Ten fanart to cudo ❣️
Pov. Jimin
Przez cały tydzień mijałem się z Kookiem w drzwiach. Chłopak musiał wywiązać się z kontraktów, które podpisała jego wytwórnia.
Szczerze mówiąc na początku nie podobało mi się to, lecz po jakimś czasie przyzwyczaiłem się i zaakceptowałem aktualny stan rzeczy.
Kookie, gdy tylko miał czas to przytulał mnie i całował, dzięki czemu nasza miłość nie więdła. Staraliśmy się wspólnie jeść poranne posiłki oraz chodzić spać. Uwielbiałem to, że pomimo wszystkich obowiązków Kook nie zapomniał o mnie.
Powiedział mi nawet ostatnio, że odbijemy sobie to jadąc na jakieś wakacje. Cieszyłem się myśląc o tym jak cudownie mógłby wyglądać nasz wspólny ,,odpoczynek''.
Właśnie zbierałem się do Jina na umówiony obiad. Byłem w apartamencie sam, gdyż Kook pozował dziś do kampanii Coca Coli.
Obiecał mi, że napewno zdąży dojechać. Ostatnio dużo razy się spóźniał, więc nie byłem do końca pewny, czy uda mu się dotrzymać słowa.
Ubrałem kurtkę i buty, zamykając drzwi i ruszyłem w stronę domu przyjaciół.
Pomimo jesieni pogoda dopisywała. Słońce przedzierało się przez konary drzew, wraz z lekkim wiatrem, który przynosił ze sobą zapach liści i nostalgii.
Stanąłem przed domem, który bardzo dobrze znam. Mogłoby się wydawać, że ta dwójka, która tu mieszka idealnie do siebie pasuje, jednak pozory mylą.
Już niejeden raz Jin dzwonił do mnie z płaczem. Pocieszałem go jak tylko potrafiłem. Każdy z nas wiedział, że zawsze może na drugiego liczyć, dlatego za każdym razem dzwoniliśmy do siebie, lub spotykaliśmy, nawet żeby pomilczeć. Było mi strasznie żal chłopaka.
- Witaj Jiminie. - otworzył mi Seokjin.
- Hej. - odparłem, wchodząc do pomieszczenia.
- Jesteśmy sami. Nam wyszedł. - widziałem jego smutną twarz.
- Stało się coś? - podszedłem do niego, patrząc w jego oczy. Po jego policzkach zaczęły lecieć łzy. - Będzie dobrze. - okłamujesz samego siebie i go. - On napewno Cię kocha. - przecież sam wiesz jak to wygląda. - Napewno zaraz wróci. - nawet nadzieja tu nie pomoże.
- Wyszedł znów bez słowa. - pocierał nosem. - Nie rozmawiamy ostatnio. Nawet wczoraj zamiast przyjść mnie przytulić, ten spał na kanapie. - przysiadł na rogu kanapy. - Jimin a jak on mnie zdradza? - popatrzył smutnymi oczami w te moje. Chciałem powiedzieć mu, że napewno nie, ale nie byłem tego pewny. Patrzyłem na niego w zastanowieniu i smutku.
- Nie myśl tak nawet. - brzmiałem mało przekonywująco. Chciałem mu powiedzieć, że dadzą radę, ale nawet tego nie byłem pewny.
- Odsuń się, muszę iść do łazienki.
- Jin. - chłopak wyrwał się, lecąc do toalety. Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale dokładnie wiedziałem co się działo. Jin od jakiegoś czasu głodził się przez stres. Muszę coś z tym zrobić, bo w końcu coś mu się stanie.
Ruszyłem do kuchni, aby sprawdzić czy trzeba coś jeszcze zrobić. Tak jak myślałem, Jin już wszystko przygotował. Siedziałem w telefonie grając w Candy Crush, gdy nagle usłyszałem, że ktoś wszedł.
Był to Namjoon, lecz nie sam.
- Jungkook, dlaczego wróciliście razem? - przerwałem ich śmiech. Chłopak spojrzał na mnie lekko przerażony.
CZYTASZ
You are me, I am you
FanfictionJikook Jungkook właśnie zadebiutował jako solista. Już jako trainee był bardzo popularny. Podobnie jak Jimin, z tą różnicą, iż w innych wytwórniach. Jungkook przykłada więcej uwagi śpiewaniu, za to Jimin tańcu. Obydwoje nie wiedzieli o swoim istnien...