- zależy też co chcesz - powiedziałem modląc się, żeby w końcu się zgodził.
- hm, okej da się załatwić, ale najpierw oczywiście pokaż mi jaka osoba resztę sam znajdę - powiedział i odłożył na bok wszystkie rzeczy.
Wróciłem się na chwilę do mojego pokoju po telefon i spowrotem wróciłem do chłopaka. Zacząłem coś gadać o niej, ale tylko jakieś podstawowe informacje, oraz pokazałem zdjęcie które było razem z Alex więc nie rzygałem.
Powiedział, że w najbliższych dniach wszystko będzie załatwione i wyszedłem z pokoju ucieszony. W sumie Clay nie jest najgorszym człowiekiem na świecie nie, żeby coś oczywiście.
Jak byłem w pokoju Alex do mnie napisała, żebym wyszedł przed dom ubrany bo będziemy gdzieś szli. Wziąłem grubszą bluzę z spodniami, bo było zimno teraz na dworze w porównaniu do poprzednich.
Szybko zszedłem na dół ubierając w pośpiechu buty i wychodząc z domu. Za bramą czekała dziewczyna, która mnie przytuliła na początku.
- hej, więc gdzie będziemy szli? - spytałem odsuwając się od niej.
- no więc idziemy na otwarcie nowego sklepu, które rozpoczęło się pięć minut temu, a nie możemy nie spóźnić - powiedziała przelotnie i zaczęła iść szybkim tempem w stronę dosyć dużego budynku, który, również był blisko.
Nie wiedziałem co tym razem wymyśliła z tymi sklepami czy czym kolwiek, ale szedłem za nią krok w krok. Rzeczywiście był to jakiś nowy sklep w którym było różnych dziwnych rzeczy.
Może dziwnych to nie dokładne określenie, ale to były jakieś japońsko chińskie rzeczy, ale też się nie znam dobrze na językach. Dziewczyna zaczęła wybierać sobie jakieś zupki i potem jakieś ciastka, które przy okazji też wziąłem.
Znaleźliśmy się chwilę potem przy różnych napojach, które były każdego koloru. Alex brała prawie wszystko po kolei nawet nie patrząc co to, a co tymbardziej na cenę tego gówna.
Mam nadzieję, że jej budżet nie wystarczy na częste takie chodzenie tutaj bo inaczej nie przeżyje tego. Wleciała potem w dział z jakimiś ubraniami, które z czego wiem nie są w jej typie, a jednak.
- O mój boże, patrz jaka śliczna bluzka - powiedziała z ekscytacją i pokazała ubranie.
- albo patrz tą słodką spódniczkę - prawie, że krzyknęła i zaczęła machać znów jakąś rzeczą.
Następne pół godziny spędziliśmy na wybieraniu jakiś ubrań, a kolejne na ich przymierzaniu. Nie zabrakło, również tego, żeby mnie nie zmusiła do założenia czegoś i kupna, ale nie przepadałem za tym stylem.
Jak nadszedł czas na zapłatę, kasjerka aż sama była w szoku, że tyle rzeczy wzięliśmy. Ostateczna suma tego wszystkiego nie była za mała bo było to dobre trzysta złoty za jakieś gówna.
Wyszliśmy ze sklepu z pięcioma torbami, gdzie jakaś połowa wynosiła różnego jedzenia, a druga ubrania. Nie zdziwiło już mnie, że chciała, aż tak szybko iść tutaj, bo aktualnie było bardzo dużo ludzi przed wejściem.
- teraz musimy podzielić nasze rzeczy by się potem nie pomieszało - powiedziała i położyła dwie torby na pierwszej lepszej ławce.
Kolejne dziesięć minut było na dzielenie rzeczy na pół i też ostatecznie wyszło akurat, że mamy tyle samo. Dziewczyna się ze mną pożegnała bo musiała już to wszystko rozpakować, a mi się nie chciało iść, aż tak daleko do jej domu.
Więc wróciłem do domu z dwiema torbami, które są wypchane różnorodnymi przekąskami, słodyczami i tp. Jedynie chyba dwa razy w życiu jadłem takie japońskie danie i też nie trudno się domyśleć, że przez Alex.

CZYTASZ
Please || DreamNotFound ||
Fanfictionmłody chłopak trafia do domu dziecka po tym jak jego rodzice zostali zamordowani. zostaje tam aż do 17 urodzin, ale kiedy został mu jeszcze rok pewna osoba postanawia go zaadoptować. na początku nie darzy tą osobę jaką kolwiek sympatią, lecz po czas...