2.14. Komnata Tajemnic

156 14 25
                                    

Olivia oddała swoje brudne rzeczy do prania i jeszcze tej samej nocy napisała do Marleny z prośbą o przysłanie chociaż nowej koszuli. Próbowała napisać coś o wypadku przy ćwiczeniu zaklęć. Nie chciała pisać jej prawdy, załamała się, gdy dowiedziała się o latającym samochodzie, a co dopiero taka sytuacja. "Przyślesz mi nową koszulę? Poszłam w nocy do Zakazanego Lasu w gniazdo pająków pięć razy takich jak ja. Ledwo przeżyłam ale się nie przejmuj, szczegół." — nie brzmiało by dobrze.

Na lekcje następnego dnia musiała ubrać się normalnie, Powiedziała McGonagall, że gdy ćwiczyła zaklęcie, coś nie wyszło, i wybuchło. McGonagall nie chciała jej uwierzyć ale ostatecznie nie miała wyjścia. 

— Odejmuję pięć punktów Gryffindorowi — westchnęła.

— Za co, pani profesor? — zdziwiła się Olivia. — Przecież nic nie zrobiłam.

— Black, przecież mogę być pewna, że za tą brudną szatą stoi gruba sprawa. Wiem też, że się nie dowiem co. Więc...

— Dobrze rozegrane, pani profesor — kiwnęła głową. 

— Tyle razy byliśmy w tej łazience, a ona siedziała zaledwie dwie kabiny dalej — powiedział z żalem Ron, przy śniadaniu. — Mogliśmy jej się po prostu zapytać, a teraz...

I tak było ciężko wymknąć się w pogoni za pająkami. A niemożliwe było zniknąć i wślizgnąć się do łazienki dziewczyn, tak blisko pierwszej napaści. 

Jednak na pierwszej lekcji, wydarzyło się coś, co kazało im zapomnieć o Komnacie. Po pierwszych dziesięciu minutach zajęć McGonagall ogłosiła, że pierwszego czerwca, dokładnie za tydzień, rozpoczynają się egzaminy.

— Jakie egzaminy? — zdziwił się Harry.

— Nie mów, że zapomniałaś o egzaminach — załamał się Ron.

— To one jednak się odbędą? — wytrzeszczyła oczy. — Wiecie... Myślałam, że ta sytuacja...

— Nie myśl, Black — westchnęła załamana McGonagall. — Po prostu, nie myśl.

Nagle coś głośno huknęło. Różdżka Neville'a upadła na podłogę, niszcząc jedną z nóg ławki. Odtworzyła ją jednym ruchem różdżki i spojrzała wymownie na klasę. 

— Jeśli szkoła nie została zamknięta, to tylko ze względu na waszą edukacje — powiedziała surowym głosem. — Więc egzaminy odbędą się tak, jak zawszę i mam nadzieje, że pilnie się do nich pilnie przygotowujecie. 

I hop, mamy kolejny problem na liście— pomyślała Olivia. 

Po klasie rozległo się buntownicze szeptanie, co jeszcze bardziej zepsuło humor McGonagall. 

— Dumbledore wydał proste instrukcje. Wszystko ma się dziać w normalnym trybie. I muszę wam przypomnieć, że oznacza to konieczność sprawdzenia waszej wiedzy z całego roku. 

Każdy dostał parę króliczków, które miał zamienić w bambosze. Olivia tak była wciągnięta myślami, przez większość roku szkolnego, przez Komnatę tajemnic, że nie przykładała się zbytnio do lekcji. Mimo, że większość testów, wypracowań i sprawdzianów zdawała bardzo dobrze (sama nie wie jak), to wcale nic nie potrafiła. 

Ron wyciągnął spod ławki swoją syczącą różdżkę, sklejoną taśmą.

— Jak ja mam zdać egzamin z tym? — wymamrotał, wyglądając jakby mu powiedziano, że ma jutro wrócić do Zakazanego Lasu.

***

Trzy dni przed egzaminem, profesor McGonagall zabrała znowu głos podczas śniadania.

Czarne życie | Olivia BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz