Rozdział 5 - Wycieczka

1.2K 59 21
                                    

Kiedy już wróciłam do domu wyjęłam wszystkie rzeczy z siatki i poszłam do swojego pokoju się spakować. Wyciągnęłam z szafy niewielką walizkę i zaczęłam pakować ciuchy. Nie brałam ich za dużo, bo to były tylko trzy dni. Wzięłam dwie pary spodni i bluzek. Do tego przypomniało mi się o balu, który ma być organizowany drugiego dnia, więc wypadało wziąć ze sobą jakąś kreację. Wyciągnęłam dwie sukienki, jakie miałam w szafie. Jedna była niebieska, a druga była różowa.  Wzięłam do ręki telefon i postanowiłam zapytać się o radę Gabi.

Do: Gabi

Hej! Mam problem z wyborem sukienki na wycieczkę. Pomożesz mi?
Zdjęcie 1, zdjęcie 2

Po chwili przyjaciółka odpisała.

Od: Gabi

Weź tą niebieską, ona jest boska!

Do: Gabi

Dzięki za radę. Wezmę ją.

Odłożyłam telefon i spakowałam niebieską sukienkę. Gdy byłam już gotowa na jutro, poszłam szybko zjeść kolacje, a następnie poszłam się umyć. Zasnęłam około godziny 22:00.

Następny dzień, piąta rano. 

Dryń dryń...

Otworzyłam moje powieki i wyłączyłam budzik. Następnie podniosłam się z łóżka i przetarłam oczy. Poszłam do łazienki się umyć i zrobić lekki makijaż. Na co dzień się nie malowałam, bo nie potrzebowałam tego, ale dzisiaj zrobię wyjątek. Pomalowałam rzęsy i usta. Zeszłam na dół, aby zjeść śniadanie. Dochodziła godzina 5:40, był to czas żeby wyjść z domu i iść w stronę zbiórki. Pożegnałam się z mamą, która jak ubierałam buty dopiero co wstała, następnie wzięłam walizkę do ręki i wyszłam.

Przed budynkiem szkoły stał autokar, a wokół niego było pełno uczniów, którzy wchodzili do autobusu według dziennika. Wychowawczyni wyczytała moje imię, więc weszłam do autokaru i zajęłam miejsce koło Gabi.

"Hej! Gotowa na wycieczkę?" 

"Tak." - uśmiechnęłam się.

Autokar po paru minutach był pełny. Gabi zaczęła grać w Subwey Surf na telefonie, a ja założyłam słuchawki na uszy i włączyłam ulubione piosenki. Zza okna podziwiałam widoki jak to Londyn oddalał się od nas z każda minutą. Za miastem jest o wiele spokojniej. Przede wszystkim nie było takiego ruchu, jak w mieście. Droga minęła nam przyjemnie. Jechaliśmy około trzydziestu minut, więc nie jest aż tak źle. Pierwszym naszym punktem wycieczki było małe miasteczko, które znajdowało za Londynem, a następnie około godziny czternastej  mieliśmy pojechać na Dwór Hamilton.

Wszyscy wyszliśmy z autokaru i zaczęliśmy zwiedzać różnego rodzaju zabytki.

Suga pov.

"Taehyung mówiłem Ci już sto razy, że nie mogę wyjść z tobą dzisiaj do chłopaków." 

"Ale proszę." - błagał. - "Przecież mieliśmy dzisiaj się napić z okazji zwycięstwa Hoseoka. Nie pamiętasz?"

"Tak wiem, ale dzisiaj przyjeżdża wycieczka i muszę być przy tym. Wiesz, że jestem właścicielem i przez najbliższe trzy dni nie będę mieć czasu."

W tym momencie na twarzy przyjaciela mogłem zobaczyć małe rozczarowanie. 

"Rozumiem cię, bo wiem jak to jest. To może przeniesiemy tą uroczystość za te trzy dni?" - zapytał z odrobiną nadziei.

