Dziękuję bardzo za pomysł Lakier_Do_Paznokci i przypominam, że będę czekać na książkę w twoim wykonaniu, bo masz talent do wymyślania pomysłu. Więc tak samo jak wyjdzie jakaś książka przypomnę, ale też serdecznie zapraszam
Już nie będę was zanudzać i łapcie wypociny <3
W końcu już mi się nie chciało czekać dłużej na co kolwiek i ubrałem na siebie kurtke wychodząc z pokoju. Na korytarzach były pustki, tak samo nic nie było słychać, a raczej powinny tu być jakiś osoby.
Wyciągnąłem telefon, by zobaczyć czy może nie jest jakoś późno czy coś, ale mnie bardziej zdziwiło. Zamiast godziny to były kreski jakieś i po odblokowaniu telefon też nie było aplikacji, ani nic.
Nie mam pojęcia o co z tym chodzi, ale było dziwne. Wyszedłem z budynku i znów się spodziewałem dużego ruchu, a nikogo nie było, ani żywej duszy.
Mimo tego wciąż próbowałem kogo kolwiek znaleźć i poprosić o jakiejś wytłumaczenie bądź coś. Zaczynałem czuć lekki nie pokój, bo teraz mi się przypomniało, że to wygląda jak ostatni moment na, którym skończyłem w książce.
Tak samo czułem jak ta postać, że ktoś tu jest i tak właśnie było, bo zobaczyłem jakieś dwie postacie. Zacząłem biec w ich stronę i ogarnęło mnie to, że to jest Alex i Clay więc jakieś pocieszenie.
Zdyszany byłem prawie blisko i kiedy chciałem coś powiedzieć nagle znikli, a ja się pojawiłem w czarnym pomieszczeniu z mgłą. Nic nie mogłem zobaczyć, ale mimo to szedłem prosto.
Wciąż idąc na nic nie napotkałem i dopiero po dobrych paru minutach zacząłem słyszeć jakieś głosy. Głosy, które znałem, ale nie wiedziałem co one mówią.
Po chwili zaczęły być głośniejsze i z bardzo dziwnym brzmieniem, które było bolące dla uszu. Stanąłem w miejscu, bo ból, który mi towarzyszył był za silny.
Zaczęło mi się kręcić w głowie i nagle straciłem równowagę upadając na kolana. Nagle z nikąd poczułem jak ktoś mnie szturcha i mówi cały czas moje imię.
Kiedy przetarłem oczy zobaczyłem, że Alex mnie szturcha, by obudzić mówiąc cały czas moje imię.
- Geo- NARESZCIE KURWO WSTAŁEŚ - wykrzyczała wprost mi do ucha i znów zaczęła mnie głowa boleć.
- nie krzycz tak, bo mnie głowa boli - powiedziałem i odwróciłem się do niej tyłem.
- też chciała bym jeszcze pospać, ale aktualnie wyjeżdżamy za dwie godziny więc się pospiesz - stwierdziła i oparła o szafkę patrząc coś w telefonie.
- czekaj, wracamy już? - spytałem trochę jej nie wierząc, ale kiwnęła głową.
Nie dość, że śniło mi się coś dziwnego to jeszcze muszę się spakować i ubrać w mniej niż dwie godziny. Nie chcąc tracić więcej czasu na rozmyślaniu i leżeniu, wstałem z łóżka i zacząłem zbierać ubrania z szafy.
Alex włączyła jakąś muzykę, ale nasze gusty były inne więc średnio mi się podobało. Kazałem jej ściszyć chodźby, ale nic nie zadziałało i się zacząłem z nią kłucić.
Wciąż napierała na swoje, ale tego shitu, którego ona słucha się nie da. Wolałem wrócić do tych dziwnych głosów niżeli dalej tego słuchać, ale nie mogłem.
Kolejną godzinę spędziłem na podwójnych cierpieniach w tle z jakąś chujową muzyką. Po skończeniu pakowania mojej części liczyłem na jakiś odpoczynek małe pięć minut, ale zaczęli się drzeć żebyśmy wyszli już.
Wzięliśmy nasze torby i jakoś się zwlekliśmy z pokoju jakoś nie będąc ostatnimi osobami. Oczywiście pół godziny czekania na autokar i drugie pół wsiadanie.
Alex nie była wyspana więc odrazu poszła spać, ale jakoś tym razem nie się ani trochę nie chciało. Zacząłem jeść żelki z muzyką w tle patrząc się jak spływają krople po oknie.
*.*.*.* (Sksksksk)
Jadłem jakąś bułkę przyjaciółki wciąż patrząc się na interesujące wyścigi kropel. W końcu się zatrzymaliśmy i to tym razem ja musiałem budzić dziewczynę co było dużo łatwiejsze niż mnie, ale nie mój problem.
Obudziła się dosyć szybko więc też wyszliśmy jako pierwsi, ale to nie było niczym do zachwytu. Aktualnie była duża ulewa więc postanowiłem pomóc dziewczynie jak najszybciej dotrzeć do domu już ignorując siebie.
Pożegnałem się z nią i musiałem się znów zmoczyć pod deszczem by dojść do domu. Może i do szkoły nie mam za daleko, ale do Alex domu trzy kilometry więc teraz będę tyle zapierdalać do domu.
Już nawet nie starałem się iść szybciej, bo to by i tak nic nie dało. Ale też wolałem nie wiedzieć jaki opierdol dostanę od Clay'a za to, że będę chory.
Po dotarciu do domu wszedłem po cichu, ale zauważyłem, że Clay jest u siebie w pokoju tortur tak zwanych więc może omine opierdol. Oczywiście, że musiałem zjebać, bo trzasnąłem drzwiami i jestem pewny, że Clay to usłyszał.
Zdjąłem przemoczone buty i potem kurtkę, która również nie była sucha. Powiesiłem na najbliższy wieszak i w drzwiach pojawił się chłopak.
- czemu jesteś cały mokry jakbyś się co najmniej wykąpał? - zaczął i szybko poszedłem do salonu.
Poszedłem za nim bez słowa, bo było mi za zimno by wydusić jakieś słowo.
On wyjeciał z pokoju i okrył mnie jakimś dużym kocem wielkości mnie, który pasował idealnie. Potem kazał mi się przebrać i wrócić więc tak zrobiłem.
Siedziałem pod kocem w salonie i oglądałem jakiś film w telewizji, który był magicznym sposobem ciekawy. Chwilę leżałem dopóki nie przyszedł Clay z ciepłą herbatą, oraz kanapką.
Jakby jeszcze to nie było wystarczająco miłe to mnie przytulił co było nawet urocze.
- pij tą herbatę, bo wystygnie - powiedział podając mi do ręki kubek i karząc wypić.
Z charakteru był tak samo opiekuńczy jak Alex, a nawet trochę bardziej, ale zdążyłem się do takich osób przyzwyczaić. Po dwóch kolejnych odcinkach dziwnego filmy Clay już spał więc nie zostało mi nic innego niż, również pójście spać.
_______
A dzień dobryMam tylko jedno pytanie, jaki inny shop byście chcieli zobaczyć w kolejnesz książce?
Możemy też kontynuować dnf, bo mam parę pomysłów, ale można to zmienić na jakiś inny.
Miłego dnia/nocy <3
~HebatkaJadącaSamochodem
CZYTASZ
Please || DreamNotFound ||
Fanfictionmłody chłopak trafia do domu dziecka po tym jak jego rodzice zostali zamordowani. zostaje tam aż do 17 urodzin, ale kiedy został mu jeszcze rok pewna osoba postanawia go zaadoptować. na początku nie darzy tą osobę jaką kolwiek sympatią, lecz po czas...