Rozdział 24

639 50 4
                                    

Następnego dnia chciałam zapytać BTS o bardzo istotną rzecz. Otóż, czy mogłabym w końcu zadzwonić do swojej matki. Pewnie się trochę martwiła, skoro od ponad dwóch tygodni w ogóle się nie odzywałam.

Weszłam do kuchni, w której znajdowali się Jin i RM. Robili sobie drugie śniadanie, czy coś w tym stylu. Jungkook niedawno wyszedł na pierwsze spotkanie z Junkyung. Miałam nadzieję, że maknae przynajmniej ją zaakceptuję, ponieważ będzie musiał od dzisiaj dużo czasu z nią spędzać.

– Hej, mam małą prośbę – zaczęłam rozmowę z Bangtanami. Przerwali czynność, którą właśnie robili i spojrzeli się na mnie.

– Jaką? – spytał Seokjin, jednocześnie patrząc mi głęboko w oczy. Poczułam się lekko onieśmielona pomimo tego, że już tak długo z nimi przebywam.

– Mogłabym zadzwonić do swojej mamy? Nie dawałam żadnego znaku życia od czasu mojego wylądowania w Korei – powiedziałam odgarniając kosmyk białych włosów z mojej twarzy.

– No nie wiem... – odparł Namjoon drapiąc się w głowę. Zacisnęłam lekko dłonie na brzegu sukienki. Przecież jemu nic to nie zrobi, a ja przynajmniej nie będę poszukiwana przez policję.

– Pozwólmy jej. Tęskni za matką, a ta pewnie się o nią martwi – rzekł Worldwide Handsome, na moją obronę. RM popatrzył na mnie, po czym westchnął. Wyszedł z kuchni i po chwili wrócił z jakąś kopertą w dłoni.

Wyjął z niej moją kartę SIM, później podając mi ją. Odebrałam ją z wielkim uśmiechem i czułam się wtedy, jak dziecko, które dostaje wymarzoną zabawkę. Ukłoniłam się szybko, na znak wdzięczności.

Kilka sekund potem, biegłam już w stronę mojego pokoju z zamiarem zadzwonienia do mamy. Gdy znajdowałam się już w pomieszczeniu szybko rzuciłam się na telefon i wyłączyłam go, żeby włożyć małą kartę.

Po wykonaniu tej czynności zobaczyłam na ekranie dużo nieodebranych połączeń oraz jeszcze więcej wiadomości. Zdziwiłam się dość, ponieważ większość było od moich znajomych ze studiów. Moja rodzicielka wysłała mi tylko trzy wiadomości oraz zadzwoniła dwa razy.

Jednak, gdy pomyślałam głębiej, matka nigdy za bardzo się mną nie przejmowała. Nie interesowało jej na jakie imprezy chodziłam, z kim się umawiałam, kogo przyprowadzałam do domu, gdy jeszcze mieszkałyśmy razem.

Wzięłam głęboki wdech, po czym wybrałam numer mamy. Po trzydziestu sekundach nikt nie odebrał, więc się rozłączyłam. Jednakże, po kilku sekundach zaczął dzwonić mój telefon. Odebrałam, jednocześnie przykładając sobie smartfon do ucha.

– Halo? – spytałam cicho. Miałam nadzieję, że było mnie słychać.

– O, w końcu się zebrałaś i zadzwoniłaś w końcu do swojej starej matki? Oczywiście żartuję, co u ciebie słychać? – odpowiedziała pytaniem. Westchnęłam, w tym samym czasie czując ulgę, spowodowaną usłyszeniem rodzicielki.

– Cześć mamo. Przepraszam, że nie odbierałam, ani nie odpisałam, ale byłam bardzo zajęta. Mam nadzieję, że się nie martwiłaś – odpowiedziałam, zaciskając po swoich słowach usta. Usłyszałam głośne westchnięcie matki.

– Przyznam, że nie niepokoiłam się. Myślałam, iż dobrze się bawisz, więc nie chciałam ci przeszkadzać. Poza tym jesteś dorosła, więc nie muszę się o ciebie już zamartwiać. Nikt raczej by cię nie porwał – wzdrygnęłam się na ostatnie zdanie. Właśnie to mi się przecież przydarzyło.

– A co u ciebie słychać? – zmieniłam nieumiejętnie temat. Rodzicielka roześmiała się tylko, jednak nic nie powiedziała na ten temat.

– Dosyć dobrze się teraz bawię – od razu w mojej głowie ukazały się straszne obrazy mojej pijanej mamy. Miałam jednak nadzieję, że nie o taką rozrywkę jej chodziło.

– Okej, nie będę się w to wgłębiała – rzekłam, wprawiając po raz kolejny dzisiaj, matkę w głośny chichot. Usłyszałam ze strony mojej matki jakiś męski głos, który powiedział „Z kim rozmawiasz kochanie?". – Mamo!

– Muszę kończyć córeczko. Kocham cię bardzo! – krzyknęła do słuchawki, rozłączając się jednocześnie.

– Ja ciebie też – odparłam wiedząc, że i tak tego nie usłyszy.

Odkąd moi rodzice się rozwiedli, kiedy miałam dziesięć lat, moja rodzicielka często miała jakiś kochanków. Szczerze tego nie lubiłam, jednak przy nich tego nie okazywałam. Chciałam, żeby kobieta, która mnie urodziła była szczęśliwa. A jeśli to sprawiało jej radość, to nic nie mogłam poradzić.

Ojciec zdradził moją matkę z jakąś swoją sekretarką czy kimś takim. Sam nam o tym powiedział, więc pewnie już nas nie kochał. Albo po prostu wolał od nas jakąś młodą kobietę. Czasami go spotykałam, jednak nie było to za często. Nadal miałam do niego lekką urazę, nawet po tylu latach.

Poszłam do łazienki, żeby lekko ochłonąć po rozmowie z mamą. Wzięłam szybki zimny prysznic, po czym nałożyłam na siebie maseczkę w płachcie. Nie wiedziałam skąd BTS ją mieli, jednak powoli przyzwyczaiłam się do tego, że Bangtani wszystko posiadali.

[Dziękuję za 4k, Miłego dnia/nocy]

Porwana Fanka || BTS FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz