2.9 Klub pojedynków

158 15 58
                                    

Pierwsze co zrobiła Olivia po powrocie że Skrzydła szpitalnego to odpakowanie cukierków. Jak mogła się spodziewać. Każdy z nich miał dwa kolory. Każdy miał jedną połowę tego samego koloru a drugą inną.  Jak mogła się spodziewać każdy był na coś innego.

Przepołowiła cukierka i wzięła tą prawidłową część do buzi. Gdy go zjadła natychmiast poczuła jak na jej ciele rozlewa się gorąco.

— Black — odezwała się Lavender, z sąsiedniego łóżka — leci ci krew z nosa.

Jak na zawołanie, położyła palce nad ustami po czym na nie spojrzała. Całe zakrwawione.

Ruszyła do łazienki ale zanim doszła do drzwi, ktoś wszedł do pokoju. Jak na nieszczęście. Hermiona spojrzała na nią i wytrzeszczyła wzrok.

— Co Ci się stało?! — zawołała, rzucając się w jej kierunku.

— Yy... ja...? — bełkotała a Hermiona oglądała jej nos.

Wprowadziła ją do łazienki i spojrzała w lustro. Rzeczywiście było na co popatrzeć. Ale czy to zawsze musi być nos, pomyślała.

— Co ty znowu zrobiłaś?

— Nic — odpowiedziała szybko.

Miona wytarła jej krew, po czym powiedziała zbyt pewnym tonem:

— Musisz iść do pani Pomfley.

— Do niej? Dziś? Nie, nie, nie. Po dzisiaj będę jej tydzień unikać.

— Black! — zawołała.

— Dobra, dobra. Pójdę...

Bez słowa wyszła. Wsadziła ręce do kieszeni i zeszła ze schodów.

— Co ty tu robisz, Black? — powiedział Seamus, po tym jak otworzył drzwi.

— Na moment.

Wślizgnęła się szybko do pokoju i zanurkowała pod łóżko Harry'ego. Wzięła co chciała, wstała i zaczęła iść do drzwi.

— Nie tym razem, Ron — powiedziała, gdy chłopak wstał z łóżka i chciał już iść za nią.

Za drzwiami założyła pelerynę. Poczuła coś pod nosem. Wytarła krew i zjadła drugą połowę cukierka. Jednak poczuła jak drugą strużka krwi wypływa z jej nosa.

— zabije ich — mruknęła do siebie, rozmazując krew palcem.

Gdy weszła na korytarz, chodziła beż celu po zamku rozmyślając.

Co Malfoy miał na myśli. Jedno jest pewne. Ktoś wie o co chodzi ale nikt nie chce jej powiedzieć. "Zapytajcie swoich rodziców"?

Westchnęła.

Z rozmyślań oderwał ją szept. Podeszła do ściany. Jakby ktoś był w ścianie. Znowu to samo.

Zabije... zabije... Chcę krwi...

Olivia szła wzdłuż ściany za głosem ale on nagle przepłynął w dół i tym razem ktoś wydawał dźwięki z podłogi. Biegła za nim, gdy nagle usłyszała kroki.

Odwróciła się i od razu zeszła z drogi. Przez korytarz biegli Dumbledore i McGonagall. Odwróciła się od nich i już wiedziała, o co chodzi.

Na końcu korytarza, przy drzwiach do Skrzydła szpitalnego stał posąg. Tyle, że nigdy go tu nie było...

Olivia podeszła bliżej profesorów, którzy dźwignęli zesztywniałego... Colina. Olivia zamarła.

Wprowadzili na salę zesztywniałego Colina. Miał otwarte oczy szeroko, a w dłoniach trzymał aparat.

Czarne życie | Olivia BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz