Hejka!
Dzisiaj trochę później, ale liczę, że to nie wpłynie na Waszą chęć czytania 😊
Życzę Wam Radosnej Wielkanocy ❤
Miłego czytania!
~~~
Steve
Razem z Clintem, Furym i Hill weszliśmy do bazy znalezionym przez Visiona bocznym przejściem. To co zastaliśmy kompletnie nie przypominało wcześniejszej Hydry. Agenci panikowali, część z nich uciekała lub atakowała bez planu ani celu. Absolutnie nikt nie został przygotowany do walki z Avengers, kiedy brakuje im przewagi.
Pycha Scarlottiego wreszcie go zgubi. Wręcz buzuje we mnie chęć zemsty na człowieku, który chciał odebrać mi wszystko.
- No ładnie się urządzili - ocenił Tony z udawanym podziwem. - Aż szkoda to wszystko rozwalić.
- Najpierw ich znajdź. Potem możesz rozwalać - powiedział Clint, jednocześnie strzelając do agenta, który stał po drugiej stronie korytarza.
Szybkim krokiem doszliśmy do końca zakrętu, a za nim dostrzegłem dwóch uciekających agentów. Na dźwięk naszych kroków musieli spanikować. Rzuciłem tarczą, celując w ścianę obok nich. Przedmiot odbił się idealnie, uderzając ich obu w plecy, a następnie wrócił do mnie.
- Jak tak dalej pójdzie to stwierdzę, że ściągnęliście nas po nic - stwierdził Fury, kiedy wspólnie wznowiliśmy marsz.
- Impreza jest na środku, zapraszamy - powiedział Tony. W oddali usłyszeliśmy głośny huk, który nie wróżył nic dobrego.
- Jak reszta? - zapytałem, kiedy odgłosy walki stały się coraz bliższe.
Musieliśmy być prawie na środku jaskini. Przynajmniej tak wynikało z "imprezy", o której wspomniał Stark.
- Przypomnijcie mi, dlaczego jestem w ekipie z olbrzymim Hulkiem, mrówką i osą? - odezwała się Natasha z nieukrywanym sarkazmem.
- Żebyś trzymała poziom - od razu odpowiedział Tony.
- A Hulk już się nie spuścił ze smyczy? Jestem pewien, że przed momentem widziałem go na jednym z mostów - stwierdził Sam z zaskoczeniem.
- Tak, zaraz też tam będziemy - odparła Natasha. - Po drodze było kilku ochotników do elektrowstrząsowej zabawy.
- Kapitanie, korytarz, którym przeszliśmy jest pusty. Mamy się z Hope przyłączyć do walki na środku czy przeczesać resztę? - zapytał Scott Lang.
Poznaliśmy się zaledwie tego samego dnia, jednak mam wrażenie, jakby idealnie wpasowali się w klimat drużyny. On i Hope posiadali bardzo osobliwe kostiumy, pozwalające im na zmianę rozmiaru. Oboje zrozumieli dlaczego prosiliśmy ich o pomoc, decydując, że udzielą nam jej z ochotą.
- Sprawdźcie resztę. Nie wiemy gdzie ani w jakich warunkach przetrzymują naszych - odparłem, czując jak coś boleśnie ciąży mi w gardle. Wciąż mam nadzieję, że niedługo ją zobaczę. Całą i zdrową.
- Lećcie! Osłaniam was - powiedziała Natasha, a w tle rozległy się odgłosy walki.
Wreszcie dotarliśmy do miejsca, które Tony nazwał środkiem. Widok był niesamowity. Staliśmy na jednym z krańców jaskini, która ciągnęła się wzdłuż i w dół. Poszczególne półki skalne zostały ze sobą połączone metalowymi mostami. Całość wyglądała jeszcze bardziej przerażająco przez błyski strzałów oraz poruszające się sylwetki zarówno członków Avengers jak i agentów Hydry.
CZYTASZ
Walcz o przyszłość
FanficPodobno nic w życiu nie jest pewne i stabilne. Prędzej czy później wszystko co znamy, a nawet kochamy zostaje w tyle. Jedynym rozwiązaniem jest umiejętność przystosowania się. Katerina przekonała się o tym wyjątkowo dotkliwie. Rozpoczęła nowy rozdzi...