Następnego dnia, wiadomość o latającym samochodzie szybko się rozniosła. Olivia, gdy się obudziła, była w dormitorium sama — najwyraźniej dziewczyny poszły już do Wielkiej Sali na śniadanie. Przeciągnęła się i widząc, że jest już prawie spóźniona, rzuciła się na swój nierozpakowany kufer. Włożyła na siebie czarne spodnie, białą koszulę, szatę Gryffinduru i zawiązała niedbale krawat. Przeczesała palcami swoje długie włosy i rzuciła się do wyjścia.
Przeleciała jak błyskawica przez Pokój Wspólny. Poszło by jej to o wiele szybciej, gdyby nie zaczepki i pytania uczniów o wczorajszą podróż. Wybiegła z portretu i zaczęła biec przez korytarze. Niektórzy odwracali się w jej kierunku i odprowadzali ją wzrokiem przez korytarz zdziwieni jej zachowaniem. Znaczna większość posyłała jej rozbawione komentarze dotyczące latającego samochodu. Nie były one obraźliwe, wręcz przeciwnie, miała wrażenie, że to doceniają.
Kiedy wbiegła do Wielkiej Sali, akurat Harry i Ron siadali do stołu. Wszystko było już zastawione a sklepienie sufitu pokrywały szare chmury. Olivia usiadła na przeciwko Harry'ego i Rona, obok Hermiony, która czytała Podróże z wampirami. W tonie jakim odpowiedziała na jej radosne "Cześć", wyczuła chłód; najwyraźniej nie pochwalała sposobu, jakim dostali się do szkoły. Natomiast Neville powitał ich z zachwytem.
— Zaraz będzie poczta... mam nadzieje, że babcia przyśle mi parę rzeczy, których zapomniałem zabrać ...
Podczas gdy Olivia nakładała sobie na talerz jajecznicy, do Wielkiej Sali przez malutkie otwory wleciało ponad sto sów i puchaczy, zrzucając na tłum uczniów listy i paczki. Chwilę później jedna z sów zrzuciła na głowę Neville'owi paczkę, a jakaś stara sowa wylądowała w owsiance Hermiony.
— Error! — krzyknął Ron, wyciągając mokrego ptaka za nogi.
Error chyba stracił przytomność ale wciąż trzymał w dziobie wilgotną czerwoną kopertę...
— Och nie...
Olivia posłała mu współczujące spojrzenie.
— W porządku, jeszcze żyje — powiedziała Hermiona, szturchając ptaka palcem.
— Nie chodzi o to... chodzi O TO.
Ron wskazał na czerwoną kopertę w swojej dłoni.
— O co chodzi? — zapytał Harry.
— Przysłała mi...
Nagle w jajecznicy Olivii wylądowała koperta. Zdziwiona spojrzała w górę, dostrzegła swoją małą sówkę. natychmiast odetchnęła z ulgą. Koperta była ze zwykłego pergaminu. Schowała go do kieszeni.
— ... wyjca — odpowiedział Ron, i podniósł zazdrosny wzrok na list Olivii. — Dlaczego zawsze ja? — zapytał żałośnie.
— Lepiej go otwórz — wyszeptała Olivia.
— Kiedyś babcia mi przysłała, a ja go nie otworzyłem i ... —Neville przełknął głośno — to było straszne.
Harry i Hermiona spoglądali na czerwoną kopertę ze zdziwieniem na twarzach.
— Co to wyjec? — zapytał Harry.
— Zaraz się przekonasz... — westchnęła Black, gdy zauważyła przerażoną minę Rona. Koperta zaczęła dymić w rogach.
— Otwórz ją — nalegał Neville — za parę minut będzie po wszystkim.
Ron trzęsącymi się rękami otworzył powoli i ostrożnie kopertę. Neville i Olivia zatkali sobie uszy. Wielką Salę wypełnił ryk, strzepując kurz z sufitu.
CZYTASZ
Czarne życie | Olivia Black
FanfictionOlivia Black, młoda czarownica trafia do szkoły Magii i Czarodziejstwa. Poznaje tam prawdziwe życie. U boku swojego najlepszego przyjaciela, Harry'ego Pottera, podejmuje walkę ze złem. Poznaje kim tak naprawdę jest, bo w domu nie wiele się dowiaduje...