"Może będę mógł, ale to zależy..."

"To super!" - krzyknął podekscytowany nie dając mi dokończyć zdania. - "To w takim razie idę powiedzieć o tym reszcie ekipy."

"Tae nie powiedziałem Ci czy mogę na pewno..." 

I zamknął drzwi znikając mi z pola widzenia. 

Taehyung był bardzo emocjonalny w tym co zawsze mówił, czasami mnie to denerwowało, ale w końcu jest moim przyjacielem. Nie mogłem się na niego gniewać, lecz czasami wydaje mi się, że wszyscy zapominają o tym, że jestem właścicielem tej ogromnej budowli, który ma masę spraw na głowie. 

Westchnąłem, po tym jak Taehyung nie pozwolił mi dokończyć zdania i po prostu wyszedł uradowany do przyjaciół. Czasami zazdrościłem im to, że mogą w taki łatwy sposób odczuwać radość. Ja nie mogłem. Nadal pozostały we mnie emocje z przeszłości. 

Przyjaciele wiedzą o wszystkim - o mnie, mojej przeszłości, co przeżyłem i przede wszystkim o tym, że miałem ukochaną. Rozumieją to, że nadal w środku cierpię, co przekłada się czasami na mój humor, ale jedno wiem, od śmierci Liliany bardzo się zmieniłem, tak bardzo, że czasami nie poznaję siebie. 

W tym roku powinienem skończyć dokładnie 279 lat. Trochę dużo jak na wiek człowieka, ale na to nic nie poradzę, ponieważ wciąż wyglądam jak 23 latek. Ludzie, gdy mnie widzieli podczas zwiedzania, zawsze byli zdziwieni moim wiekiem. Myśleli, że właściciel tego miejsca będzie mieć o wiele więcej lat.

Ale gdyby tylko znali prawdę...  

Po chwili wybudziłem się z moich myśli. Muszę iść sprawdzić czy wszystko jest gotowe na przyjazd kolejnej wycieczki. Według papierów, które wysłała mi jedna ze szkół średnich w Londynie, przyjechać ma wycieczka uczniów na trzy dni. Mam tylko nadzieję, że nie będą tak głośno, jak ostatnia wycieczka, która była ponad tydzień temu. Jak dobrze pamiętam byli z Irlandii.

Moje kolejne przemyślenie przerwał dźwięk telefonu pałacowego sygnalizując, że dostałem wiadomość tekstową.

Od: Tae

Powiedziałem chłopakom i się zgodzili. To się widzimy za trzy dni!

Do: Tae

Pamiętaj, że pracujecie w pałacu, więc nie widzimy się za trzy dni.

Odłożyłem telefon i poszedłem zobaczyć wszystkie sale, które miały być wysprzątane przez ekipę sprzątająca, która często nas odwiedza.

Demi pov.

"Wow widzisz to Demi!" - przyjaciółka złapała mnie za ramię, a następnie wręczyła mi aparat żebym zrobiła jej zdjęcie koło budynku z kolorowymi cegłami.

"Tak widzę i robię Ci już zdjęcie. Powiedz ser."

"Ser!" 

I zrobiłam w tym momencie zdjęcie.

W tym mieście było naprawdę fajnie, ładne zabytki, piękne widoki - czego chcieć więcej? Podobał mi się bardzo rynek. Był mały, ale miał swój urok.

Po małej sesji zdjęciowej, spojrzałam się na zegarek, który znajdował się na mojej ręce. 

"Chodźmy już na miejsce zbiórki, dochodzi już 13:30."

"Co? Chciałam jeszcze porobić więcej zdjęć." - powiedziała zawiedziona.

"Porobię Ci więcej przy następnym punkcie wycieczki."

Przytaknęła głową. 

Poszłyśmy wraz z Gabi na miejsce zbiórki. Następnie wsiadłyśmy do autokaru i ruszyliśmy na  Dwór Hamilton.

Przeznaczeni | SugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz