23 rozdział - w restauracji

663 55 71
                                    


Cesarstwo oceniał staniki kupione przez obie dziewczyny. W końcu wyraził opinię pozytywną. – Są git! Tak słodkie jak ty. Jaką ja mam śliczną córeczkę! – pisnął, przytulając Rzeszę.

- Jesteś zbyt tolerancyjny! Gdybym ja tak miał, to bym od razu wywalił.

- Chłopie! Ty go wywaliłeś i bez tego! – mruknęła Nazistka cicho.

- A poza tym gdyby ktoś z twojej rodziny był transwestytą, to też bym go uznał za dziwadło. – Cesarstwo pogłaskał Rzeszę po plecach. – Ale jako, że trans okazała się być moja latorośl, to będę ją wspierać. Bo to rodzina! Czyli pojęcie, którego ty nie znasz! – zwrócił się do Imperium.

- No masz! Ledwo co wróciliśmy do domu. – westchnęła Francja. – A ci znowu muszą się kłócić. Korona wam z głowy nie spadnie jak raz będziecie spokojni.

- Hej, a może pójdziemy gdzieś razem? – zaproponował ZSRR. – Ja, Rzesza, Anglia i Francja? – zapytał, celowo omijając dwa imperia.

- A my? – od razu się upomnieli po swoje.

- Wy się bijecie! Po co was brać jak zaraz rozpoczniecie kolejną wojnę? Kij z tym, że przecież was już oficjalnie na mapie świata nie ma! – warknął Sowiet, patrząc na dwa powalone kraje.

- Będziemy grzeczni! – wymamrotał Cesarstwo.

- Mów za siebie! – odezwał się do niego Imperium.

- O tym właśnie mówię! – westchnął ZSRR. – Chodźcie, niech ta dwójka najpierw się uspokoi.

- Nie boisz się zostawiać ich samych? – zdziwiła się Francja, gdy Rosjanin zamykał drzwi.

- Boję, ale lepiej żeby tu rozbebeszyli pokój niż gdzieś na mieście zaczęli się tłuc.

- Byłby straszny wstyd gdyby nam na chatę wjechała policja! – zwróciła jeszcze uwagę Rzesza.

- Ale i tak mniejsza niż gdyby dzwonili po bagiety na mieście, nie? – odpowiedział na ten argument Sowiet.

Anglia cały czas obserwował Niemkę i Francję. Coś za bardzo się do siebie zbliżyły. Przecież gdyby jego love była biseksualna, to by powiedziała, nie? Zwłaszcza jemu, w końcu jest jej boyfriendem.

- Znam świetną, romantyczną restaurację! – paplała bagietkożerca do koleżanki. – I to niedaleko stąd! Wszystkie potrawy są tak smaczne, że aż się rozpływasz! Wrażenie można porównać do ekstazy podczas se...

Niemka jej przerwała. – Rozumiem! Nie chcę poznawać twoich łóżkowych przeżyć, naprawdę!

- O..ok? – zdziwiła się kraina wina i sera. – Potrawy są warte swoich cen, zobaczycie!

- Nie wiem czy mnie na to stać...- mruknął ZSRR, kalkulując w myślach ile rubli wziął ze sobą. – Zwłaszcza, że moja waluta ostatnio straciła na wartości.

- Spokojnie! Jak wszyscy się złożymy, to powinno wystarczyć! – wykrzyknęła Rzesza. – W końcu te potrawy nie mogą być aż tak drogie! Ja i tak mało jem.

- Oh no! Ja i ZSRR stawiamy! – sprzeciwił się Anglia.

- Dlaczego? – zdziwiła się Niemka. – Przecież idziemy we czwórkę! My z Francją też chcemy się posilić!

- Bo my to mężczyźni! To nasza domena, by płacić za kobiety! – odezwał się Rosjanin. Anglia pokiwał z aprobatą głową. – I agree with Soviet.

- Aleś ty niedzisiejszy! – wykrzyknęła jego luba. – Każdy płaci za siebie i będzie ok!

- W porządku. – westchnął Rosja R. Po myślowej kalkulacji kosztów okazało się, że pomysł żeńskiej części jest trochę lepszy niż jego. Ucieszył się nawet, że go zaproponowała.

Doszli do restauracji i zajęli miejsca. Francja od razu dorwała się do menu i zaczęła pokazywać innym jaką delicją jest ta potrawa, a jaką tamta. Tą można porównać do ekstazy podczas seksu, tą tylko do pocałunku itp. Rzesza miała już jej dość, a ZSRR schował się za swoim menu. WB na przemian robił się to czerwony, to biały. – M-może coś w końcu zamówimy? – wybąkał w trakcie przerwy na oddech swojej dziewczyny.

- Oh, no tak! Dobra, to po tych wszystkich jakże pomocnych wskazówkach, co wybieracie? – uśmiechnęła się czarująco kobieta, opierając głowę na dłoniach i wpatrując się w twarze współbiesiadników.

- Ja? Eeeeeem...pulpette de la crème...- odparł słabo WB.

- Dla mnie les crêpes. – cicho powiedziała Rzesza.

- Dla mnie to samo. – zapiszczał głos spod stołu. To ZSRR. Już się tak ześlizgnął z krzesła, że prawie spadł.

Po zamówieniu i dostarczeniu przez kelnerów jedzenia, zaczęli wszyscy konsumpcję.

- Heeeeeej...- Francja zatrzepotała rzęsami w kierunku Sowieta. – ZSRR...

- T-tak? – Rosjanin aż się wyprężył na krześle.

- Może byś nakarmił swą ukochaną? – zamruczała kobieta. Rzesza spąsowiała i wrzasnęła na koleżankę. – T-to nie żaden mój ukochany! Prz-przestań gadać takie głupoty! Bo wyjdę!

- Ooooo! Wszystkiemu zaprzecza! Jak słodko! Ale ty – zwróciła się do coraz to bardziej chcącego zapaść się pod ziemię Sowieta. – chyba nie wiesz jak to wygląda. No to siup! – Posadziła jednym ruchem swoją byłą ,,dziewczynę" na kolana i wziąwszy łyżkę, zanurzyła ją w swoich la glace. Delikatnie, acz stanowczo wsunęła je do ust Niemki. Gdy ta przełknęła, Francja wyciągnęła sztuciec i oblizała go namiętnie. Wszystkim (oprócz bagietkożercy) przy stole nagle wytrysnęła krew z nosa.

Francuzka jakby w ogóle się tym nie przejęła. Odstawiła zesztywniałą Rzeszę z powrotem na krzesło. – No! To teraz twoja kolej! Widziałeś jak ja to robię!- zwróciła się do Rosjanina.

- M-moja? – ZSRR wycierał właśnie nos chusteczką. Nie wyglądało to zbyt apetycznie. Gdyby Niemka nie była w centrum wydarzeń, to aż by się zaczęła śmiać. – To się nie dzieje naprawdę! - wymamrotała cicho.

- No! Posadź ją na swoich kolanach.

ZSRR ostrożnie podniósł swoją kumpelę za boki i posadził sobie na nogach. – W ten sposób? – zwrócił się do Francuzki.

- Très bien! – zaklaskała w ręce dziewczyna.

- Czuję się ignorowana. – powiedziała cicho Rzesza.

- Teraz weź kawałeczek tego naleśnika, nabij na widelec i daj jej do buzi. Oooo tak! Doskonale! Wspaniała robota! – pokazała uniesiony kciuk w górę.

Niemka o mało nie zemdlała.




Nawet w restauracji nie może być normalnie xd.

Hejeczka! Nowy rozdział wparował nam na pełnej petardzie! A jak oceniacie ten ff?

~MadokaAi

13.08.20

Nie ufaj pijanemu kumplowi!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz