30. Wyjdź z mojej głowy

164 14 5
                                    

Miesiąc później.

Pov. Jimin

- Witaj kochanie. - dostałem całusa od Kooka. Właśnie skończyłem zajęcia tańca. Jeon często przychodził wcześniej żeby sobie popatrzeć na mnie. Trochę się krępowałem, lecz bardzo lubiłem jego komplementy w moją stronę.

- Hej. - odparłem zdyszany.

- Zanim coś powiesz pozwól mi, że ja zacznę. - wyrwał chłopak, patrząc jak się przebieram.

- No ok. - rzuciłem.

- Pamiętasz jak Ci mówiłem o niespodziance tydzień temu? - szczerzył się. Co on znowu kombinuję?

- Tylko, że ja często dostaję od Ciebie różne prezenty Kookie. - zaśmiałem się. - Nie musisz mi nic dawać, przecież Ci mówiłem.

- Nie, to nie to. - szczerzył się dalej. Co mu chodzi po głowie?

- No dobra, mów bo nie wytrzymam. - założyłem ręce na piersi.

- Pokazałem mojej wytwórni jak tańczysz.. - zaczął.

- Co zrobiłeś? - krzyknąłem.

- Ale daj mi dokończyć. - zaśmiał się. Obiecuję, że zaraz go uduszę gołymi rękami. - Co byś powiedział na duet? Może to zapewnić Ci większą rozpoznawalność. Twoja wytwórnia też na tym zyska. - spojrzałem na niego z zastanowieniem.

- Ale jaki duet? Do rzeczy Kook, bo cierpliwość mi się kończy. - westchnąłem.

- Duet ze mną. - stanąłem jak wryty. - Udało mi się przekonać mojego producenta do tego. Jeśli chciałbyś to możemy stworzyć coś wspólnie. - otworzyłem oczy. Z jednej strony się cieszyłem, ale miałem obawy.

- A co Ty z tego będziesz miał? - powiedziałem, nie zastanawiając się nad tym co właśnie palnąłem.

- Twoje szczęście słoneczko. - podszedł do mnie, łapiąc mnie za brodę. - Uwielbiam sprawiać Ci przyjemność, to wszystko. - wpatrywał się w moje oczy, jak w najpiękniejszy cud świata.

- Hm, zastanowię się nad tym. - odparłem. Nagle poczułem jego usta na moich. Całował tak cudownie.

Pomimo tego czasu, który wspólnie spędzaliśmy, ja nadal czułem to samo do chłopaka. Nawet mógłbym rzec, że z każdym dniem kochałem go coraz bardziej.

Nagle zadzwonił telefon i Jungkook oderwał się ode mnie.

- Cholerny telefon. - wrzasnął.

- Słucham? - odebrał, czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. - Yhm, zaraz będe. - odłożył telefon.

- Przepraszam Cię Jiminie, na śmierć zapomniałem.. - trzymał się za głowę.

- Dobra, leć. Zobaczymy się w domu. - Kook dał mi szybkiego całusa i pobiegł do wyjścia jak poparzony.

Pomimo tego, że nie przeprowadziłem się do Kooka, to właśnie u niego spędzałem najwięcej czasu. Wiedziałem, że chłopak jest poważny co do uczuć, jednak nadal był roztrzepanym Kookiem, którego poznałem 3 miesiące temu.

Wieczorami siedzieliśmy i oglądaliśmy wspólnie filmy, graliśmy w gry, lub spędzaliśmy czas ze znajomymi. Nawet jego nastawienie do Yoongiego się zmieniło. Wszystko było idealnie.

Była już godzina 22:00, a Kooka nadal nie było. Nie powiem, lecz zacząłem się martwić o chłopaka. Wybrałem numer. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci..

Zawsze odbierał, gdy dzwoniłem. Napewno nie ma jak teraz odebrać. Musiałem się jakoś uspokoić.

Zadzwoniłem do Jina, aby dowiedzieć się co u nich słychać. Oczywiście nie pominając tematu Kooka. Może oni coś wiedzą.

You are me, I am youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz