18. Co tu robisz?

186 18 7
                                    

Pov. Jimin

- Jimin. - usłyszałem znajomy głos z mojej prawej. - Stało się coś? - chłopak przykucnął przy mnie. Ja siedziałem na krawężniku, musiałem się uspokoić. Oczy miałem całe od łez.

- Nic nie jest dobrze, tyle się ostatnio działo, że nie wiem co mam ze sobą zrobić. - odparłem.

- Pomogę Ci, chodź ze mną. - uśmiechnął się do mnie. Złapałem go za ręke i poszliśmy w tylko nam znanym kierunku.

Pov. Jungkook

- I co gnojku? Trzeba było się wpierdalać w nie swoje sprawy? - zaśmiałem się.

Wiedziałem, że i tak chłopak nie odpowie, bo jest nieprzytomny. Byłem cały od krwi, ale warto było. Nam nagrał go jak mówił, iż zrobił to tylko, aby Jin się z nim umówił. Na tym najbardziej nam zależało. Chuj, że na nim wyżyłem się, mając jeszcze emocje z poprzedniego wydarzenia z Jiminem.

- Pstryknij fotę i spierdalamy. - powiedziałem, odpalając papierosa. - Wysłałeś to Jinowi? - zapytałem, odchodząc z miejsca zdarzenia.

- Tak, nie odczytał jeszcze.

- Dobra to. - zaciągnąłem się. - Podjedziemy i tylko się u Ciebie przemyję. Nie pojadę tak do Jimina, on nie musi wiedzieć. - westchnąłem.

- Jak chcesz. Ode mnie się nie dowie. - podniósł ręce do góry.

- To powiedz to jeszcze Jinowi. - pokazałem na niego.

- Wiesz jaki jest Jin. - złapał się za kark.

- Właśnie dlatego zostawiam to na Twoich barkach Nam. - odparłem. - Ja już zrobiłem swoje.

- Dobra, nie pierdol już, wsiadaj. - otworzył drzwi kierowcy. - Przecież zawsze sobie pomagaliśmy.

- Wiem, ale Jimin nie musi wszystkiego wiedzieć, przynajmniej nie teraz. - westchnąłem. - I tak jest na mnie wkurwiony, nie musi być bardziej.

Gdyby tylko Chim zobaczył co zrobiłem z tym chłopaczkiem, bałby się mnie do końca życia. Ta strona mnie została jeszcze z czasów młodych. Nie ma co wspominać.

- O! Jin odpisał. - nagle powiedział poruszony Nam, lecz nagle jego mina zrzędła.

- No i co? - spytałem zaciekawiony.

- Już się nie gniewa. - uśmiechnął się.

- To czemu masz kurwa taką minę jakbyś połknął głaz? - dopytałem.

- Bo się przejąłem, tylko tyle. - wiedziałem, że kłamie, ale przecież nie mogłem dociekać. To jego sprawa i Jina. Jakby chciał to by mi powiedział.

Zajechaliśmy pod dom Nama. Widziałem, że był przejęty.

- Stary, nie martw się. Dasz radę. - złapałem go za ramię.

Wysiedliśmy z auta. Powiedział, że mam iść pierwszy. Gdy zapukałem, usłyszałem za plecami tylko: ,, przepraszam'' i się wzdrygnąłem. O co mu chodziło?

Drzwi otworzył mi Jin, który stał zszokowany. Przecież już widział mnie w takim stanie.

- Witaj Jin. - wszedłem do środka. Nawet mi nie odpowiedział, co oni tacy dziwni? Chyba naprawdę byli skłóceni.

Ruszyłem w kierunku łazienki. Zdjąłem koszulkę i się cały przemyłem. Wytarłem mój goły tors i ruszyłem w kierunku sypialni Nama. Zawsze po akcji pożyczałem od niego ciuchy.

Znałem cały dom jak własną kieszeń, nieraz już tu bywałem, więc od razu trafiłem pod odpowiednie drzwi.

- Jungkook. - krzyknął Jin. Podszedł do mnie i oparł się o drzwi.

You are me, I am youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz