16 rozdział - niechciana wizyta

797 70 98
                                    


- Co ja mam robić?! – zapiszczała Rzesza. – Przecież ja jestem dziewczyną!

- Eeeemm...- Francja podeszła cichutko do drzwi i zajrzała przez judasza. – T...to Imperium Rosyjskie! – szepnęła teatralnym szeptem.

...

Niemka siedziała wraz z koleżanką w zamkniętym pokoju i wszyscy mieli nadzieję, że stary ZSRR niedługo sobie pójdzie.

Rzesza na wszelki wypadek przebrała się w swoje, męskie ciuchy i spięła spodnie gumką. Wyglądało to głupio, ale na szczęście sweter przykrywał te przeróbki. Gorzej było z piersiami. Pomimo dość szerokiej góry, nadal były widoczne. Takie duże trudno ukryć.

- Szlag! Czemu muszę mieć takie wielgachne? – Rzesza zazgrzytała zębami ze złości.

- Uspokój się! – powiedziała do koleżanki Francja. – Zaraz już będzie po wszystkim! Musisz tylko trochę jeszcze wytrzymać. W końcu Imperium nie zechce połazić po mieszkaniu syna! Z prostej przyczyny – po prostu go bardzo nie lubi.

- Dude! Oni się nie cierpią! – jęknął WB, podchodząc do nich. Wcześniej, jak Rzesza się przebierała, przeniósł się na drugi koniec pokoju i obrócił się do nich tyłem.

Nagle wszyscy usłyszeli kolejny dzwonek.

- Co to? Zjazd rodzinny?! Albo jakaś imprezka! – wściekła się Niemka. Jeszcze dziwnie się czuła. Brzuch ją bolał, a przecież nic takiego nie jadła. Na pewno zaraz przejdzie.

Francja podeszła cichutko do drzwi i zaczęła podsłuchiwać.

...

ZSRR przywitał się ze swoim ojcem dość chłodno.

- O cześć stary! Kiedy sobie pójdziesz? – To były jego pierwsze słowa do Imperium.

Ten siadł bezceremonialnie na kanapie, odwracając się tyłem do syna. Odchrząknął i zaczął swoją wypowiedź. – Doszły mnie słuchy, że bratasz się z Niemcami.

- No i co? – warknął Sowieta, wzruszając ramionami.

- To, że przyjaźń z Zachodem nigdy nie wyszła nam na dobre! – krzyknął Imperium, odwracając się w końcu do syna. – Słyszysz? Chcę się ostrzec, pomimo tego, że, po tym co mi zrobiłeś, nie traktuję cię już jak rodzinę!

- Nie sądziłem, że ojciec nadal się gniewa o to stare głupstwo! – zaśmiał się ZSRR, machając ręką.

- Głupi! – warknął Imperium, uderzając w głowę Sowieta.

- Gdzie ten Niemiec? – zapytał się ostro Carat. – Hm? Słyszałem, że z nim mieszkasz! I to od jakiegoś czasu. – wstał. – Pewnie jest w jednym z pokoi, tak? – zazgrzytał zębami. – Ja mu powiem, że ma mi nie próbować uwieść syna!

- N-nie ! Nie ma go tu! – wrzasnął Sowieta, wstając i blokując ojcu wyjście z salonu. – Chwilka! Uwieść?

Nagle usłyszeli pukanie do drzwi.

- Ech. Kogo teraz niesie? – pomyślał zrezygnowany ZSRR, idąc otworzyć dom, jak na dobrego gospodarza przystało.

W wejściu stał Cesarstwo Niemieckie w całej swojej okazałości.

- O kurczę! – jęknął Rosja, robiąc się momentalnie blady. – No to mamy problem.








Podoba Wam się nowy rozdział? Mam nadzieję, że tak^^

To który ff teraz aktualizować?

Jeszcze dwa tygodnie i laba mi się skończy! I pisanie prawie codziennie rozdziałów też! ><

Już współczuję mojej przyszłej ja.

No ale jeszcze dwa tygodnie spokoju.

Papatki!

~MadokaAi

16.09.19

Nie ufaj pijanemu kumplowi!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz