– Chcesz żebym zrobił sobie dzisiaj wolne? Moglibyśmy spędzić razem czas? – spytał mnie Jimin. Popatrzył na mnie błagająco.
Zastanawiałam się, po co Park mnie o to pyta. Co prawda nie narzekałam, bo było to urocze, ale to była przede wszystkim jego decyzja.
– Jeśli to cię uszczęśliwi, to oczywiście możemy spędzić razem dzień. I tak nie mam nic do roboty – odparłem zgodnie z prawdą. Chłopak uśmiechnął się szeroko na moje słowa. Również odwzajemniłam jego wyraz twarzy.
– To już mamy ustalone. Napisze tylko do reszty zespołu, ze jestem chory, czy jakieś inne kłamstwo – rzekł, jednocześnie nalewając sobie szklankę wody. Za jednym razem opróżnił całą jej zawartość.
– Zwolnij, bo jeszcze się zakrztusisz – powiedziałam, patrząc głęboko w oczy Bangtana. Ten na moje słowa się tylko roześmiał.
– Jesteś słodka, jak się o mnie martwisz...
– Zamknij w końcu swoją buzie – zaczerwieniłam się lekko, jednak wiedziałam, że Mochi to zauważył. – To co dzisiaj robimy? – zapytałam Chimchima.
– Miasto oraz popularniejsze atrakcje odpadają, ponieważ jest za dużo turystów. Chyba nie chcesz, żeby kręciło się za nami milion fanek. – Pokiwałam energicznie głową, po czym usiadłam obok członka BTS. – Proponuję jakiś zapomniany park, po którym chodzą tylko zakochane pary. Nie będą zwracać na nas uwagi.
Oczywiście szybko się zgodziłam, ponieważ nie miałam żadnego lepszego pomysłu. Poza tym propozycja Jimina przypadła mi do gustu, bo od czasu do czasu lubiłam sobie pospacerować.
Po około dwudziestu minutach już siedzieliśmy w samochodzie i rozmawialiśmy na jakieś lekkie oraz przyjemne tematy, które na obecną chwile bardzo mi się przydały.
Po wczorajszym teście ciążowym czułam się troszeczkę lepiej, jednak nadal byłam wyczerpana psychicznie. Mimo, że znałam osobiście Parka ponad miesiąc, czułam się winna nie mówiąc mu o moich problemach. Wiedziałam, że zawsze mogłam na niego liczyć.
Minęło ponad trzydzieści minut zanim Mochi w końcu zatrzymał swoje auto. Odpięłam sprawnie pasy i wstałam z siedzenia. Stanęłam obok Bangtana, po czym zaczęłam się szybko rozciągać.
– Co ty robisz? Ludzie się patrzą – rzekł cicho członek BTS. Wyprostowałam się szybko, rozglądając się dookoła. Oczywiście zauważyłam jakaś dwójkę ludzi (chyba byli parą, ponieważ trzymali się za rękę), którzy patrzyli na mnie zdziwieni. Spłonęłam cegłę i odwróciłam się w stronę Chimchima.
– Mówiłeś, ze będzie tu mało ludzi – odparłam szeptem. Mochi tylko głośno się zaśmiał, po czym zaczął iść w głąb parku. Pobiegłam za nim, żeby przypadkiem się nigdzie nie zgubić.
Po dziesięciu minutach spaceru w ciszy, Jimin w końcu się odezwał:
– Przychodzę tu, gdy chcę pomyśleć – powiedział Park, jednocześnie patrząc mi głęboko w oczy. Zamrugałem kilka razy.
– Często nad czymś myślisz? W sensie tak głębiej – spytałam, rzucając najstarszemu z maknae line pytające spojrzenie. Bangtan zatrzymał się na chwile, żeby na mnie spojrzeć.
– Szczerze ostatnio zdarza mi się to dosyć częściej. Jednak staram nie żyć całkowicie przeszłością, tylko cieszyć się również z przyszłości, która dopiero nadejdzie – odrzekł, po chwili znowu ruszając w stronę drzew. Słowa Mochiego zrobiły na mnie wrażenie, więc przez chwile nie mogłam dołączyć do spacerowania starszego.
– Mogę się ciebie o coś zapytać? – spytałam po raz kolejny dzisiaj. Chimchim znowu przystanął.
– Pytaj o co chcesz, postaram ci się udzielić odpowiedź jeśli będę ja znał – powiedział członek BTS. Wzięłam głęboki wdech.
– Co byś zrobił gdybym była w ciąży? – Jimin zakrztusił się nagle, na słowa, które przed chwilą wypowiedziałam.
– Czemu się o to pytasz?
– Odpowiedz, proszę – odparłam, jednocześnie chwytając rękę Parka. Spojrzał na mnie zdziwiony.
– Szczerze, teraz nie wiem, jak na to odpowiedzieć. Pewnie przede wszystkim byłbym w szoku. Później bym się przyzwyczaił do tego. To są tylko domysły, bo nie mogę przewidzieć tego, co bym zrobił – odrzekł. Pokiwałam głową. – A czemu się pytasz?
Właśnie, dobre pytanie. Wczoraj robiłam test ciążowy, jednak wyszedł negatywny. Po co zawracam tym głowę Bangtanowi.
– Z czystej ciekawości – odparłam, znowu zaczynajac iść.
Chodziliśmy przez jakąś godzinę, pogrążeni w luźnej rozmowie. Przechadzało mi się bardzo fajnie oraz byłam zrelaksowana.
– Wracamy? – spytał mnie chłopak. Spojrzałam w jego stronę, po czym Pokiwałam energicznie głową.
– Okej, możemy już wracać. – Skierowaliśmy się w stronę samochodu Chimchima.
Po dłuższej chwili byliśmy już z powrotem w mieszkaniu. Napiłam się dużej szklanki wody.
Mochi usiadł na kanapie, po czym włączył telewizor. Usiadłam obok niego i skupiłam się na telewizji.
[Miłego dnia/nocy]
CZYTASZ
Porwana Fanka || BTS Fanfiction
Fiksi Penggemar[ZAKOŃCZONE] ❝Nie martw się o mnie. Zachowujesz się, jakbyś przynajmniej był moim chłopakiem. A jeśli się nie mylę, nim nie jesteś❞ Zofia, fanka BTS, pochodząca z Warszawy nigdy nie myślała, że porwanie może ją uszczęśliwić. A tak się stało, w k...