WAŻNE!
Zmieniłam kilka fragmentów, w poprzednich rozdziałach, ale spokojnie, nie wpływają na dotychczasową akcje. Zmieniłam też wątek, i zamiast Dorcas, mamą Olivii jest Marlena. Z góry przepraszam, za błąd!
A jednak wszystko wskazywało, że Quirrell nie jest takim tchurzem i ciamajdą na jakiego wyglądał. W ciągu najbliższego czasu, robił się coraz bardziej bledszy i chudszy, ale nic nie wskazywało na to, że się złamał.
Za każdym razem, kiedy Harry, Ron, Olivia i Hermiona przechodzili obok korytarza na trzecim piętrze, przykładali uszy do drzwi, żeby sprawdzić, czy Puszek nadal tam pilnuje. Snape chodził po szkole z wściekłą miną, co oznaczało, że Kamień nadal tam jest. Harry, mijając Quirrella posyłał mu uśmiech, chcąc dodać mu otuchy. Ron i Olivia namawiali kolegów, że wyśmiewanie się z niego nie jest fajne, chociaż oni myślą, że Olivia to zapoczątkowała.
— Ja naprawdę tego nie zaczęłam — powiedziała Olivia, po "akcji przekonywania"
— Na pewno? — zapytał Ron — Nic nie sugeruje, ale po tobie bym się tego spodziewał.
— Powiem inaczej... Ja naprawdę tego nie pamiętam!
Jeśli chodzi o Hermionę, Kamień nie był jej jedynym zmartwieniem. Zaczęła opracowywać szczegółowe plany z różnych przedmiotów i podkreślać swoje notatki różnymi kolorami. Zaczęła namawiać Olivie, aby uczyła się razem z nią, ale Olivia nie była zbyt chętna. Nie odpuściła też Harry'emu i Ronowi.
— Ależ Hermiono, mamy mnóstwo czasu do egzaminów — powiedział Harry, pewnego wieczoru w Pokoju Wspólnym.
— Dziesięć tygodni — odpowiedziała sucho Hermiona — i wy to nazywacie mnóstwem? Dla Nicolasa Flamela to zaledwie sekunda.
— Ale my nie mamy sześciuset lat. — przypomniała jej Olivia — Zresztą po co się tego wszystkiego uczysz? Przecież już to umiesz.
—Po co się uczę? Zwariowałaś? Czy do ciebie nie dociera, matołku, że musimy zdać te egzaminy, jeśli chcemy przejść na drugi rok? To bardzo ważne, powinnam była zacząć uczyć się miesiąc temu, naprawdę, sama nie wiem, co się ze mną dzieje...
Niestety, wyglądało na to, że nauczyciele myślą tak samo jak ona. Zadawali im tyle prac domowych, że ferie wielkanocne nie były tak przyjemne jak Bożonarodzeniowe. Trudno było się odprężyć, kiedy mioło się obok Hermionę, recytującą na głos dwanaście sposobów wykorzystywania smoczej krwi, albo ćwiczącą ruchy różdżką. Olivia była skazana na to do późnej godziny w nocy. Oczywiście, Olivia nie mogła wytrzymać tej ciszy, i zagadywała Hermione, przez co się na nią obraziła.
Teraz, większość czasu spędzali, niechętnie, z Hermioną w bibliotece, jęcząc, ziewając i starając się przebrnąć przez wszystkie dodatkowe zajęcia.
— Nigdy tego nie zapamiętam — wybuchnęła Olivia, waląc czołem w księgę.
Był pierwszy, naprawdę pogodny dzień od wielu miesięcy. Olivia, załamana położyła głowę na książce i tak leżała, póki nie usłyszała Rona, który mówi:
— Hagrid! Co ty tu robisz, w bibliotece?
Olivia podniosła głowę, patrząc na Hagrida. Podszedł do nich, ukrywając coś za plecami.
— A ... tak sobie chodzę i patrzę — odpowiedział głosem, który natychmiast obudził w nich zainteresowanie — A wy co robicie? — nagle obrzucił ich podejrzliwym spojrzeniem — Chyba nie szukacie wciąż Nicolasa Flamela, co?
— Och, już dawno go znaleźliśmy — odpowiedziała Olivia lekceważącym głosem i machnęła ręką w powietrzu — I wiemy, że ten pies pilnuje Kamienia Filo...
CZYTASZ
Czarne życie | Olivia Black
FanfictionOlivia Black, młoda czarownica trafia do szkoły Magii i Czarodziejstwa. Poznaje tam prawdziwe życie. U boku swojego najlepszego przyjaciela, Harry'ego Pottera, podejmuje walkę ze złem. Poznaje kim tak naprawdę jest, bo w domu nie wiele się dowiaduje...