Prolog

763 43 32
                                    

Z dedykacją dla Gosi. 

Za to, że jesteś moją przyjaciółką od dwudziestu pięciu lat... i nadal nią jesteś ;-) <3




Czas i miejsce?

Nie wiem, kiedy... naprawdę nie wiem, gdzie...

Podjąłem męską decyzję. Być może pierwszą taką w moim życiu. Uciekam stąd. Wiem, że ona mi tego nie wybaczy, ale przecież nie spotkamy się nigdy więcej. Ani w tym życiu, ani w przyszłym. Bo ona jest z innego świata. Ba, nawet z innego wymiaru... To, co nam się przydarzyło, wydawałoby się zupełnie nierealne, gdyby nie fakt, że było prawdziwe i namacalne. Przeżyłem to. Zakochałem się. I teraz będę cierpiał. Ona zresztą pewnie też, chociaż nie wiem, jak podobni jej przeżywają miłosne zawody. I chyba już się tego nie dowiem.

Jestem naukowcem, twardo stąpającym po ziemi. A raczej byłem nim, dopóki nie trafiłem tutaj. Nie wiem, który jest rok. Wszystko mi się pomieszało w tej przeklętej piramidzie. Muszę się z niej wydostać i wrócić do żywych. Muszę ostrzec ludzi przed tym, co tu znajdą. Podjąłem najtrudniejszą z możliwych decyzji, bo zostawiam tutaj to, co dla mnie najcenniejsze, ale nie umiem postąpić inaczej, kiedy do wyboru mam osobiste szczęście albo zagładę większej części ludzkości.

A mogło przecież być tak pięknie... Nic nie zapowiadało tej katastrofy. To miała być moja przygoda życia, połączona z najbardziej niesamowitym zleceniem, jakie kiedykolwiek dostałem. Miałem mieć sławę i pieniądze. A teraz? Jeśli uda mi się stąd wyjść, wrócić do żywych i jeszcze uratować świat, i tak będę musiał się ukrywać i nigdy nikt nie dowie się, co odkryłem. Ani ile poświęciłem dla ludzi. Nie, żebym szukał sławy, ale ukrywanie się, to inna sprawa. Przecież jestem naukowcem. Nie marzę o niczym innym niż opublikowanie moich odkryć.

Pomyślcie sobie. Ja, racjonalista i cynik (choć nie z wyboru, raczej z konieczności), mam skończyć jak jakiś pierdolony Prometeusz! W liceum na zajęciach z języka polskiego go przeklinałem. Podobnie jak niezrównoważoną emocjonalnie nauczycielkę z ewidentnymi problemami psychicznymi, z którą miałem te zajęcia. A jak ja teraz dobrze rozumiem tego Prometeusza... (nauczycielki jednak nadal nie).

Ale pewnie nie macie pojęcia, o czym mówię? Opowiem wam, jak do tego doszło oraz jak i dlaczego... to wszystko już się kiedyś wydarzyło.

TO JUŻ BYŁOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz