- Co ja mam robić?! – zapiszczała Rzesza. – Przecież ja jestem dziewczyną!
- Eeeemm...- Francja podeszła cichutko do drzwi i zajrzała przez judasza. – T...to Imperium Rosyjskie! – szepnęła teatralnym szeptem.
...
Niemka siedziała wraz z koleżanką w zamkniętym pokoju i wszyscy mieli nadzieję, że stary ZSRR niedługo sobie pójdzie.
Rzesza na wszelki wypadek przebrała się w swoje, męskie ciuchy i spięła spodnie gumką. Wyglądało to głupio, ale na szczęście sweter przykrywał te przeróbki. Gorzej było z piersiami. Pomimo dość szerokiej góry, nadal były widoczne. Takie duże trudno ukryć.
- Szlag! Czemu muszę mieć takie wielgachne? – Rzesza zazgrzytała zębami ze złości.
- Uspokój się! – powiedziała do koleżanki Francja. – Zaraz już będzie po wszystkim! Musisz tylko trochę jeszcze wytrzymać. W końcu Imperium nie zechce połazić po mieszkaniu syna! Z prostej przyczyny – po prostu go bardzo nie lubi.
- Dude! Oni się nie cierpią! – jęknął WB, podchodząc do nich. Wcześniej, jak Rzesza się przebierała, przeniósł się na drugi koniec pokoju i obrócił się do nich tyłem.
Nagle wszyscy usłyszeli kolejny dzwonek.
- Co to? Zjazd rodzinny?! Albo jakaś imprezka! – wściekła się Niemka. Jeszcze dziwnie się czuła. Brzuch ją bolał, a przecież nic takiego nie jadła. Na pewno zaraz przejdzie.
Francja podeszła cichutko do drzwi i zaczęła podsłuchiwać.
...
ZSRR przywitał się ze swoim ojcem dość chłodno.
- O cześć stary! Kiedy sobie pójdziesz? – To były jego pierwsze słowa do Imperium.
Ten siadł bezceremonialnie na kanapie, odwracając się tyłem do syna. Odchrząknął i zaczął swoją wypowiedź. – Doszły mnie słuchy, że bratasz się z Niemcami.
- No i co? – warknął Sowieta, wzruszając ramionami.
- To, że przyjaźń z Zachodem nigdy nie wyszła nam na dobre! – krzyknął Imperium, odwracając się w końcu do syna. – Słyszysz? Chcę się ostrzec, pomimo tego, że, po tym co mi zrobiłeś, nie traktuję cię już jak rodzinę!
- Nie sądziłem, że ojciec nadal się gniewa o to stare głupstwo! – zaśmiał się ZSRR, machając ręką.
- Głupi! – warknął Imperium, uderzając w głowę Sowieta.
- Gdzie ten Niemiec? – zapytał się ostro Carat. – Hm? Słyszałem, że z nim mieszkasz! I to od jakiegoś czasu. – wstał. – Pewnie jest w jednym z pokoi, tak? – zazgrzytał zębami. – Ja mu powiem, że ma mi nie próbować uwieść syna!
- N-nie ! Nie ma go tu! – wrzasnął Sowieta, wstając i blokując ojcu wyjście z salonu. – Chwilka! Uwieść?
Nagle usłyszeli pukanie do drzwi.
- Ech. Kogo teraz niesie? – pomyślał zrezygnowany ZSRR, idąc otworzyć dom, jak na dobrego gospodarza przystało.
W wejściu stał Cesarstwo Niemieckie w całej swojej okazałości.
- O kurczę! – jęknął Rosja, robiąc się momentalnie blady. – No to mamy problem.
Podoba Wam się nowy rozdział? Mam nadzieję, że tak^^
To który ff teraz aktualizować?
Jeszcze dwa tygodnie i laba mi się skończy! I pisanie prawie codziennie rozdziałów też! ><
Już współczuję mojej przyszłej ja.
No ale jeszcze dwa tygodnie spokoju.
Papatki!
~MadokaAi
16.09.19
CZYTASZ
Nie ufaj pijanemu kumplowi!
FanficZSRR chce mieć dziecko. Problem polega na tym, że nie ma dziewczyny. Przypadkowo spotkany w zaułku cygan rozwiąże jego problem.