Następnego ranka, nie było możliwości aby Olivia wstała na pierwszą lekcje, była wykończona. Słyszała przez mgłę, jak Hermiona jest tym oburzona, ale spała dalej. Obudziła się dopiero na obiad, co nie spodobało się McGonagall. Nagadała im trochę, i sobie poszła. Harry również pozwolił sobie na dłuższą drzemkę. Siedzieli już razem, naprzeciwko siebie, przy stole w Wielkiej Sali, bez Hermiony i Rona.
— Może powinnaś iść do Skrzydła Szpitalnego? — zaczął niechętnie Harry.
— Co? — zdziwiła się Olivia, marszcząc brwi.
— No wiesz — zawahał się — wtedy, na polanie. Co ci się stało?
— Mi nic się nie stało. A po za tym, co powiem pani Pomfley? „Witam, rozbolało mnie serce jak w Zakazanym Lesie, na polanie zobaczyłam Voldemorta, pijącego krew jednorożca, który chciał nas zabić, ale centaur nas uratował"? — powiedziała teatralnie.
— Jesteś głupia, szczeniaku — stwierdził — to może być coś poważnego!
— I tak nie pójdę, nawet gdybyś zaprowadził mnie siłą— wzruszyła ramionami, i zjadła parę pieczonych ziemniaków.
— Spróbujemy — wyszczerzył się, Olivia przewróciła oczami.
— Ale obiecaj, że nie powiesz nic Hermionie — powiedziała stanowczo.
Olivia nie może sobie przypomnieć, jakim cudem zdała wszystkie egzaminy. To był kompletny cud. Nie dość, że się nie uczyła, to towarzyszył jej strach, że Snape wykradanie Kamień a Voldemort ich wszystkich pozabija. Jednak nic nie wskazywało na to, że ktoś przedarł się przez straż Puszka.
Olivia była zawiedziona, kiedy dowiedziała się, że egzaminy teoretyczne, będą pisać specjalnym piórem uniemożliwiającym pisanie.
Na egzaminie praktycznym z zaklęć profesor Flitwick wywoływał każdego po kolei do klasy. Kazał im zaczarować ananasa, tak aby tańczył po stole. Co prawda Olivii ananas się bardziej kręcił, jak karuzela, niż tańczył, ale profesor to uznał.
McGonagall kazała im zamienić mysz w tabakierkę; Olivia się zdziwiła, gdy jej tabakierkę miała normalny kształt.
Snape dyszał im nad karkami gdy próbowali sobie przypomnieć jak się robi napój, który powoduje zanik pamięci.
Olivia nic nie powiedziała Harry'emu, że przeszywał ją, niekiedy, ból w mięśniach i sercu, od wyprawy do Zakazanego Lasu. Z tego co zauważyła, Harry'emu nic nie było, a nie chciała wyjść na dziewczynę, która się wszystkiego boi.
Pewnej nocy, Olivia obudziła się przepocona i cała się trzęsła, po tym jak nawiedził ją znów koszmar, tyle, że teraz była w nim również zakapturzona postać.
Opowiedziała o tym Hermionie, bo okazało się, że nie spała. Stwierdziła, że jest to nerwica egzaminowa, i musi się więcej uczyć, bo boi się, że nie zda. Olivia zirytowana przewróciła oczami i odwróciła się odmień próbując zasnąć.
Ron i Hermiona z czwórki przyjaciół, nie przejmowali się losem kamienia. Bardzo dużo się uczyli, więc może dlatego nie mieli czasu na zamartwianie się, co knuje Snape.
Ostatni egzamin był z historii magii — czyli najgorszy przedmiot, według Olivii. Kiedy duch profesora Binnsa powiedział im, żeby odłożyli pióra i zwinęli pergaminy, połowa klasy wiwatowała. Nastąpił cudowny, wolny tydzień, a po nim ogłoszenie wyników.
— To było o wiele łatwiejsze, niż myślałam — powiedziała Hermiona, kiedy razem ze wszystkimi wyszli na zalane słońcem błonie przed zamkiem — Niepotrzebnie się uczyłam Kodeksu Honorowego Wilkołaków z 1637 roku i o powstaniu Elfrika Gorliwego.
CZYTASZ
Czarne życie | Olivia Black
FanficOlivia Black, młoda czarownica trafia do szkoły Magii i Czarodziejstwa. Poznaje tam prawdziwe życie. U boku swojego najlepszego przyjaciela, Harry'ego Pottera, podejmuje walkę ze złem. Poznaje kim tak naprawdę jest, bo w domu nie wiele się dowiaduje...