1. Życie idola nie jest łatwe.

692 27 4
                                    

Pov. Jungkook

Biegłem właśnie korytarzem, już spóźniony, na mój występ. Menadżer mnie zabije. Najgorsze w tym wszystkim było to, że to nie pierwszy raz kiedy się spóźniam.

Poprzednim razem nie skończyło się to za dobrze. Kazał mi zostać dłużej na ćwiczeniach. Myślałem, że padnę tam z wycieńczenia. Zdecydowanie wolałem szlifować śpiewanie.

Ale co ja poradzę, że Namjoon namawia mnie na te wszystkie wypady, a potem nie dosypiam. Gdyby nie popularność, to pewnie już dawno by mnie wyrzucili.

- Wreszcie jesteś! Dobrze, że głowy nie zapomniałeś! Po koncercie będe mógł Ci ją urwać! - przywitał mnie wzrok zabójcy. - Przebieraj się, masz 10 minut i ani sekundy dłużej!

Szybko przebrałem ubrania, stylistka ułożyła mi włosy i nałożyła lekki make up. Sztab pomógł mi założyć osprzęt. Byłem już gotowy do wyjścia na scenę.

Winda wzięła mnie do góry i usłyszałem pierwsze dźwięki mojej piosenki. Całkowicie oddałem się moim fanom.

Po skończonym koncercie musiałem stawić czoła menadżerowi, który już od samego patrzenia na mnie dostaje pierdolca.

- Muszę Ci powiedzieć, że dzisiejszy przychód rekompensuje Twoje spóźnienie. Dzisiaj Ci odpuszczę. Ale następnym razem pożałujesz, że się urodziłeś Jeon! Widzimy się jutro na sesji, do widzenia!

- Do widzenia.

Pierwszy raz coś w miarę przychylnego. Szkoda, że cały czas tylko pieprzy o kasie.

Czasami wydaje mi się, że tylko na tym najbardziej mu zależy. Ja chcę spełniać marzenia, a on tylko forsa i forsa. Nawet żony nie ma, a jest już po 40.

Czego nie mogę mu zarzucić to brak perfekcjonizmu. Gdyby mógł to sam nauczyłby się malować swoich podopiecznych żeby tylko wypadli jak najlepiej.

Materialista i perfekcjonista. Ja nigdy się taki nie stanę, a przynajmniej nie w tym życiu.

Już 19:00. Na 20:00 jestem umówiony z Namjoonem hyungiem. Obyśmy wrócili dziś wcześniej, bo jutro mam tą przeklętą sesję. Jeśli będe wyglądał jak kaszalot, to menadżer chyba dosłownie odgryzie mi ten łeb.

Wziąłem swoje rzeczy i chcąc, nie chcąc musiałem iść do sklepu coś zjeść. Żebym tylko znowu nie trafił na te natrętne fanki.

Ostatnio jedna zaczęła mnie macać tam gdzie nie powinna. Wkurwiłem się i z całej siły ją popchnąłem, po czym ona nagle zaczęła beczeć, że jej coś zrobiłem.

Dobrze, że kasjer w sklepie widział jak ona się do mnie próbowała dobrać, bo bym miał przesrane. Życie idola nie jest wcale łatwe.

Stałem właśnie pomiędzy półkami sklepowymi wybierając jedzenie. Znowu się gapią, czuję to.

- Witaj Jungkook oppa, czy mogę prosić o Twój autograf? - odwróciłem się w stronę piskliwego głosu.

Była to niziutka koreanka, z ciemno brązowymi włosami. Urodę miała dość przeciętną, zresztą nie w moim typie.

Już chciałem jej go dać, gdyby nie to, że z daleka zobaczyłem całą grupkę dziewcząt, która biegła właśnie w moją stronę.

O cholera, muszę uciekać!

Wziąłem szybko plecak i wybiegłem ze sklepu. Znowu się nie najem. Pobiegłem przed siebie. One biegły tuż za mną, krzycząc moje imię.

Wszyscy ludzie patrzyli się na mnie jak na jakiegoś idiotę. Nawet nie miałbym ochoty im tego wszystkiego tłumaczyć.

Najchętniej to schowałbym się w jakimś miejscu i z niego nie wychodził. Marzenia kosztują i to niestety najwyższą cenę.

Pov. Jimin

Właśnie wyszedłem z zajęć tanecznych, które swoją drogą uwielbiałem. Taniec to całe moje życie. Na koncertach to właśnie on gra u mnie pierwsze skrzypce.

Na dziś w planie jeszcze kąpiel i oczywiście anime przed snem, oglądane wspólnie z moim przyjacielem z tej samej wytwórni.

Jest on o rok młodszy, a dogadujemy się jakbyśmy mieli tyle samo lat. On jeszcze jest trainee. Pomagam mu czasami w tańcu, chociaż jest bardziej leniwy ode mnie.

- Ałć!

- O jezu, przepraszam!

Z rozmyślań wybił mnie chłopak, który dosłownie z impetem wleciał we mnie.

- Coś się stało, że tak lecisz bez opamiętania?!

Z daleka usłyszałem pisk dziewczyn.

- Chodź ze mną.

Wziąłem wycieńczonego chłopaka za ręke i schowaliśmy się w starym magazynie. Wiedziałem, że jest opuszczony tylko, dlatego że inne osoby z zajęć o nim mówiły.

- Wisisz mi przysługę kolego! Mógłbyś się chociaż przedstawić swojemu wybawcy. - uśmiechnąłem się.

- Nie mów, że mnie nie znasz. - powiedział, jeszcze głośno dysząc.

- A powinienem? - popatrzyłem zdziwiony.

- Jeon Jungkook. Jestem idolem, a uciekałem przed tłumem fanek. - podał mi dłoń.

- Domyśliłem się, że to właśnie przed nimi uciekasz. Park Jimin, również idol. - wyciągnąłem dłoń, zamykając jego w uścisku.

- No popatrz jaki ten świat mały, spotkałem kogoś z tej samej branży. - zaśmiał się. Jego oddech już się unormował. - Tak wogóle, to gdzie jesteśmy?

- W starym magazynie. Nigdy tu jeszcze nie byłem, ale słyszałem, że jest opuszczony. Dlatego właśnie wybrałem to miejsce. - powiedziałem.

- To jak? Rozejrzymy się?

- Pogięło Cię?! A co jak tu straszy?

- No chyba się nie boisz Jiminie?!

- Jasne, że nie. Ej popatrz tutaj! - wskazałem palcem na ścianę, na której był namalowany ogromny księżyc.

- Jakie to jest piękne! Wygląda jakby było prawdziwe!

- Coś ty, przecież to tylko namalowane!

W tamtym właśnie momencie obydwoje dotknęliśmy malowidła na ścianie. Wyglądało tak pięknie i magicznie. Nie mogłem oderwać wzroku od niego.

- Dobra chodźmy już, bo się spóźnię!

- Miło było Cię poznać, Jungkook!

Odwróciłem się, ale chłopaka już tam nie było. Strasznie dziwny z niego typ. Nawet się nie pożegnał.

Wyszedłem z magazynu i skierowałem się w stronę domu. Za dużo wrażeń jak na dziś. Chyba przełożę serial na jutro.

Pov. Jungkook

Leciałem, znowu spóźniony. Czy choć raz nie mogłem być na czas?! Przez te jebane fanki. Znowu zepsuły mi wieczór. Po chwili dostałem smsa.

- Przełóżmy to na jutro. - Namjoon.

To po co ja tak biegnę jak poparzony?!

- Wybacz Nam, miałem znowu problem z tymi dziewuchami.

- Spoko, nie martw się. Jutro nadrobimy!

Z jednej strony ta wiadomość mnie uszczęśliwiła, bo przynajmniej w końcu się wyśpię. Solidna dawka snu mi się przyda.

Może nie będzie jutro, aż tak źle jak myślałem. Przynajmniej będe wyglądał jak człowiek.

Pierwszy rozdział nowego dzieła, czas start! Zresztą jest to mój pierwszy jikook, którego już dawno planowałam. Trzymajcie się cieplutko i mam nadzieję, że przypadnie wam on do gustu ❤️.

You are me, I am youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz