Rozdział 58 - Wyjdziesz za mnie?

456 29 14
                                    

"Wyobrażam sobie, że ten zamek będzie wielki, ale nie aż tak." - powiedziała moja mama, gdy wjechaliśmy samochodem na dziedziniec.

Po chwili tata zatrzymał samochód na specjalnym parkingu, który został stworzony na dzisiejszą okazję. W tym czasie na swoje oczy założyłam fioletową maskę. Moi rodzice zrobili po mnie to samo. Następnie wszyscy wysiedliśmy z pojazdu. 

"Witam serdecznie kolejnych gości." - powiedział blond włosy chłopak stojący przed wejściowymi drzwiami. Miał na sobie garnitur oraz złotą maskę.

"Jimin?" - zapytałam poznając go po głosie.

"Demi czy to na prawdę ty?" - zapytał przyglądając mi się.

"Tak." - kiwnęłam lekko głową.

"Przez tą maskę prawie cię nie poznałem." - lekko się zaśmiał. - "Ale cieszę się, że przybyłaś." 

Posłałam mu uśmiech. - "Skoro cię od razu nie rozpoznałam, to już boję się, jak to będzie z resztą." 

"Spokojnie. Dasz radę." - pokazał mi kciuk w górę.

W tym czasie rodzice przystanęli przy mnie witając się z Jiminem. 

"Witam państwa. Proszę kierujcie się do głównej sali balowej, tam odbywa się bal. Nie będę mówić o drodze, bo Demi zna drogę." - powiedział. - "Miłej zabawy." - pokiwał nam ręka.

"Dzięki." - powiedziałam i weszłam z rodzicami do środka.

"A ten młodzieniec kim był?" - zapytał tata idąc koło mnie.

"Przyjaciel." - odpowiedziałam od razu. 

"Nie wiedziałem, że masz tylu przyjaciół. Zawsze myślałem, że jedyną twoją przyjaciółką jest Gabi." 

"To teraz już wiesz, ale oprócz Jimina i Gabi mam jeszcze pięciu innych przyjaciół." 

Tata zaskoczył się, ale przemilczał to. Wolał w tym momencie zająć się podziwianiem zamku od środka razem z mamą. Po przejściu długim korytarzem dotarliśmy na salę balową, która była w większości wypełniona gośćmi. 

"Jak tu jest pięknie." - powiedziała mama rozglądając się na boki, a po chwili jej wzrok zatrzymał się na stołach z jedzeniem. - "Richard widzisz te ciasta?" - szturchnęła tatę. 

"Pewnie, że widzę. Idziemy?" - wystawił do niej rękę. 

"Jasne." - podała mu swoją rękę. - "Córciu idziemy z tatą coś zjeść zanim będziemy tańczyć. Idziesz z nami?"

"Dziękuję. Nie jestem głodna. Może później?" 

"Dobrze. Za chwilę będziemy z powrotem." - powiedziała i następnie oboje ruszyli w stronę stołów zostawiając mnie samą. 

Nagle ktoś zakrył mi moje oczy. 

"Zgadnij kto to?" - powiedział damski głos.

"Gabi?!"

Odkryła moje oczy i mocno mnie przytuliła.

"Co tu robisz?" - powiedziałam zaskoczona, kiedy puściła mnie z uścisku. Miała włosy spięte w kok, a jej sukienka oraz maska były koloru różowego. 

"Jak co robię? Zostałam zaproszona na bal, więc tu jestem." 

"To świetnie. Bardzo mnie to cieszy." 

"Idziesz tańczyć?" - zapytała odwracając po chwili wzrok na tańczących ludzi. 

Pokiwałam głową na zgodę. 

Przeznaczeni | SugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz