Minęła już godzina od kiedy już nie spałem bo nie mogłem, a jak zobaczyłem że jest 4 to już wiedziałem, że nie zasnę. Wstałem z łóżka ubierając bluzę i postanowiłem że pójdę się napić, zszedłem po schodach ale moja uwagę przykuł balkon.
Widziałem tam Clay'a który, palił? Nie wiedziałem o tym, ale kiedy zobaczyłem że stoi i marznie to podszedłem otwierając balkon. Chłopak odwrócił się w moją stronę na co odrazu poczułem dym papierosowy.
- nie śpisz? - zapytał się mnie jakby nie widział.
- wiesz co śpię na stojąco, a ty czemu tu tak stoisz nie mogłeś wsiąść bluzy czy jak - powiedziałem to zdejmując z siebie bluzę i mu dając.
On wziął i założył może trochę mniejszą bluzę, ale lepsze to nic żeby dalej tu stał i marzł. Zanim co kolwiek powiedziałem Clay mnie przytulił by mi również nie było zimno.
No i jak zawsze musiałem dostać ten jebany dziwny ból brzucha, a raczej nie ból ale kogo to do chuja obchodzi.
- tak w ogóle to czemu dziwnie się zachowywałeś kiedy była Alex? - zapytałem bo byłem ciekawy bardzo jaką ma odpowiedź.
- po prostu dla pewności - kiedy to mówił nie brzmiał jakby mówił prawdę.
- Alex twierdzi że byłeś zazdrosny ale nie mnie oceniać - powiedziałem i wywróciłem oczami.
- taaa prawda - odpowiedział mi, a ja się na niego spojrzałem.
On się również na mnie spojrzał i dotknął mojego nosa na co się skrzywiłem. Patrząc na mnie chłopak się zaśmiał, a ja natychmiast odwróciłem wzrok.
Chłopak na koniec pocałował mnie w głowę i otworzył drzwi od balkonu przytrzymując bym wyszedł pierwszy. Ja czym prędzej wyszedłem z tego zimna i usiadłem na kanapie pod kocykiem, a Clay zaraz za mną.
Mimo iż nienawidziłem z całego serca Clay'a przytuliłem się do niego. Kiedy w sumie mam czas z nim wymienić parę słów w końcu chce się go zapytać co to za pokój.
- mam pytanie, co to za pokój w którym zawsze jesteś? - zapytałem się go prawie nie słyszalnie bo mój głos tłumiła bluza którą miał na sobie.
- w skrócie porywam ludzi i sprzedaje ich na czarnym rynku, wiem brzmi dziwnie no ale tak jest - odpowiedział mi jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
Chciałem się od niego odsunąć na wszelki wypadek, ale nie było już miejsca więc leżałem se z przestępcą. Czekaj czy on mnie może nie chciał jako następną osobę?
- Tak, miałeś być teoretycznie następny ale jakby to powiedzieć nie mogę - jak to powiedział to miałem dwie emocje.
Strach bo miałem być następny, oraz spokój że jednak nie pójdę na dziwkarstwo i nie będę pracować z Sarą. Teraz moje postrzeganie na Clay'a się zmieniło i dla pewności wolę go nie wkurwiać bo nigdy nie wiadomo czy mnie nie odda tam i nawet dopłaci.
Jak już mi się nie chciało totalnie nic mówić ani ruszyć wtuliłem się bardziej w blondyna i zasnąłem. Obudziłem się w trochę oświetlonym pomieszczeniu, leżałem wciąż na kanapie, ale byłem przykryty kocem i miałem poduszki.
Było tu naprawdę wygodnie, ale trzeba chyba ruszyć dupę więc usiadłem zrzucając przy okazji koc który był na mnie. Powoli wstałem i akurat była blisko kuchnia więc nalałem sobie z kranu wody.
Wciąż byłem bardzo zaspany więc ledwo co stałem o własnych siłach, odłożyłem szklankę i jakoś udało mi się podejść do schodów. Nigdzie mi się nie spieszyło więc bardzo wolno wszedłem na górę i do swojego pokoju.
CZYTASZ
Please || DreamNotFound ||
Fanfictionmłody chłopak trafia do domu dziecka po tym jak jego rodzice zostali zamordowani. zostaje tam aż do 17 urodzin, ale kiedy został mu jeszcze rok pewna osoba postanawia go zaadoptować. na początku nie darzy tą osobę jaką kolwiek sympatią, lecz po czas...