Rozdział 42

36 3 0
                                    

Perspektywa Harry'ego

Szkatułkę zabezpieczyłem ze za pomocą magii strażnika, krwi i nie tylko. Co oznacza że pewne osoby tego nie dostaną. W miejsca ukrycia zamontowałem monitor, ponieważ jestem ciekawy jak zareagują pewne osoby. Mam nadzieje że wszystko będzie dobrze ale nigdy nic nie wiadomo. Moja żona nie wie jak są zabezpieczone. Zapytała się jedynie czy są chronione na co ja że tak. I nie miała już więcej żadnych pytań. Gdyby wiedziała jak jest na prawdę toby mnie na pewno zabiła. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej o czym nie raz się już przekonałem. Tak samo jak i reszta. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie udałem się do pracy dobrze wiedziałem że na tą chwile pewne osoby będą w ukryciu. Prędzej że ich pieski będą pracowały i atakowały, ponieważ są słabi. A do formy wrócą dopiero za trzy miesiące. Żaden eliksir im nie pomoże. Dlatego też wiedziałem że trochę czasu minie im do pierwszego ich ataku. I uśmiechem sprawdzałem papiery.


Perspektywa Toma

Wraz z innymi zacząłem wzmacniać jeszcze bardziej szkołę. Aby mieć pewność że wszystko będzie dobrze ale nigdy nic nie wiadomo. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej. A nie chcę wojny w szkole. Chociaż mój syn śmiał się że i tak ona się odbędzie. Musiał mnie dobijać. Najwyraźniej tak jak się wszyscy śmiali. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej. Gdy wróciłem do posiadłości. To zacząłem się zastanawiać jak zabezpieczyć posiadłość. Ale nie miałem  jak na złość dzisiaj żadnego pomysłu. Ale wiem że i tak wkrótce wymyślę. A teraz zajmę się mężem. 


Perspektywa Hermiona

Po obiedzie udałam się do rodziców. Okazało się że Draco i Ginny też tam są. Oboje się nudzili, ponieważ ich mężowie chcą zrobić pokoje dla dzieci i kazali im nie wchodzić. Dlatego też ci podjęli że odwiedzą posiadłość co mnie mile zaskoczyło. Ale co się dziwić. Na szczęście mi Harry takie niespodzianek nie robił. Może dlatego że wiedział na co mnie stać. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie podjęłam że jednak wrócę do domu. Jak się okazało to mój mąż już był. A ja byłam szczęśliwa. Ale to nie moja wina przecież. Jak się okazało to ten czytał jakieś papiery które znalazł. Związane z Simonem. Dokładniej o jego potomków. Jak się okazało miał ich na prawdę dużo. A ja nie spodziewałam się nawet że aż tyle zapowiada się ciekawie.


Perspektywa Harry'ego

Temu się nudziło chyba w młodości. Tak samo jak i jego dzieciom. Ale to nie moja sprawka. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej. Gdy tak sobie rozmawialiśmy to moja żona próbowała mnie przekonać abym wrócił do naszej sypialni. A ja chcąc nie chcąc się zgodziłem. Przynajmniej będę miał pewność że nic mu nie zagraża ale nigdy nic ni wiadomo. o czym nie raz się przekonałem. Z takimi myślami udałem się z żoną do jadalni. A później do sypialni spać. 

Harry Riddle - początek dorosłego życia (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz