Rozdział 19 - Prawda Klątwy

724 43 4
                                    

Kręciłem się tu już dobre trzydzieści minut, jak nie więcej. Wydawało mi się jakbym krążył po tych samych drogach, czułem się senny, ale parłem przed siebie.

W końcu dostrzegłem starą, niewielką chatę. Z opisu książki wynikało, że to ona.

Powybijane okna, pomazane sprejem rysunki na murach, pełno chwastów i śmieci dookoła budynku. Tyle udało mi się dostrzec, lecz dobrze wiedziałem, że nie jest opuszczona. Znałem te sztuczki. To tylko iluzja.

"Wiem, że tu jesteś!" - krzyknąłem żeby mnie usłyszała.

"Dlaczego tak krzyczysz, młody chłopcze?" - zapytała starsza kobieta wychodząc zza muru.

"Szukałem cię." - powiedziałem.

"Czyżby?" - szaro włosa spojrzała się na mnie, poprawiając swoje okulary.

"Tylko bez żadnych sztuczek, bardzo dobrze wiem kim jesteś."

"Czego chcesz?" - poddała się.

"Pomocy."

"To znaczy jakiej?"

"Klątwa..."

Wystawiła rękę abym był cicho. - "Nie rozmawiajmy o takich rzeczach na dworze. Wejdźmy do środka."

Podążyłem za kobietą do środka pomieszczenia. Przekraczając próg starych drewnianych drzwi, wnętrze zmieniło się nie do poznania. Atmosfera była lekko ponura. Na środku stał stolik, obok leżały papiery i księgi. Po lewej stronie od stołu można było dostrzec palący się kominek. Po lewej stronie znajdowała się szafka z dziwnymi słoikami w różnych kolorach, a także wyjście z pokoju do innych części domu. Rozglądałem się tak jeszcze przed dłuższą chwilę, aż starsza kobieta nie wyrwała mnie z myśli.

"Usiądź tu chłopcze." - wskazała palcem na wybrane miejsce, a ja usiadłem.

"Więc o co chodzi z klątwą?" - zapytała i usiadła naprzeciw mnie.

"Jak by to powiedzieć..." - zastanawiałem się od czego tu zacząć, bo historia jest bardzo długa. - "...jestem nieśmiertelny..."

"To wiem." - powiedziała na co moje oczy się rozszerzyły.

"Jak to wiesz?"

"Od razu kiedy cię zobaczyłam, wyczułam twoją aurę."

"Rozumiem. Wiedźma, którą kiedyś znałem rzuciła na mnie tą okrutną klątwę."

"A jaki miała powód?"

"Zazdrość." - odpowiedziałem.

"Rozumiem. A co dokładnie Ci dolega oprócz twojej nieśmiertelności?"

"Mam kłucia w sercu i ostatnimi czasy się pogorszyły."

"Rozumiem." - spisywała sobie w tym czasie na kartce moje objawy. Czułem się jakbym siedział właśnie u lekarza.

Opowiedziałem jej całą historię związaną z balem zaręczynowym. I jakie słowa wypowiedziała, o mojej ukochanej jak i o Demi. - "Więc twierdzisz, że Liliana i Demi to ta sama osoba?" - przytaknąłem głową. - "Rzadko się zdąża to, że osoba która żyła w dawnych latach odrodziła się na nowo."

Przeznaczeni | SugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz