Stali obok siebie na końcu bardzo długiej komnaty, wypełnionej zielonkawą poświatą. Wysokie kamienne kolumny podtrzymywały sklepienie, ginąc w ciemności. Oplecione były kamiennymi wężami.
Słowa nie mogły im przejść przez usta, a serca podskakiwały do gardeł. Przecież gdzieś w ciemnym kącie może czaić się na nich bazyliszek... I gdzie jest Ginny?
Olivia wyciągnęła różdżkę, a po chwili Harry zrobił to samo. Zaczęli niepewnie iść na wprost, między wężowymi kolumnami. Każdy ich krok odbijał się echem od pogrążonych w cieniu ścian. Olivia zauważyła, że Harry ma zwężone oczy.
Następnie, kiedy doszli do ostatniej kolumny, zauważyli na tle ściany posąg wysoki jak sama komnata.
U stóp czarodzieja, posągu, leżała rudowłosa postać w czarnej szacie.
— Ginny... — wymamrotał Harry, rzucając się w jej stronę. Olivia pobiegła za nim. — Błagam cię, nie bądź martwa! Nie bądź martwa!
Padli przy niej na kolana. Harry rzucił różdżkę na bok, w przeciwności do Olivii, która ściskała ją w pięści. Jej twarz była bardzo blada a oczy miała zamkniętę, czyli nie była spetryfikowana.
— Ginny, obudź się, proszę — powtarzał Harry potrząsając nią rozpaczliwie.
Jej głowa miotała się bezwładnie.
— Ona się nie obudzi — powiedział cichy głos.
Olivia natychmiast się obróciła, Harry podniósł wzrok.
O najbliższą kolumnę opierał się wysoki chłopak o kruczoczarnych włosach. Kontury jego postaci były dziwnie zamazane. Widać było, Harry nie miał pojęcia, kto to, natomiast Olivia była zdumiona.
— Tom Riddle...? —
Riddle pokiwał głową nie spuszczając wzroku z ich twarzy.
— Co to znaczy, że ona się już nie obudzi — zapytał zrozpaczony Harry. — Czy ona jest...
— Ona wciąż żyje — powiedział Riddle. — Ale nie długo.
Olivia wpatrywała się w niego uważnie. Riddle był w Hogwarcie pięćdziesiąt lat temu i nie było możliwe, że wyglądał w tym momencie tak młodo.
— Jesteś duchem? — zapytała niepewnie.
— Wspomnieniem — odrzekł spokojnie. — Wspomnieniem zachowanym w dzienniku przez pięćdziesiąt lat.
Wskazał na posadzkę przy olbrzymich stopach posągu. Leżał tam dziennik, który Olivia znalazła w łazience Jęczącej Marty. Olivia spojrzała na notes, zastanawiając się, skąd się tu wziął. Ale Harry przejął wodzę rozmowy.
— Musisz nam pomóc — powiedział do Riddle'a, unosząc głowę Ginny. — Musimy ją stąd wynieść. Ten bazyliszek... nie wiem, gdzie jest a może się pojawić w każdej chwili. Olivia, pomóż mi...
Riddle nie drgnął. Olivia zaczęła nabierać podejrzeń. Harry odwrócił się w kierunku swojej różdżki, ale jej już tam nie było.
— Gdzie moja...
Harry spojrzał na Olivie, po czym oboje spojrzeli w górę na Toma. Riddle wciąż się w nich wpatrywał trzymając różdżkę Harry'ego pomiędzy palcami. Nawet Olivia nie widziała jak schylał się po nią.
— Dzięki — powiedział Harry, wyciągając do niego rękę.
Przez twarz Toma przepłynął blady uśmiech. Nadal trulał różdżkę pomiędzy palcami.
— Słuchaj — powiedział Harry naglącym głosem — musimy iść! Jeśli nadejdzie bazyliszek...
— Nie nadejdzie, jeśli go nie zostanie wezwany — odrzekł spokojnie Tom.
CZYTASZ
Czarne życie | Olivia Black
FanfictionOlivia Black, młoda czarownica trafia do szkoły Magii i Czarodziejstwa. Poznaje tam prawdziwe życie. U boku swojego najlepszego przyjaciela, Harry'ego Pottera, podejmuje walkę ze złem. Poznaje kim tak naprawdę jest, bo w domu nie wiele się dowiaduje...