23. Ja i tak kocham tylko Ciebie.

203 14 4
                                    

Na dole pytanie skierowane do was 🥰.

Pov. Jimin

Stałem przed lustrem i zastanawiałem się co się ze mną dzieję. Nie mogłem opanować emocji, które piętrzyły się w moich bokserkach. Opłukałem twarz zimną wodą, starając się odgonić myśl o tym jak.. Jak ja wogóle mogłem o tym pomyśleć?!

Wiedziałem, że w pewnym momencie to się stanie i nasze uczucia wzrosną, ale czemu akurat dzisiaj? Kiedy muszę wyglądać nienagannie, a nie walczyć z czymś co jest dla mnie zupełnie nowe.

- Jimin. - zapukał Kook. - Przepraszam, jak chcesz to..

- Zaraz wyjdę, daj mi chwilę. - odpowiedziałem drżącym głosem. Siedziałem na podłodze, próbując unormować oddech.

- Jimin, otwórz, daj sobie pomóc. - chłopak chyba był wyraźnie zmartwiony. 

Zastanawiałem się czy go wpuścić, czy nie. Z jednej strony Kook ma doświadczenie w takich sytuacjach, ale z drugiej, napewno będzie chciał czegoś ode mnie na co wcale nie jestem gotowy.

Posiedziałem tak jeszcze chwilę, a problem sam się rozwiązał. Odetchnąłem z ulgą. Otworzyłem drzwi, mówiąc tylko:

- Już nie trzeba. - uśmiechnąłem się i podszedłem do kuchni po szklankę wody. Mina Kooka była bezcenna. Był zdziwiony, jakby zobaczył ducha.

Od razu, gdy się napiłem, zupełnie bez mrugnięcia przeszedłem do sypialni. Zatrzymałem się przed drzwiami.

- Nie idziesz się szykować? - powiedziałem. Widziałem, że o czymś myślał. Wyrwał się z transu i ruszył od razu w moją stronę, aby wziąć garnitur do przebrania. Wyszedł z nim bez słowa do łazienki. Dziwny jakiś.

Otrząsnąłem się z myśli. Ubrałem się w garnitur i ułożyłem włosy, zjadłem coś w między czasie, dosłownie mijałem się z Kookiem.

Incydent z rana został dosłownie podmieciony pod dywan. Z jednej strony cieszyłem się, a z drugiej widziałem, że Kook nie do końca wiedział co ma ze sobą zrobić.

Aktualnie siedział na kanapie z telefonem. Coś wewnętrznie podpowiadało mi, żeby podejść i go przytulić.

Słuchając intuicji wstałem i podszedłem do niego, szturchając go w prawe ramię. Chłopak spojrzał na mnie, wyciągnąłem ręke i dotknąłem jego policzka. On złapał mnie za moją dłoń i ją pogładził.

- Stało się coś? - zapytałem.

- Nie, dlaczego. - uśmiechnął się. To był dobry pomysł, aby do niego podejść. Odchylił ręke, tak jakby wiedział, że przyszedłem się w niego wtulić, co automatycznie zrobiłem.

Zapach jego perfum dostał się do moich nozdrzy, tak strasznie mnie do niego ciągnęło, traciłem przy nim zmysły. Ciekawe jak on się czuł przy mnie?

Kiedyś opowiadał mi o tym śnie, czyżby więcej razy niż jeden śniło mu się to, czy tylko ten jeden raz? Widzieliśmy się już nago, więc nie było się czego wstydzić.

Ale z drugiej strony, to był Kook. Miał tylu facetów, każdego ranił, a co jeśli ja mu się znudzę? W sumie to niemożliwe, jesteśmy sobie zapisani tam u góry.

- Musimy już się zbierać. - widziałem w jego oczach pożądanie wiele razy, ale dzisiaj zauważyłem więcej iskier w jego oczach niż dotychczas.

- Dobrze. - uśmiechnąłem się, łapiąc za ręke chłopaka, który wstał.

Na gali faktycznie było dużo sław, zdążyłem poznać już trochę osób. Kook widział, że jestem szczęśliwy, cały czas na mnie zerkał z uśmiechem.

Gdy nagrody zostały przydzielone, w których większość wygrał Kook, cieszyłem się. Miałem utalentowanego chłopaka.

Najbardziej podniecał mnie fakt, że był on mój. Nie przejmowałem się tym, że nikt o tym nie wie. Gdy laski śliniły się na jego widok, ja śmiałem się w duchu, myśląc tylko o tym, że i tak nic z tego nie będzie.

- Cześć Jungkook. - powiedziała jedna z dziewczyn, gdy przechodziliśmy obok.

- Cześć Lisa. - odchrząknął chłopak, widziałem że nie na ręke mu to, iż ją spotkał.

- Poczekaj, nie chcesz pogadać? Jak za starych czasów? - śmiała się.

- Myślę, że spasuję. - wyszczerzył zęby, w sztucznym uśmiechu.

- A ten to kto? Jakiś Twój nowy przydupas? - zaśmiała się.

- Nie wpierdalaj się tam, gdzie cię nie chcą. - powiedział w złości, biorąc mnie za ręke i ciągnąc do wyjścia.

- Hej ja jeszcze nie skończyłam. - obruszyła się dziewczyna.

Był zdenerwowany, coraz mocniej zaciskał nasze dłonie.

- Jungkook, spokojnie. - wyrwałem ręke z jego uścisku. Chłopak nawet nie zauważył, że zostawił mnie na środku sali na pastwę losu.

Ja to zawsze muszę mieć pecha. Ręka trochę bolała, otrzepałem ją. Rozejrzałem się po sali, jednak chłopaka nie było nigdzie. Co ja teraz zrobię?

Usiadłem pod jedną ze ścian, przy jednym ze stolików. Co on taki nerwowy się nagle zrobił? Nagle przysiadł się do mnie jeden z gości.

- Nie przeszkadzam?

Pov. Jungkook

Musiałem spotkać tę kurwę. Jeszcze mi tego brakowało. Gdy myślałem, że wyszedłem z Jiminem, odwracając się w jego stronę, nie zauważyłem go. Kurwa.

Próbowałem się uspokoić. Wszedłem ponownie na salę, rozglądając się. Siedział przy jednym ze stolików, lecz nie sam.

Przyjrzałem się towarzyszowi Jimina i zauważyłem, iż był to Taemin. Wolałbym żeby już Lisa tam siedziała. Każdy wiedział, że Taemin gustuje w chłopakach.

- Cześć. - rzuciłem, podchodząc do nich. - Wybaczcie, że wam przeszkadzam, ale Taemin.. - przerwano mi.

- Spoko, wiem, że jesteście razem. - rzucił Taemin. - Jesteś szczęściarzem Jeon. Miło mi było Ciebie poznać Jiminie. - puścił mu oczko i odszedł.

- Chodźmy już, Jiminie. - powiedziałem, próbując zachować spokój. Chyba chłopak wyczuł mój nastrój, jego wzrok wyrażał zmartwienie.

Wstał i ruszył za mną do wyjścia.

- Kim była ta Lisa? - zapytał, gdy wszedliśmy do apartamentu.

- To moja była. - widziałem, że był zdziwiony. - Z dawnych lat. Kiedy byłem jeszcze w sierocińcu. - podszedłem do kuchni, aby napić się wody. - Z nią pierwszy raz spałem, dzięki niej również zrozumiałem, że wolę chłopaków.

- Och, okej. - odparł. Sytuacja pomiędzy nami była cholernie napięta. Przez całą drogę nie odezwaliśmy się słowem. Nie chciałem znowu kłótni.

- O czym rozmawiałeś z Taeminem? - zapytałem, trzymając ręce skrzyżowane na piersi.

- Podszedł do mnie sam, powiedział, że mu się spodobałem. - prawie zachłysłem się wodą. - No to ja mu odpowiedziałem, że już mam kogoś. On dociekał kto to taki, a ja mu powiedziałem, że ty. - westchnął. - On zaczął mnie ostrzegać przed Tobą, jak wcześniej Yoongi. - przebierał palcami. Ja stałem nieruchomo, co za kurwiarz. Zrobił to specjalnie, aby odciągnąć Jimina ode mnie. Niech ja go tylko w klubie spotkam.

Historia lubi się powtarzać. Bałem się, że tak jak Jin na Namjoona, to Jimin tak samo obrazi się na mnie. Cholerny dupek. Nagle poczułem palce na moich plecach, aż przeszedł mnie dreszcz. Otworzyłem szerzej oczy, odwróciłem się.

- Nie martw się Jungkook, ja i tak kocham tylko Ciebie. - Zauważyłem ten błysk w jego oczach i już wiedziałem, że mówi prawdę.

Hejka! Kto czekał?

Chcielibyście coś nowego? Oczywiście nie zaniedbam tego opowiadania, ale myślałam, aby zacząć coś jeszcze. Jeśli jesteście zainteresowani, to chciałabym wiedzieć, czy wolicie Jikooka, czy może coś innego, oczywiście związanego z Bts?

Dzięki za każdą odpowiedź! Buziaki ❣️.

You are me, I am youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz