7 rozdział - tu potrzeba Francji!

992 71 160
                                    


Rzesza poszła robić swoje tradycyjne ćwiczenia rozciągające, a ZSRR postanowił pomyśleć nad tym, co powinien teraz zrobić. Mieszka już nie z kumplem, a z atrakcyjną dziewczyną o dość dorodnych krągłościach. Co będzie jak obudzi się w nim żądza i zaciągnie ją do łóżka?

Nie wiedział wprawdzie, czy założyła w końcu stanik, ale sposobem ubierania na pewno chce go uwieść.

- Chwila! – zorientował się Rosja, nagle wstając. – Czy to, że ubrała się skąpo, ma na celu pokazanie tego, że jest na to gotowa? Że chce, żebym się z nią przespał? Nieeee....- zaraz pokręcił głową. – Na pewno nie. Po prostu jest to metoda na dokuczenie mi! A może jednak nie? Ugh! Mam dość! Kobieca logika jest tak pogmatwana! – zaczął chodzić w kółko. – Łatwiej jest zaplanować jakiś manewr na wojnie niż je zrozumieć! To naprawdę dziwne istoty. Dzwonię do Francji! – wrzasnął po chwili użalania się.

- Co? – spytała Rzesza z drugiego pokoju.

- Nic, nic. – mruknął ZSRR.

- Hej, chodź zobaczyć! – krzyknęła dziewczyna, machając na niego ręką.

- Już, już. Nie jestem psem. – jęknął mężczyzna idąc w jej kierunku. Stanął na progu pokoju, który teraz okupowała Niemka. On miał zakaz zbliżania, póki mu nie pozwoliła. No, normalnie niewolnik we własnym domu!

Rzesza siedziała w szpagacie z prawej nogi i podniecona pokazywała palcem na podłogę.

- Co, brudna? – spytał się ZSRR. Nie był przekonany o co chodzi przyjaciółce, ale z pewnością o brud. To zawsze chodzi o brud!

- Nie! Nigdy tak łatwo nie udało mi się zrobić szpagatu! – rozentuzjazmowana dziewczyna wstała z niego i podniosła nogę do głowy. – I tego też! Jestem bardziej giętka teraz! Ale fajnie!

Rosja nie za bardzo wiedział co odpowiedzieć, ale gdy Niemka podniosła tę girę tak wysoko, to zaczerwienił się cały. Co ona sobie wyobraża, żeby ćwiczyć w króciutkiej spódnicy! Przecież raz za razem świeci majtami! Ładnymi, satynowymi z kokardką na...ugh! Stop! ZSRR o czym ty myślisz? – już nie miał koloru buraka, a jeszcze ciemniejszy.

- Co? – spytała się zdziwiona dziewczyna, stojąc na jednej ręce. NA JEDNEJ RĘCE!

- Dość tego! – wrzasnął Rosja i przywrócił Rzeszy normalną pozycję człowieka. - Nie można robić takich figur w tym stroju! – pokazał zbulwersowany na ubranie Niemki. – Jak już chcesz takie wygibasy uskuteczniać, to załóż sobie spodnie! – burknął jeszcze. – I ciesz się, że to w domu było, gdzie tylko ja jestem! Gdybyś zrobiła coś podobnego na zewnątrz, to zaraz byłabyś zgwałcona! Nie wolno!

Dziewczyna wpatrywała się w niego i jedyne co robiła, to mrugała oczami. Chwilę potem podeszła i łupnęła ZSRR w plecy. – Spoko! Przecież ja mam przeszkolenie wojskowe! Położę na łopatki każdego, kto się do mnie zbliży! – zaśmiała się.

- Zapomniałaś o jednym szczególe. - wymamrotał ZSRR. Wiedział, że to co teraz powie, zachwieje pewnością siebie Rzeszy.

- Tak? A o czym? - spytała zaciekawiona dziewczyna.

- Kobiety są słabsze od mężczyzn. - powiedział cicho Rosja.

Nastała cisza.

Po chwili Rzesza odpowiedziała niepewnie- A no tak. Ale kobiety są zwinniejsze I na pewno łatwo by się wyswobodziły, prawda?

Znowu nastała cisza.

Dziewczyna przełknęła ślinę.

- Eeee....Po prostu zachowuj się normalnie, to nic się nie stanie. - mruknął Rosja, obejmując ją ramieniem. Chwilę potem ruchem godnym mistrza judo, został przewrócony na matę, przepraszam podłogę.

- Au! - wrzasnął zupełnie oszołomiony od uderzenia mężczyzna.

- I widzisz? - wyszczerzyła zęby dziewczyna. - Nie musisz się o mnie bać. - położyła stopę na jego boku.

- He! he! Upolowałam cię! - zachichotała.

- O! Zaczynasz mówić o sobie w wersji żeńskiej! - zauważył trafnie zdumiony ZSRR, strząsając nogę koleżanki z siebie I podnosząc się.

- Rzeczywiście! - zorientowała się Rzesza, przykładając dłonie do twarzy, jakby chciała zasłonić usta.

- To dobrze. Bo jak gdzieś wyjdziemy, to się nie wygłuuble! – wykrzyknął, gdy Rzesza kopnęła go. Prosto w twarz. Nogą.

- Ja. Nigdzie. Nie .Wyjdę! – wycedziła przez zaciśnięte zęby. – póki nie stanę się z powrotem facetem, rozumiesz? - warknęła jeszcze.

- Ale dlaczego? – zdziwił się szczerze ZSRR. – Musisz iść na powietrze! Przecież potrzebujesz pobycia na zewnątrz! Nie możesz siedzieć cały czas w domu! No bo... Zrozum, nie wiemy w końcu ile ten proszek będzie działać! – powiedział prawdę, której obydwoje się obawiali, odkąd Rzesza zmienił się w dziewczynę. Nikt nie wie ile to potrwa.

Niemka przełknęła ślinę. – Ma rację! – pomyślała. Niewskazane jest mi siedzieć w dusznym pomieszczeniu, bo nawet otwarte okno nie może równać się z wyjściem na zewnątrz. A niedługo zaczną się upały i już nigdzie nie pójdę. Zacisnęła zęby. – No...ok. Opuszczę dom, ale przecież wszyscy mnie znają i wiedzą jaką mam płeć. Co się stanie jak zobaczą mnie....no jako kobietę?- spytał pokazując dłonią na siebie.

- No tak. – zgodził się Rosja. – Nie mogę powiedzieć, że zrobiłeś operację zmiany płci, bo jak się znowu zmienisz, to będzie konsternacja.

- No właśnie! – fuknęła Niemka. – I nawet nie próbuj tego chwytu z operacją! Nigdy w życiu nie chciałabym mieć tego świństwa zrobionego! – przeszedł ją dreszcz obrzydzenia.

- Bo ja wiem? – zamruczał ZSRR przybliżając się do niej i momentalnie ją obejmując. – Bo jako kobieta jesteś jeszcze ładniejszy niż jako facet. Tyle dobra się marnuje! – zaczął zsuwać się dłonią w dół, z jej pleców niżej. Nagle Rzesza go uszczypała. Parę razy. I to boleśnie.

Odsunął ręce i schował je za placami. – Hej, to boli! Nie rób tak! – pisnął.

- To mnie nie macaj! – wrzasnęła Niemka cała czerwona i wściekła. – Jestem twoim kumplem do jasnej Anielki! – krzyknęła jeszcze z mordem w oczach. – Co ten kretyn sobie wyobraża? Przyjaciela obmacywać! – prychnęła jeszcze.

Da mu nauczkę!

Nie ufaj pijanemu kumplowi!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz