38 rozdział - Marker i kaszel

117 11 32
                                    


Rzesza posłała Francję do kąta, by przemyślała co zrobiła. To ta wzięła czerwony pisak i zaczęła rysować komiks o trójkącie ZSRR, Rzeszy oraz oczywiście Francji...na ścianie! I to wcale nie taki dla dzieci! 

- FRANCJA, JA CIĘ ZABIJĘ! CO JA Z TYM ZROBIĘ?! PRZECIEŻ TO PORNOL!

- Zaraz tam pornol...- Francuzka złożyła usta w ciup. - to tylko...instrukcja obsługi.

- JA CI DAM INSTRUKCJĘ OBSŁUGI, ZMYWAJ MI TO ALE JUŻ! 

- Phi, nie znasz się na sztuce.

- Może i się nie znam...ale znam się na szkaradztwie, a to jest SZKARADZTWO! 

- To nie jest szkaradztwo!

- To totalny pornol! 

- Gdzie mu tam do pornolu...ostrzejsze oglądałam 

- ZMYWAJ TO. ALBO ZMYJĘ TO SAMA. TWOJĄ MORDĄ. - syknęła Niemka, łapiąc za głowę Francję. Oczy jej świeciły. - I to w try miga, pókim dobra. 

- Eeee...rzecz w tym że...to taka śmieszna sprawa...- zachichotała nerwowo Bagietkożerca.

- Co? Gadaj! - warknęła Rzesza.

- Ten marker... niekoniecznie da się go zmyć...

- CO?! 

Chwilę później dwójka dziewczyn leżała na dywanie. Rosyjskim dywanie. Mniejsza wszczęła nagłą, lecz spodziewaną bójkę, przez co obie skończyły pobite. Bo i Francji nie można zarzucić, że nie umie się bić...jak jej się chce. 

- Będę miała mieszkanie jak z domu publicznego! - jęknęła Rzesza. 

- Z domu UCIECH. - poprawiła ją Bagietka.

- Ja nie mam żadnej uciechy z tego, że rozwaliłaś mi ścianę! 

- Dobra, dobra...to się przemaluje, czego krzyczysz? ZSRR obudzisz.

- On śpi jak stary pijak, którym zresztą jest. - burknęła Niemka. - I nie zmieniaj tematu! 

- Jak on jest stary, to ja jestem mumia - odparła Francja.

- Mam na ciebie mówić babciu? 

- Bo się obrażę!

- A proszę bardzo, obrażaj się! 

- KHY! KHY! - nagle usłyszały charczenie jak u starego gruźlika. 

Momentalnie obie wstały i pobiegły do ZSRR, jego kaszel brzmiał naprawdę groźnie. 

Wpadły do jego pokoju. Ujrzały Rosjanina siedzącego na łóżku, zanoszącego się kaszlem. 

- Zakrztusiłeś się? - Rzesza od razu wskoczyła na łóżko i zaczęła aplikować pierwszą pomoc, waląc dłonią w łódeczkę o plecy kumpla. 

- Zrób mu usta-usta! - krzyknęła Francja z dołu, układając dłonie w tubę. Niepotrzebnie, były tylko niecały metr od siebie. - to najlepsza metoda!

- ...Francja jakim cudem ty tyle przeżyłaś? 

- Jakoś się udało. Dawaj usta-usta!

- On oddycha! - warknęła Niemka. - Czy ty chcesz, żeby on wypluł to, czym się krztusi, mi do ust? Ble! Dziękuję, postoję! - skrzywiła się z obrzydzeniem.

- Dziewczyno, jak ty w ogóle chcesz się całować? - westchnęła Francja. - tego nie, tamtego nie...

ZSRR przestał kaszleć. 

- N..normalnie! - wykrzyknęła nerwowo, cała czerwona Rzesza. Od razu jak tylko Rosjanin przestał kaszleć, ta na niego spojrzała. 

- Oho! On też jest ciekawy odpowiedzi, dlatego aż przestał się krztusić! - zauważyła Francja chichocząc. 

- Hihi...ale miałem zgagę! - rozciągnął się ZSRR. - To co mamy na kolację? 



Cześć! Długo mi zajęło napisanie nowego rozdziału, ale łapcie! Jak się podoba? 

~MadokaAi

12.07.2024 

Nie ufaj pijanemu kumplowi!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz