3.2. Dziurawy Kocioł

201 19 18
                                    

— Aaa!

Harry krzyknął krótko po chwili ciszy. Olivia natychmiast się odwróciła.

Okazało się, że ktoś od tyłu znienacka złapał go za ramie. To był Knot.

— A więc jesteś, Harry — powiedział.

Knot miał na sobie długą szatę a sam w sobie był bardzo niski. 

— Ty jesteś pewnie Olivia Black — powiedział, zerkając na nią. — Chodźcie. 

Położył ręce na ich ramiona. Olivia ostatni raz zerknęła przez ramię ale psa już nie było. 

Zza rogu wyłonił się Tom, bezzębny, pomarszczony barman. 

— Ma ich pan, panie ministrze! — zawołał. — Podać coś? Wina? Piwa?

— Dzbanek gorącej herbaty, jeśli łaska — odrzekł, wciąż trzymając ich, jakby myślał, że mu uciekną. — Do prywatnego gabinetu, Tom.

Zaprowadził ich do małego saloniku. Tom strzelił palcami a w kominku zapłonął ogień.

 — Siadajcie — powiedział Knot, wskazując fotele przy kominku. 

Knot się odwrócił podchodząc do biurka, a Harry korzystając z okazji, wysłał Olivii przerażone spojrzenie. Olivia zmarszczyła brwi, nie wiedząc o co chodzi.

Usiedli w fotelach. Olivia też stresowała się tą rozmową. Nie wiedziała, po co w ogóle MINISTER chciał z nią rozmawiać... ale podejrzewała i to było najgorsze. 

Nie może powiedzieć Harry'emu swoich podejrzeń... Stwierdziła, że puki nie będzie w stu procentach pewna, nie powie. Bo tak naprawdę sama tego nie wie, prawda?

— Podejrzewam, że Olivia wie kim jestem — uśmiechnął się. — Harry, jestem Korneliusz Knot, minister magii.

Dla Harry'ego też jasne było, kim był. W poprzednim roku szkolnym, widzieli go, będąc pod peleryną niewidką. 

Znowu pojawił się Tom, kładąc tacę z kruchymi ciasteczkami i herbatami, na stoliku pomiędzy trzema fotelami i wyszedł.

— No, Harry — rzekł Knot, nalewając herbaty do trzech filiżanek. — Aleś nam strachu napędził! Uciekać w ten sposób z domu wuja i ciotki! Zacząłem już się bać, że... no ale jesteś cały i zdrowy i to się liczy.

Sięgnął po ciastko i podsunął talerz w ich stronę.

— Jedzcie. Harry, wyglądasz jak trzy ćwierci do śmierci. No więc... na pewno się ucieszysz, jak ci powiem, że poradziliśmy sobie z tym nadmuchaniem panny Mariorie Dursley — Olivia zmarszczyła brwi i spojrzała na Harry'ego. — Parę godzin temu wysłałem na Privet Drive funkcjonariuszy Czarodziejskiego Pogotowia Ratunkowego. Panna Dursley została nakłuta a jej pamięć została zmodyfikowana. Nie będzie pamiętać o tym incydencie. Także wszystko się wyjaśniło i nikomu nic się nie stało.

Uśmiechnął się do Harry'ego znad filiżanki. Olivia zamrugała parę razy, nie wiedząc co się stało. Harry nadmuchał pannę Dursley? Na samą myśl ledwo powtrzymała śmiech.

— Aha, boisz się, co na to twój wuj i ciotka, Harry? — zapytał knot. — Nie przeczę, że są rozeźleni ale gotowi są gościć cię w swoim domu w przyszłe letnie wakacje, jeśli zostaniesz w Hogwarcie na ferie zimowe i wielkanocne.

Harry odchrząknął i przełknął ślinę.

— Zawsze zostaje w Hogwarcie na Boże narodzenie i Wielkanoc — powiedział. — I nigdy nie wrócę na Privet Drive. 

— No, no, no, jestem pewny, że inaczej na to spojrzysz, jak ochłoniesz — rzekł nieco przestraszonym tonem. — Ostatecznie to twoja rodzina i jestem pewny, że... eee... jesteście sobie bardzo... bliscy.

Czarne życie | Olivia BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz