Rozdział 51

31 6 0
                                    

Perspektywa Albusa

Od kilku dni mam kłopot wraz z mężem aby coś wymyślić żeby móc zniszczyć Riddle'ów i reszta. Ale jakoś nic mi nie przychodzi do głowy. Nie pomaga nawet fakt że ten wszyscy są zajęci tworzeniem rodziny. A fakt że pewne osoby spodziewają się dziecka jeszcze bardziej komplikuje moje jakże cudowne pomysły. I powodują że cały czas jestem wściekły i wszystko jak na złość mnie niestety ale denerwuje ale co się dziwić. Chociaż próbuje się pocieszyć że zawsze może być gorzej. Ale nawet to mnie nie pociesza. Takie same zdanie miała również i reszta. 


Perspektywa Gellerta

Chociaż próbowałam bym przekonać mojego męża aby przez jakiś czas poudawać że się podaliśmy ale nigdy nic nie wiadomo ale co się dziwić. Coś mi się wydaje że przemyśli mój pomysł i się zgodzi. Ale nigdy nic nie wiadomo. O czym nie raz się niestety przekonałem tak samo jak i reszta. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie na pewno mnie poprze ale wcześniej będzie musiał sobie to przemyśleć jak zawsze. A coś mi się wydaje że nie będzie mieli na to dużo czasu. Ale co się dziwić. Mam nadzieje że wszystko pójdzie zgodnie z planem ale nigdy nic nie wiadomo.


Perspektywa Harry'ego

Gdy siedziałem to dobrze wiedziałem co myśli Albus takim sposobem dowiedziałem się co się dzieje i muszę przyznać że takiego czegoś akurat się nie spodziewałem. Ale wiem że i tak ich plany się nie udadzą. Coś mi się wydaje że teraz wraz z innymi jeszcze bardziej skomplikowałem ich plany co oznacza że na pewno będzie bardzo wesoło. Z takimi właśnie myślami. Wraz z żoną udałem się na zakupy bo ta uznałam że widziała kilka ubranek dla naszych przyszłych synków i chce im je kupić. A żeby było śmieszniej idziemy z moim bratem oraz szwagrem. Chyba to jest jakaś zemsta. Ale nie wiem za co. Ale wiem jedno że wkrótce na pewno się niestety dowiem. I to ja jak zawsze będą na górze. A nie ona. Ale tego jej nie powiem na głos żeby nie było. Ale co się dziwić. 


Perspektywa Hermiony

Uznałam że chcę spędzić ze swoim mężem tak czas. A ten myśli że coś przeskrobał. A to nie moja wina przecież ale co się dziwić. Po jakimś czasie gdy zrobiliśmy zakupy to przenieśliśmy się do posiadłości moich teściów aby z nimi spędzić czas. A ja dobrze wiedziałam że ci się nas nie spodziewali i mieli inne plany. Dlatego też się ewakuowaliśmy. A mój mąż się z tego śmiał. Dlatego też poinformowałam go że za karę pomoże mi pochować rzeczy aż do kolacji. A to mu się już nie podobało. Ale jakoś się tym nie przejęłam. Jak skończyliśmy to udaliśmy się do jadalni na kolację a później spać. 

Harry Riddle - początek dorosłego życia (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz