Chodziliśmy tak dosyć długo bo minęła już trzecia godzina odkąd wyszedłem z domu więc było około osiemnastej. Alex bardzo nalegała byśmy poszli do Sary na co ja ani Sara nie byliśmy tym zadowoleni, ale się zgodziliśmy bo było blisko.
Weszliśmy do normalnego bloku i na samą górę gdzie się zmęczyłem na pierwszym piętrze. Jak już weszliśmy do domu to się przywitaliśmy z rodzicami Sary, a ja się zdziwiłem jak Alex robiła wrażenie.
Zaczynam się powoli bać, ale nic takiego raczej się nie stanie oprócz tego że pajacowi nie odwala. Oczywiście pechem musiało być to że Sara miała pokój z bratem więc będziemy do tego musieli być kolejnym pedałem w jednym miejscu.
Na początku dziewczyny zaczęły coś gadać o tamtym gościu z internetu o którym srała mi przyjaciółka. Za to ja z tym chłopakiem byliśmy znudzeni o tym co one gadały przez cały czas jaki on zajebisty to nie jest.
Kiedy one coś gadały ten chłopak zapytał się mnie czy może nie chciałbym w coś zagrać na co się zgodziłem bo co innego mogłem robić. Włączył nie znaną mi grę i pokazał jak się w niej poruszać.
On również wziął, ale zamiast klawiatury pada i zaczął grać razem ze mną, już na początku złapałem z nim dobry kontakt. Jak się potem po rozmowie dowiedziałem ma na imię NIck i ma dwadzieścia lat.
Miał naprawdę poczucie humoru takie jak ja i się bardzo dobrze dogadywaliśmy więc daliśmy co siebie kontakt. Po dwóch godzinach w końcu Alex zdecydowała się by wracać więc się pożegnaliśmy na co mnie Nick przytulił.
Kiedy już wyszliśmy z domu z Alex zrobiliśmy wyścigi kto pierwszy zbiegnie na dół i niestety dziewczyna wygrała. W drodze kiedy mnie odprowadzała opowiadała jakieś żarty które znalazła gdzieś w necie.
Kiedy już byłem pod bramą przytuliłem ją i sie pożegnałem kierując do domu, ale jak otworzyłem drzwi usłyszałem krzyki. Zamknąłem szybko drzwi żeby nie było zbytnio tego słuchać na zewnątrz i krzyki po chwili ucichły.
Przyznam wystraszyłem się na maxa, ale na pewno to nie Clay bo on nie ma damskiego głosu. Wiedząc że krzyki dochodzą z drzwi które były koło wejścia do domu prowadzące do prawdopodobnie piwnicy.
Chcąc i nie chcąc otworzyłem lekko drzwi które o dziwo nie były zamknięte na klucz, zobaczyłem schody prowadzące na dół więc powoli zacząłem schodzić. Zobaczyłem jak Clay normalnie sobie wraca na górę, ale widzi mnie i się uśmiecha.
- jak minął dzień? - powiedział i zaczął się kierować już do wyjścia, a ja pobiegłem za nim.
- najpierw zacznijmy od tego co to były za krzyki na cały dom - powiedziałem idąc za Clayem który wziął szklankę i sok.
- no kolejnej osoby która pójdzie do sprzedaży, a co? - mówiąc nalewał spokojnie sok do szklanki.
- mówisz jakby była to bardzo normalna rzecz - mruknąłem kiedy on popijał swój sok.
- dla mnie już jest skarbie - powiedział i zwrócił się z szklanką do swojego pokoju.
Juz wiem że nigdy nie zrozumiem tego człowieka bo nawet porywanie ludzi jest dla niego codziennością. Jeszcze lepiej wiedzieć że będę musiał się przyzwyczaić do jakiś nagłych krzyków bo on jakieś osoby do domu sprowadza.
Mam nadzieję że żadnej innej osoby jak ja tu nie przyprowadzi i nie rozgości bo i tak długo w całości by nie została. Osobiście bym przypilnował by ta osoba miała cierpienie do końca jej marnego życia.
Kiedy wszedłem na piętro w padłem na zajebisty pomysł by zobaczyć co jest w danych pokojach. Nie zwracałem na nie praktycznie uwagi, ale teraz moja ciekawość wygrała.
CZYTASZ
Please || DreamNotFound ||
Fanfictionmłody chłopak trafia do domu dziecka po tym jak jego rodzice zostali zamordowani. zostaje tam aż do 17 urodzin, ale kiedy został mu jeszcze rok pewna osoba postanawia go zaadoptować. na początku nie darzy tą osobę jaką kolwiek sympatią, lecz po czas...