rozdział 12

64 7 0
                                    

*pov. Abraxasa*

Od samego rana rozmawiałem ze swoim mężem czy aby na pewno chce się udać Bułgarii. Na co że tak. Dlatego też się z nim nie kłóciłem, ponieważ to dla mnie mogło się źle skończyć a tego właśnie nie chciałem. Ale co mi się dziwić, przecież muszę dbać o swoją rodzinę. A nie wiem czy w trakcie pobytu w Bułgarii nic nie będzie zagrażało Aleksandrowi i naszemu przyszłemu dziecko. Ale nie powiedziałem tego mu na głos bo inaczej coś czuję że bym spał na kanapie. A w przypadku Aleksandra wszystko jest niestety możliwe. Dlatego też po śniadaniu rozmawialiśmy na różne tematy w między innymi gdzie pokoik będzie miało nasze dziecko. Ale nie wiem nawet kiedy mój ukochany mnie przechytrzył i uznał że powinniśmy jeszcze dzisiaj się spakować, ponieważ Harry ubóstwia niespodzianki. I może się okazać że już jutro udamy się do Bułgarii. A ja musiałem nie chętnie się z nim zgodzić. Dlatego też udałem się z nim do naszej sypialni. Aby mu pomóc.


*pov. Toma*

Gdy wraz z mężem byłem już spakowany to okazało się że za chwilę powinniśmy udać się do posiadłości naszego młodszego syna. Dlatego też za pomocą magii się odświeżyliśmy oraz ubraliśmy i udaliśmy się do posiadłość Harry'ego i Hermiony. Jak się okazało to brakowało tylko młodych Malfoy'ów. Ale po chwili ci się pojawili się a mój mąż przywitał się z naszym pierworodnym i jego mężem. Gdy tylko skończył ich przytulać to udaliśmy się na początku do jadalni aby zjeść obiad. Po którym mieliśmy uzgodnić kilka rzeczy.


*pov. Harry'ego*

Na szczęście Aleksander mnie nie morduje. Co mnie bardzo mocno cieszyło po zajęciu miejsca. Zaczęliśmy rozmowę. Okazało się że wszyscy chcą się udać do Bułgarii aby mi pomóc. Gdy zaplanowałem im poniedziałek. To moi rodzice, brat, szwagier i żona się na mnie dziwnie spojrzeli. Na co ja co się dzieję. Gdy się o to zapytałem to dostałem odpowiedź. Nie spodziewałem się że ci już się spakowali i są gotowi aby udać się ze mną już jutro do Bułgarii. Na co ja że o dziesiątej się przeniesiemy. Potem rozmawialiśmy o tym co ja już wiem. Ale niestety nie było tego zbyt dużo. Mam nadzieje że Krum wie coś więcej i będzie mógł nam to jakoś przekazać. Nie wiedząc czemu mam jakieś dziwne przeczucia że zbliża się o wiele większa wojna niż poprzednia. A przeciwnik również będzie potężniejszy. Czas na rozmowie tak szybko nam minął że przyszła pora na kolację. Po której goście wrócili do siebie a moja żona żartowała ze mnie że trochę mi zajmie pakowanie się. Na co ja pokazałem jej już spakowaną walizkę. A ta mordowała mnie za pomocą wzroku. A mi się chciało z niej śmiać.


*pov. Hermiona*

A to zdrajca. Był już o wiele wcześniej spakowany. Ale chciał nam dać czas żeby nie było że dowiadujemy się na ostatnią chwilę muszę przyznać że to było mądre posunięcie jak dla niego ale nie powiedziałam tego mu na głos. Ale za to udawałam obrażoną. Ale ten się tym nie przejął i zaczął mnie całować. A ja od razu zaczęła oddawać przyjemność


Harry Riddle - początek dorosłego życia (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz