Fakt, że rozmawiałem z osobą, a właściwie z boginią, która miała szansę obserwować tysiąc lat ludzkiej historii, spowodował, że obudził się we mnie naukowiec, który chciał poznać więcej.
– A co robiłaś potem? – spytałem, a Ix U już chciała mi odpowiedzieć, kiedy do jej domu i zaraz do sypialni wpadło dwóch wkurzonych mężczyzn. Znaczy bogów. Chaac i ktoś, kogo jeszcze nie znałem, ale kto przypominał mi...
– Tato i Xibalba... – wyszeptała Ix U, stając przede mną tak, żeby mnie zasłonić. To było bez sensu. Widzieli mnie już przecież w jej łóżku, ale delikatnie przytuliłem się do jej pleców, obejmując ją w pasie.
– Spokojnie, Angie. Nie bój się, powiedz mu – szepnąłem jej do ucha.
– Witaj Ix U – usłyszałem niski nieprzyjemny głos, który już gdzieś słyszałem. – A może powinienem powiedzieć, Angelo? Twój... przyjaciel wie, kim jesteś? Kim byłaś?
– Witaj, Xibalbo. A może powinnam powiedzieć, profesorze Xavierze Friedrichu? – spytała Ix U tym samym tonem, a ja już wiedziałem, skąd znam gościa. To był ten podejrzany typ, który przyjechał do obozu, zanim poszedłem do piramidy. – Jakub wie, kim jestem i kim byłam ostatnio na Ziemi. A ty? Coś zrobił Erichowi? To dobry człowiek... – dodała, piorunując tamtego wzrokiem.
– To był błąd. Byłem zazdrosny o ciebie, ale ostatecznie uratowałem mu życie – odpowiedział Xibalba zmieszany. – Kocham mojego ziemskiego brata. I on też już wie o mnie i o tobie.
– A więc nawet ty już wiesz czym jest miłość – zauważyła Ix U złośliwie i podeszła do Xibalby, zostawiając mnie na łóżku samego. Skłamałbym, gdybym powiedział, że się nie bałem. Byłem przerażony. Nie rozumiałem jednak, o kim oni rozmawiają. Jaki Erich?
– Wiedziałbym już dawno, gdybyś mnie nie wystawiła – burknął Xiba.
– Nie wiedziałbyś. Miłość musi być odwzajemniona. Inaczej nie jest miłością, tylko fatalnym zauroczeniem. Nie można do niej nikogo zmusić, jeśli nie jest dobrowolnym uczuciem.
– Takim, jak uczucie mojego brata do ciebie? – spytał. – O czym ten facet mówi? Ktoś kochał Angelę? – zastanowiłem się. I po chwili już zrozumiałem: – Jej szef! – Poczułem wszechogarniającą zazdrość. Tak potężną, że zacisnąłem dłonie w pięści aż do bólu. – Ona była z tym bogaczem... Jeździła nowym Porsche i ubierała się jak gwiazda filmowa. A ja głupi myślałem, że chce mnie, biednego wykładowcę!
– Nie, on był dla mnie ważny – zaprotestowała. – Był moim mentorem i przyjacielem. Skrzywdził mnie tym odrzuceniem. Nie od razu się zorientowałam, że ty za tym stoisz, Xiba. – Acha, czyli jednak Angela nie była już ze swoim szefem, kiedy się poznaliśmy – stwierdziłem z nieskrywaną ulgą, interpretując jej słowa.
– Do rzeczy, córko – przywołał ją do porządku Chaac. – Przyprowadziłem tu Xibalbę, żebyś odpowiedziała mu ostatecznie na propozycję małżeństwa.
– Xibalbo, nie wyjdę za ciebie ani teraz, ani za tysiąc lat – powiedziała wtedy Ix U. – Nie kocham cię, nic nas nie łączy, jesteśmy boskimi antagonistami, nie możemy działać w jednej drużynie, ale musimy współpracować dla utrzymania równowagi w świecie przyrody. Rozumiesz? – Facet nie wyglądał, jakby rozumiał.
– Nie rozumiem – odpowiedział, właściwie potwierdzając moje myśli.
– Próbuję ci powiedzieć, że nie możemy być wrogami, ale nie mielibyśmy razem życia.
– Ale ja cię kocham – zaprotestował Xiba.
– Pożądasz mnie, a nie kochasz. To robi różnicę – zauważyła Ix U i w tym momencie przypominała mi Angelę bardziej niż kiedykolwiek. Zrozumiałem też, kto powodował Maciejem Jabłońskim, kiedy za wszelką cenę chciał Angie. To był wpływ Xibalby.
CZYTASZ
TO JUŻ BYŁO
Fantasy[ZAKOŃCZONE] Low fantasy/romans real fantasy dla dorosłych: Jakub Wysocki, naukowiec - biolog i archelog, oddany nauce i bardzo zawiedziony w życiu prywatnym, dostaje nietypowe zlecenie od Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz... innej tajemnicz...