musi gdzieś wyjść, a co zrobi z tak zwanymi ,,atrybutami kobiecości"? Tu potrzeba kogoś, kto się na tym zna! – Ale wolałabym nie wtajemniczać w to nikogo. Hmmm... - Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Aż się najeżył. – Hiiiii! – wrzasnęła i uciekła do pokoju, gotowa obudzić Rosję, żeby pozbył się natręta.

Usiadła mu na biodrach i zaczęła tarmosić za ramiona ZSRR. – Obudź się kretynie! Ktoś dzwoni do drzwi!

Gdy zobaczyła, że jedyne co zrobił w odpowiedzi na jej dramatyczny apel, to otworzył oczy i bardzo powoli zaczął się przeciągać, to przywaliła mu z liścia.

- Co jest? – Rosja aż usiadł, lekko dezorientując tym Rzeszę, która zachwiała się. ZSRR złapał ją w pasie i popatrzył w jej oczy z naganą i przykrością. – Czemu mnie uderzyłaś?

- Ktoś dzwoni! – wykrztusiła tylko dziewczyna. Czemu spaliła takiego buraka? Przecież to tylko kumpel!

Została delikatnie postawiona na ziemi. Rosja pobiegł do drzwi.

Rzesza przyłożyła rękę do swojej klatki piersiowej i ponownie zrobiła się cała czerwona. Osunęła się na ziemię. – C...co się ze mną dzieje?- serce biło jej jak oszalałe.

Nagle usłyszała głosy. Dwa. Oż ty! Rosja wpuścił gościa do domu! Zabiję! – już chciała ruszyć z tym zamiarem, ale zmieniła zdanie. Wolała się ukryć, żeby nikt nie odkrył jej tajemnicy. Tylko gdzie się schowa?- zaczęła rozglądać się po pokoju Ruska. Jedyna dobra kryjówka w całym pomieszczeniu, to była niestety tylko szafa.

- No trudno! – westchnęła Rzesza i weszła do niej. Wepchnęła się pomiędzy płaszcz ZSRR, a jego koszulę. Zamknęła drzwi tak dokładnie, jak tylko mogła i czekała. Może gość niedługo sobie pójdzie i ich zostawi w spokoju. Tymczasem okazało się, że Rosja ma inne plany. – Rzesza? Rzesza? – wszedł do pokoju. – Słowo daję, że on tu stał. – wymamrotał do tej drugiej osoby.

- Spokojnie. Mogę poczekać! – oznajmiła...Francja? A cóż ona tu robi? – zdziwiła się Rzesza. Ale i tak nie miała zamiaru wychodzić.

Słyszała jak ZSRR przeszukuje całe pomieszczenie i nawołuje Niemkę. Dziewczyna nie miała zamiaru jednak wyjść z bezpiecznego azylu, w którym się schowała.

- No! Gdzie jesteś? – Rosja już był zmartwiony. Przecież gdyby wyszła, to by wiedział. I na pewno nie wyskoczyła przez okno. Chyba.

-O!- zauważył szafkę. – Tu jeszcze nie szukałem!

I od razu znalazł Rzeszę.

- Czemu się schowałaś? – spyta z czułością i mocno ją przytulił. – Oj ty, ty zła kobieto, ty! – zaśmiał się i wziął ją na ,,księżniczkę". – Francja, znalazłem zgubę! – krzyknął i zaniósł ją do miejsca, gdzie stała druga dziewczyna. Niemka zaczęła się wyrywać. Ale została przyniesiona cała i zdrowa do przedpokoju. ZSRR postawił ją tuż przed Francuzką.

- O, właśnie o tym mówię. – stwierdził Rosja czekając aż Bagietkożerca dostrzeże zmianę płci Rzeszy.

- O! – krzyknęła dziewczyna zasłaniając dłońmi usta. – rzeczywiście! – dotknęła piersi Niemki, na co ta spłonęła rumieńcem. – Prawdziwe! Ciekawe czy...- podniosła jej spódnicę.

- Aaaaaaaaaa! – krzyknęła Rzesza zasłaniając rękami swoje majtki. – Po...pogięło cię, Francja? – pisnęła do dziewczyny, która nadal zaglądała jej pod kiecę. – Hej! Odsłoń ręce! – kazała.

- Nein! Po co? Przecież widać, że teraz jestem dziewczyną! Nie dręcz mnie! – Niemka cała się trzęsła i łzy napłynęły jej do oczu. Zaraz się tu spali ze wstydu, a Francja się bawi.

- Co jest takiego fascynującego z czyjeś bieliźnie? – zapytała jeszcze nie wiedząc, czy ma stargać spódnicę na dół, czy dalej zakrywać majtki? W końcu kiedyś kochał się w Francji. Była jego pierwszą dziewczyną, z którą chodził. I czemu akurat ona musi go widzieć w takiej sytuacji?

Bagietka w końcu przestała zajmować się tym, czym nie powinna i popatrzyła w oczy Niemki.

- Hmm..- zmrużyła powieki. – Ty rzeczywiście zmieniłeś płeć! – krzyknęła.

- T...tak. – mruknęła Rzesza, spuszczając wzrok. Dalej się trzęsła. – A czy czasem już tego nie mówiłaś wcześniej? – pomyślała jeszcze.

- Ojej, przepraszam! – pisnęła Francuzka. – Ale nie krępowałam się, bo chciałam być na 100% pewna, że się ze mnie nie nabijacie! – wymamrotała czerwona ze wstydu.

- Gdy...gdybym ci pozwoliła, to byś zdarła ze mnie majtki! – wykrztusiła Niemka z przyganą.

- Je suis desolé, no!

- O...ok. Ale więcej tak nie rób!

- Obiecuję!

ZSRR pociekła krew z nosa. Obie dziewczyny popatrzyły się ze zdziwieniem na niego.

Rzesza podeszła i zdzieliła go nogą w łeb (tylko nią mogła dosięgnąć).

Francja tylko westchnęła. – W tym domu, to chyba nigdy nie będzie normalnie!  

Nie ufaj pijanemu kumplowi!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz