Rozdział 45 - Wspomnienia

507 34 19
                                    

Kiedy przyjechałam z powrotem na dwór Hamilton, był już wieczór. Gabi obiecała mi, że będzie mnie kryć, a projekt, który miałam przedstawić wraz z Yoongim został przeniesiony na następny tydzień. Pani dyrektor na szczęście była wyrozumiała w tej sprawie i zrozumiała sytuację Yoongiego. Oczywiście historia, którą jej chłopacy powiedzieli przez telefon była po części wymyślona i podkoloryzowana.

Podjechaliśmy w tym momencie pod wjazd pałacu. Gdy znajdowaliśmy się pod głównymi drzwiami, Namjoon zatrzymał samochód. Następnie wysiedliśmy z niego, a ja wyciągnęłam swój bagaż. Niedługo po tym weszliśmy do środka. Brunet zaprowadził mnie z powrotem do mojego pokoju w którym już wcześniej mieszkałam. 

"Jak się rozpakujesz, zejdź na kolację." - dodał zanim wyszedł.

Po około pół godzinie wreszcie miałam wszystko wypakowane i poukładanie w szafie. Spojrzałam się na zegarek w moim telefonie, który wskazywał 18:36. Postanowiłam w tym momencie zejść do jadalni. 

Gdy znajdowałam się pod konkretnymi drzwiami lekko je otworzyłam wchodząc do środka. Na jadalni nikogo nie było. Była zupełna cisza...do czasu. Gdy nagle usłyszałam, jak ktoś śpiewa. Zaciekawiona zaczęłam iść za głosem, który po chwili doprowadził mnie do kuchni. Wchodząc tam zobaczyłam stojącego do mnie tyłem Jina, śpiewał i mieszał równocześnie sos. Wyglądał na szczęśliwego, chociaż nie widziałam jego wyrazu twarzy.

"Cześć." - odezwałam się.

Chłopak nagle podskoczył i złapał się za klatkę piersiową, gdy się do mnie odwrócił. - "Demi nie strasz mnie tak." - powiedział przestraszony. 

"Przepraszam." - opuściłam swoją głowę w dół. - "Nie chciałam cię wystraszyć, ale usłyszałam jak śpiewasz i chciałam Ci powiedzieć, że masz wielki talent."

"Dziękuję Demi. Tak to prawda. Lubię śpiewać, ale jest to tylko moje hobby."

"Powinieneś iść na jakieś przesłuchanie." - dodałam.

Machnął ręką. - "Bez przesady Demi. Scena to nie moje klimaty. Wolę siedzieć tutaj, w mojej kuchni."

Pokiwałam głową zmieniając temat. - "Namjoon powiedział mi, że jak skończę się rozpakowywać mam zejść na kolację."

"Właśnie miałem kogoś powiadomić żeby Ci to powiedział, ale Namjoon zrobił to z wyprzedzeniem." - powiedział i wrócił do mieszania sosu.

Rozejrzałam się na boki. - "A gdzie jest Taehyung i Jungkook? Nie mieli czasami pomagać Ci, tak jak zawsze?"

"Posprzeczali się i oboje poszli w swoje strony, więc sam muszę działać w kuchni. Gdy się pogodzą na pewno wrócą."

"Ale aż tak mocni się pokłócili?"

"Tak." - pokiwał głową. - "Czasami nie mam na nich sił. Pomimo to, nie kłócą się codziennie."  

"Może mogłabym Ci pomóc?" - zaproponowałam.

"Nie Demi, absolutnie nie musisz mi nic pomagać. Jesteś naszym gościem i jako pracownik tego zamku o gościa muszę zadbać."

"Ale na prawdę mogę pomóc." - powiedziałam i spojrzałam się na leżące talerze na ladzie. - "Pomogę chociaż Ci z talerzami i sztućcami."

"No dobrze." - poddał się. - "Tylko uważaj na nie."

"Nic się im nie stanie." 

Zaśmiałam się i wyszłam z nimi do jadalni, aby ułożyć je na stole. Następnie, gdy to zrobiłam wróciłam z powrotem do kuchni.

Przeznaczeni | SugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz