– Mogę dołączyć? – Po krótkiej chwili nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, więc usiadłam obok niego. – Co oglądasz?
– Nie powinnaś leżeć w łóżku? W sumie nieważne... – powiedział. Po czym sięgnął po pilot i zatrzymał odcinek. – Oglądałaś kiedyś „The Quintessential Quintuplets"?
Sam tytuł nie dał mi żadnych dodatkowych informacji, więc pokręciłam głową. Chłopak westchnął tylko i nacisnął kilka nacisków na pilocie, przez co całe anime zaczęło lecieć od początku. Trochę się wzruszyłam, ponieważ specjalnie dla mnie, zaczął od początku oglądać.
Nie wiedziałam ile minęło czasu, zanim skończyliśmy oglądać to anime. Musiałam przyznać, że było całkiem niezłe. Mimo początkowej niechęci, zaskoczyło mnie pozytywnie.
Chciałam zapytać Taehyunga o jego wrażenia, lecz spostrzegłam, że zasnął. Słodziak. Oczywiście, żeby poszerzyć moją kolekcję zdjęć śpiącego V, poszłam po telefon. Zrobiłam szybko zdjęcie, po czym schowałam telefon do kieszeni.
Po zauważeniu, że Kim nie jest przykryty żadną kołdrą, położyłam na nim koc. Przynajmniej będzie mu teraz ciepło. Wyszłam z pokoju i zamknęłam za sobą drzwi, żeby przypadkiem jakieś hałasy z zewnątrz go nie obudziły.
Zauważyłam, że nie jestem już chora. Albo przynajmniej mi się tak wydawało. Czułam się już całkiem dobrze. A mój stan sprzed kilku godzin był bardzo daleki obecnemu.
Zeszłam na dół, gdzie zauważyłam pewną część BTS. Nie było tutaj tylko RM, Sugi i oczywiście V, który znajdował się już dawno w objęciach Morfeusza. Puścili sobie jakiś film, więc byli skupieni na filmie.
– Co robiłaś z Taehyungiem? – zadał mi pytanie Jungkook. Pewnie ktoś nas zauważył, więc już dawno wszyscy domownicy wiedzieli, że spędzamy razem czas.
– Oglądaliśmy anime. – Zauważyłam pytające spojrzenia chłopaków. Pewnie zastanawiali się, gdzie podział się Kosmita. – Tae śpi – dodałam.
Bangtanów to trochę rozśmieszyło, ponieważ zauważyłam kilka uśmieszków. Nagle z kanapy wstał Jimin i podszedł do mnie.
– Pójdziesz ze mną na chwilę do kuchni? – zapytał. Kiwnęłam głową i skierowałam się w stronę, gdzie poszedł Mochi.
Nachylił się nade mną i skierował swoją twarz w kierunku mojego ucha. Przez to, jego usta dzieliły praktycznie centymetry, jak nie milimetry od mojego narządu słuchu.
– Pomożesz mi zrobić kawał reszcie zespołu? – wyszeptał. Zdziwiona odsunęłam się na chwilę od niego. Zdziwiło mnie, dlaczego Park pyta się o to akurat mnie. Równie dobrze mógł spłatać jakieś figle z maknae.
– Jakiego rodzaju żart masz na myśli? – dopytywałam się. – Poza tym, czemu nie możesz go zrobić z Kookim?
– Nie mogę go z nim zrobić, ponieważ to przede wszystkim dla niego on jest przeznaczony. A co do tematu „pranka" jest to kłótnia między nami. – Zdziwiła mnie odpowiedź Jimina. Mieliśmy się po prostu kłócić? Co w tym śmiesznego?
– O co mamy się pokłócić? – spytałam. Na twarzy chłopaka zagościł uśmiech. Widać ucieszyła go moja odpowiedź. Park zaczął mi tłumaczyć cały przebieg rozmowy. Zdziwiła nie jej tematyka, jednak podjęłam się tego zadania, ponieważ dla mojego idola, zrobiłabym wszystko.
Po koło godzinie mieliśmy wprowadzić w życie nasz plan. Chcieliśmy poczekać do kolacji, żeby wszyscy zobaczyli nasze małe przedstawienie. Przed posiłkiem dał mi sygnał, który znaczył, że mogę zacząć działać.
– Mogę przynieść na stół grzanki – zgłosiłam się szybko. Pozostali znajdujący się przy stole, pokiwali głową. – Jimin, pomożesz mi? – zaakcentowałam jego imię. Wstał z krzesła i udał się za mną do kuchni.
Na szczęście nie była ona oddzielona ścianą z salonem, więc większość BTS mogła nas zobaczyć. Spojrzałam na Parka, który posłał mi tylko wspierające spojrzenie. Wzięłam oddech i wiedziałam już, że za chwilę zacznie się nasza scena.
– Czemu mi to robisz? Musimy im w końcu powiedzieć! – podniosłam głos. Kątem oka zauważyłam zaciekawione spojrzenia reszty grupy.
– Nie jestem na to jeszcze gotowy, musisz być cierpliwa – odparł Jimin. Udawał, że chcę mnie uspokoić. Wychodziło mu to bardzo naturalnie, więc najprawdopodobniej, gdyby nie wiedziała, że udaje, nabrałabym się.
– Ciągle mi to powtarzasz! Mam już dość, powiem im za chwilę! – krzyknęłam. Miałam zamiar powiedzieć swoją kwestię bangtanom, lecz powstrzymał mnie najstarszy z maknae line. Nie spodziewałam się tego, ponieważ nie mieliśmy tego postanowionego.
Jimin położył swoją dłoń na moim policzku i przejechał palcami po mojej twarzy. Moim zdaniem było to bardzo przyjemne uczucie, jednak musiałam je przerwać, żeby nadal nasza kłótnia wyglądała naturalnie.
– Uspokój się – powiedział chłopak uspokajającym głosem. Szybko obróciłam się do BTS i wzięłam głęboki oddech. Wszyscy wyglądali na przynajmniej zdziwionych.
– Jesteśmy razem z Chimchimem, mam nadzieję, że zaakceptujcie nasz związek. – Po tych słowach stanęłam na palcach i pocałowałam Parka w policzek.
Poczułam, jak Jimin ściska moją dłoń. Bardzo fajnie grało mi się przed bangtanami, ale już niestety musiałam kończyć. Ukłoniłam się, a po mnie zrobił to Mochi.
– Dziękujemy za obejrzenie naszego małego przedstawienia – rzekł śmiejąc się lekko. Po jego słowach wszystkich BTS zmroziło.
– Co się przed chwilą stało? – zapytał się najmłodszy z bangtanów. Rzucił mi oraz Parkowi pytające spojrzenie.
– Myślę, że za chwilę się tego dowiemy – odparł RM. – Co to miało znaczyć? Wytłumaczcie się.
[Przepraszam za wszystkie błędy. Miłego dnia/wieczoru]
![](https://img.wattpad.com/cover/258290344-288-k874270.jpg)
CZYTASZ
Porwana Fanka || BTS Fanfiction
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] ❝Nie martw się o mnie. Zachowujesz się, jakbyś przynajmniej był moim chłopakiem. A jeśli się nie mylę, nim nie jesteś❞ Zofia, fanka BTS, pochodząca z Warszawy nigdy nie myślała, że porwanie może ją uszczęśliwić. A tak się stało, w k...