37 rozdział - pijany/a równa się nietykalny/a!

151 13 7
                                    

Rzesza siedziała przy ZSRR dość długo, słuchając jego bełkotliwych opowieści o życiu.
- Jak jeszcze raz opowiesz mi o tym, jak zamiast berła cara zacząłeś ssać rączkę młotka, a potem sierpa, to wrzucę cię z tego łóżka i będziesz spał na zimnej oraz niewygodne podłodze! - ostrzegła. Widząc, że ten chce coś powiedzieć, przerwała mu. - Nie chcę też słuchać o tym, jak zamiast korony cara, ubrałeś na głowę czapkę ploretariacką! - ucięłqa.
Rosjanin zmarkotniał i jakby skurczył się w sobie, że wyglądał jak wysuszona śliwka.
Niemce zrobiło się go żal.
ZSRR otworzył usta. Pewna, że tym razem opowie jakąś inną historię, oraz chcąc go trochę obłaskawić, nachyliła się.
A ten bezczelnie
uniósł się na rękach
i
POCAŁOWAŁ JĄ W USTA!
Tym razem pocałunek okazał się dłuższy i bardziej namiętny, choć Rzeszy zrobiło się trochę niedobrze od smrodu wódki.
Rosjanin chciał nawet, podczas najbardziej romantycznego uniesienia na jakie go było stać, wsadzić ręce pod sweter Niemki, na co ta dała mu po łapch, nie przerywając pocałunku.
Francja wychyliła się zza drzwi... trzeźwa. Musiała zwymiotować większość alkoholu. Takiej to dobrze! Zaczęła robić zdjęcia, cicho chichocząc do siebie. - Hihihihi! Będę miała ich czym szantażować. I to obie osoby! 
Ale jestem mądra, aż sama się sobie dziwię. A może..?! - weszła do nich już jawnie, kopiąc w drzwi. Parka odsunęła się od siebie automatycznie, czerwieniąc się.
- Hej, co powiecie na trójkącik? Pfe! - Dostała butem od Niemki prosto w twarz.  - Hej! Czemu mnie bijesz?! - usiadła na ziemi w wąskiej spódnicy, pokazującej całe majtki i zaczęła beczeć. - Zła, niedobry Rzeszaaaaaaa! Bije mnie w ten dzień, kiedy straciłam miłość swojego żyyyyyyyciaaaaa!
- Ugh! - Niemka zasłoniła rękami uszy tkwiące w czwartym wymiarze, a ZSRR ocknął się i zwymiotować na boku.
- Co się dzieje? Mamy czad w domu? - bełkotał nieskładnie. - A nie. - usiadł spoglądając tępo na swoje dłonie. - Przecież ja NIE MAM czujnika czadu. - Padł momentalnie na łóżko i zaczął chrapać.
Rzesza oraz Francja, która przerwała jęki płacz i użalanie się nad sobą, spojrzał na ZSRR.
- Umarł? - I spytała z lekką nadzieją Bagietka.
- Nie! Przecież słyszysz jak chrapie! I co to za nadzieja w głosie? - oburzyła się.
- No bo bym miała ciebie całą dla siebieeeee!
- Wolnego! Masz chłopa, a raczej będziesz miała, bo naprawimy wasze relacje.
- No i co? - wymruczała. - Pomimo trzeźwego wyglądu, nadal jeszcze śmierdziała alkoholem. Widocznie nie wszystko wyszło. - Trójkącik też można mieć mrrrrr....- pocałował ją teraz Francja.
To było za wiele!

Chcieliście nowy rozdział tego fanfika, to macie! Mam nadzieję, że się podoba. Za który ff teraz się zabrać? A może macie pomysły na coś nowego?
I to już prawie koniec ferii. Obyście dobrze je spędzili.

Nie ufaj pijanemu kumplowi!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz