Pov. Jungkook
Od razu po przebudzeniu ciekawy byłem, która już jest godzina. Mając nadal zamknięte oczy, zacząłem dłonią szukać telefonu, który jeszcze wczoraj położyłem na stoliku obok łóżka.
Nie zamierzam się znowu dzisiaj spóźnić. Pan przemądrzalski pewnie za karę kazałby mi biegać po schodach w najwyższym wieżowcu w Seulu z jakieś sto razy. Już nieraz mówił, że chętnie patrzyłby jak konam już po pierwszym razie.
Nie mogąc znaleźć urządzenia, otworzyłem oczy. Śłońce za oknem oślepiło mnie niczym światła nadjeżdżającego samochodu.
Przypomniała mi się sytuacja, gdy to jednego wieczoru, gdy biegłem na spotkanie z Namjoonem, rozpędzone auto prawie rozpieprzyłoby mnie na milion kawałków. Zdecydowanie ten obraz nieodłącznie będzie ze mną na każdym przejściu dla pieszych.
Mając jeszcze mroczki przed oczami wstałem, wywracając się o coś. Kurwa! Nie przypominam sobie żebym coś zostawiał na podłodze!
Upadek sprawił, że zacząłem znowu widzieć normalnie, jednak widok przede mną sprawił, iż przeraziłem się. Cholera, gdzie ja jestem? Wstałem na równe nogi, nie mogąc poznać mojego pokoju. Obróciłem się parę razy wokół własnej osi.
Moim oczom ukazał się biały pokój z oknem po mojej lewej stronie, które tak jak myślałem, było odsłonięte. Kto śpi bez zasłoniętych rolet?!
Za moimi plecami znajdowało się pościelone na biało łóżko. Z mojej prawej było dwoje jasnych drzwi. Zapewne jedne z nich prowadziły do wyjścia, a drugie do toalety.
Przede mną stała duża szafa na ubrania. Obok niej komoda z fotografiami. Obie koloru białego. Patrząc na wystrój tego pokoju, można śmiało stwierdzić, że właściciel ma bzika na punkcie jasnych kolorów.
Spojrzałem w dół, aby dowiedzieć się co było powodem mojego zbliżenia z podłogą. Okazało się, że był to worek na strój do ćwiczeń. Oj nieładnie być takim bałaganiarzem.
Podszedłem do komody i zacząłem uważnie przyglądać się zdjęciom. Może dowiem się z nich u kogo wylądowałem.
Woah! Czy to nie jest ten chłopak co mi wczoraj pomógł? Co ja u niego robię?
Po krótkim zastanowieniu zdecydowałem, że wyjdę z pokoju i poszukam go. Ruszyłem w stronę drzwi, przechodząc obok lustra, które wisiało tuż za komodą. Zerknąłem w nie. Widząc zupełnie inną osobę doznałem szoku. Ja chyba śnię.
Zatrzymałem się przed nim i z całej siły uszczypnąłem. Niestety nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Cały czas widziałem tego chłopaka. Co to do chuja ma znaczyć?!
Pov. Jimin
Od razu po przebudzeniu, jeszcze z półotwartymi oczami, ruszyłem w stronę łazienki.
Zawsze przykładałem dużo uwagi do swojego wyglądu. Od kiedy pamiętam miałem kompleksy. Przez nie potrafiłem głodzić się, bo myślałem, że jestem za gruby.
Jak tylko mój przyjaciel się o tym dowiedział, to chodził cały czas za mną. Pilnował żebym o równych porach jadł posiłki. Czasami było to męczące, ale wiem, że robił to, bo naprawdę się o mnie martwił.
Pomimo tego, że ten okres już za mną, to cały czas nie do końca podoba mi się to, co codziennie widzę w lustrze. Czuję, że do perfekcji jeszcze dużo mi brakuje.
Nagle zorientowałem się, że w miejscu gdzie powinna znajdować się łazienka, jest ściana.
Rozejrzałem się po pomieszczeniu, otwierając szerzej oczy. Przecież to nie mój pokój. Jak mogłem tego nie zauważyć?! W sumie z jednej strony się nie dziwię, ponieważ ciemno tu jak w jakiejś pieczarze smoka.
Szedłem po omacku, w stronę światła. Odsłoniłem okno i od razu mogłem zobaczyć zawartość pomieszczenia, w którym właśnie się znajdowałem.
Ciemne ściany, ciemna pościel, ciemne szafki, fu! Jak w jakiejś jaskini, tylko ognisko rozpalić na środku. Kto tu może mieszkać?
Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się wylądować w czyimś domu, dodatkowo o tym nie pamiętając.
Nie wiedząc co zrobić, zdecydowałem się wyjść z pokoju, żeby kogoś poszukać.
Po wyjściu, pierwszym co rzuciło mi się w oczy było duże okno, z którego widać było panoramę Seulu. Ten widok napewno zapamiętam na długo.
Na środku, stał skórzany narożnik koloru czarnego. Przed nim stali kolejno ciemna, dębowa ława i telewizor. Patrząc od narożnika, po prawo była kuchnia, a po lewo dwoje ciemnych drzwi.
Ściany były białe, lecz wszystkie akcesoria kuchenne, jak i meble były w mrocznym kolorze.
Ach, jak ja chciałbym kiedyś zamieszkać w takim apartamencie. W tym moim małym mieszkanku, przydzielonym przez wytwórnię, nie czułem się za dobrze.
Widok przez okno na blokowisko, wredni sąsiedzi, którzy całą noc potrafili się tłuc do późnych godzin. Często przez nich rano zasypiałem, przez co spóźniałem się na zajęcia taneczne.
Niestety wytwórnia nie miała zbyt dużo funduszy na start, więc musiałem pogodzić się z tym co miałem. Mogło być gorzej. Gdybym został w Busan to pewnie teraz musiałbym pomagać babci w domu. Uczyłbym się zapewne na lekarza, a potem pracowałbym w szpitalu, tak jak mój tata. Na szczęście robię to co kocham i to się teraz najbardziej liczy.
Co było najdziwniejsze to fakt, iż w mieszkaniu nie było zupełnie nikogo. Albo to apartament jakiegoś demona, albo sen na jawie.
Ruszyłem w stronę jednych z dwóch drzwi, otwierając je. Moim oczom ukazała się łazienka. Tak jak się spodziewałem, wszystko co się tam znajdowało było tak samo mroczne, jak sypialnia właściciela.
Wszedłem do środka, odwracając się w stronę lustra. Gdy zobaczyłem swoje, a raczej nie swoje odbicie, zamarłem.
Z tego wszystkiego wydarłem się na całe gardło. Sąsiedzi napewno nie byliby zadowoleni z takiej pobudki. Ze stresu zacząłem dotykać mojej twarzy. Może i nie lubiłem zbytnio mojego wyglądu, ale bez przesady. Wolałbym zobaczyć siebie, niż zupełnie innego faceta!
Nie potrafiłem opanować emocji, ani oddechu. Czułem jak tracę grunt pod nogami. Oparłem się o ścianę plecami, osuwając się po niej, powoli tracąc przytomność.
Wciągnęłam się w tego fanfika. Aktualnie jest 22:00, więc nie pozostaje mi nic innego jak wszystkim, tak jak i sobie życzyć dobranoc ❤️.
Chyba, że znowu całą noc spędzę na czytaniu 😏😂.
P.s. Jeśli widzisz ten rozdział w dzień, to miłego dnia Ci życzę! ❤️
CZYTASZ
You are me, I am you
FanfictionJikook Jungkook właśnie zadebiutował jako solista. Już jako trainee był bardzo popularny. Podobnie jak Jimin, z tą różnicą, iż w innych wytwórniach. Jungkook przykłada więcej uwagi śpiewaniu, za to Jimin tańcu. Obydwoje nie wiedzieli o swoim istnien...