Rozdział 46

27 5 0
                                    

Perspektywa Albusa

Dzisiaj z mężem zwołałem spotkaniu. Wczoraj wspólnie podjęliśmy że jednak lepiej będzie zaatakować trochę mocniej jakąś wioskę, ponieważ przynajmniej ci będą wiedzieli że na prawdę my wróciliśmy. Ale wydaje mi się że ci tego nie potrzebują. Bo i tak o tym wiedzą. Ale i tak, zrobię to co postanowiłem. Przynajmniej mój syn będzie mógł przy mnie wyżyć się na tych co zawiodą i pokażą im gdzie jest ich miejsce. Bo mi na prawdę brakuje krzyków torturowanych. A po mnie męża wiedziałem że ten ma podobne zdanie co ja. Dlatego też nie mogę się doczekać jak wybije odpowiednia godzina. Ale nigdy nic nie wiadomo. Coś mi się wydaje że nie wszyscy się pojawią.


Perspektywa Simona

Gdy wszyscy się pojawili to rozpoczęła się zabawa. A ja nie mogłem ze śmiechu. Było widać że tej dwójce na prawdę tego brakowało. Ale co się dziwić. Jak przez tyle czasu nie mogli tego widzieć. A teraz dzieje się takie coś. Muszę przyznać że wesoło słyszeć krzyków nasz wiernych. Aby ci wiedzieli co ich czeka przez nie udaną misję, ponieważ jutro udadzą się do ataku na miasto Smoll. I będzie bardzo mocno wesoło. Ale co się dziwić. 


Perspektywa Harry'ego

Od rana mam jakieś dziwne przeczucia ale nie wiem czemu. Dlatego też podjąłem że porozmawiam o tym z ojcem w swoim biurze. Okazało się że ten też mam jakieś dziwne przeczucia. Jak dla mnie to trochę dziwne. Gdy przestałem o tym myśleć. To pojawił się ojciec w trakcie rozmowy w moim gabinecie pojawił się mój szwagier który miał dla wiadomość. Okazało się że ludzie Gellerta i Albusa zaatakowali wioskę. Dlatego oboje się tam udali. Ale wcześniej poprosiłem ojca aby uspokoił resztę. Mam nadzieje że Hermiona mnie nie zabije z tego powodu że ją wcześniej nie poinformowałem. 


Perspektywa Hermiony

Gdy dowiedziałem się co się dzieje. To zrozumiałem co miało miejsce. Mam tylko nadzieje że wszyscy będą bezpieczni. Jak się okazało to po godzinie Harry i Abraxas wrócili do posiadłości. Gdzie ja wraz ze swoimi teściami i szwagrem na nich czekałem. I byłem szczęśliwy że nic im się nie stało. Tak samo jak i reszta. Nie chciałam żeby chłopcy wychowywali się bez ojca. Takie same zdanie miał Aleksander. Na szczęście tak się nie stało. I dowiedziałam się że ci też spodziewają chłopców. Coś mi się wydaje że będzie wesoło. Tak samo jak i reszta. 


Perspektywa Aleksandra

Przy kolacji dowiedzieliśmy się jak to wszystko wyglądało. I muszę przyznać że ta grupa była słaba. Ale wiem że to było tylko ostrzeżenie tego co ma nadejść. Mam tylko nadzieje że wszystko będzie dobrze z takimi myślami po kolacji poszedłem spać. Wraz z z mężem, bratem i szwagierką podjąłem że będziemy spali dzisiaj u rodziców. A ci bez protestów się zgodziły, jak zawsze. 

Harry Riddle - początek dorosłego życia (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz