37

3.9K 271 2.5K
                                        

Please 37
*** (Skip jakiś tydzień ( ˘ ³˘) )

Patrzyłem się na swoje odbicie w lustrze i rozmyślałem czy to dobry pomysł. Tak więc Dominik był u mnie i na mnie czekał, a ja po pretekstem pójścia do toalety myślę czy by mu miłość nie wyznać.

Ale co jeśli mnie nie kocha? Albo ma kogoś? Albo mnie wyśmieje? Albo jednak go nie kocham i to tylko chwilowe? A co jeżeli stracę właśnie przyjaciela? Przyznajmy szczerze jest dla mnie mega ważny.

Moje myślenie tylko zabijało moją nadzieję, że mnie w ogóle lubi, ale od niego też chyba coś takiego bije. Może jednak jest również we mnie zakochany i też myśli o wyznaniu tego?

Jebać, raz się żyje chyba, nie?

Wyszedłem cały w stresie z łazienki i widziałem jak chłopak pisze coś nerwowo na telefonie. Jednak po tym jak usłyszał, że wychodzę schował i się uśmiechnął.

- to co będziemy teraz robić? - zapytał wstając i rozglądając się jakby szukał jakiegoś zajęcia.

- Aktualnie to mam ci coś do powiedzenia ważnego, dosyć bardzo ważnego - mówiłem prawie, że się jąkając z powodu stresu.

Miałem złe przeczucie, ale nie do jego odpowiedzi, chociaż pewnie i tak wymyślam tylko.

- a więc słucham cię uważnie - uśmiechnął się i patrzył mi wprost w oczy co mnie dezorientowało.

Stałem tak pewną chwilę i musiałem łączyć każde słowo, by było to jakoś zrozumiałe i nie wypaplać niczego głupiego. Przed moją wypowiedzią westchnąłem.

- więc na początku naszego poznania traktowałem cię jako przyjaciela, ale po czasie zacząłem się dziwnie czuć i to absolutnie nie w zły sposób. Na początku nie umiałem tego odróżnić czy to normalne czy serio się zakochuje, byłem i jestem nawet trochę do teraz zagubiony. Nie umiem złożyć słów, by ci to powiedzieć żebyś zrozumiał, ale mam nadzieję, że coś rozumiesz z mojej paplaniny. W skrócie zakochałem się w tobie, stresuje się mega mówiąc ci o tym i jeszcze raz przepraszam jak coś było nie zrozumiałe. - powiedziałem tę całą składankę zdań i nastała cisza.

Stałem z zamkniętymi oczami, bo nie miałem odwagi się patrzeć w jego i po czasie poczułem jak chłopak się rzuca mi ma szyję i delikatnie całuje. Dostałem ulgę wiedząc, że nie zjebałem znajomości i objąłem go, również oddając pocałunek.

Był to zwykły namiętny pocałunek w którym mogłem zrozumieć, że czuje do mnie to samo. Odrywaliśmy się tylko po to, by złapać oddech i tak zaraz wracając do siebie.

Z nie winnego pocałunku zaczął się robić coraz znaczący. Byliśmy akurat na dole co oznaczało, że jedyne co nam zostało to kanapa.

Kiedy już miałem go pociągnąć na bok otworzyły się główne drzwi od domu co natychmiast nas rozłączyło. Mogłem się spodziewać dosłownie każdego już nawet Alex, ale nie kurwa Clay'a.

Byłem zdezorientowany, bo chyba miał wychodzi za jeszcze parę miesięcy, ale to chyba już znaczenia nie miało. Natomiast on tylko patrzył się na zmianę, na mnie, a potem Dominika.

Zamiast zobaczyć jakieś wkurzenie czy złość w tym, że go praktycznie zdradzam mimo iż nie byliśmy w związku to było odwrotnie. Można było zobaczyć w jego oczach smutek i załamanie, oraz łzy przy okazji.

Nikt z nas się nie odzywał tylko Dominik wstał z podłogi przy okazji łapiąc uwagę. Uśmiechnął się i zaśmiał patrząc na naszą dwójkę, która nie za dobrze rozumiała jego najlepszy humor.

- zaczynając, George jesteś naiwnym idiotom, który zakochuje się na lewo i prawo przy okazji się puszczając. Zdążyłem cię przelecieć i prawie teraz, ale w idealnym momencie wszedł jakże twój wybawca, którego perwidnie zdradziłeś - śmiał się dalej odpisując na coś przy okazji w telefonie.

Please || DreamNotFound ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz