Rozdział 25

631 49 7
                                    

– Czyli na dziesięć minut mam zostać sama w domu, tak? – zapytałam następnego dnia. Jimin pokiwał głową, po czym wyszedł za JK i V. Zostałam sama, jednak za bardzo się tym nie stresowałam.

Niedługo wróci maknae line, a starsi wrócą za jakąś godzinę. Za bardzo nie wiedziałam, gdzie oni ciągle wychodzili, jednak nie chciałam się w to, aż tak zagłębiać. Wystarczyło mi, że i tak wiem o Bangtanach więcej, niż jakikolwiek inny fan. Nawet saseng.

Weszłam na górę i zaczęłam czytać jakąś książkę, którą pożyczył mi RM. Czasami trochę się nudziłam, więc czytanie było lepsze, niż gapienie się w telefon. Jednak nie dane mi było długo nacieszyć się powieścią, ponieważ po kilku minutach rozległ się dzwonek do drzwi.

Nie wiedziałam, czemu BTS dzwonią, a nie po prostu wejdą, ale i tak zeszłam na dół, żeby zobaczyć co się stało. Otworzyłam drzwi, a tam ukazała mi się jakaś kobieta i mężczyzna koło pięćdziesiątki.

– Dzień dobry, mogę w czymś pomóc? – spytałam, otrząsając się ze zdziwienia. Nieznajoma uśmiechnęła się tylko.

– Jestem matką Jungkooka – zakrztusiłam się śliną na te słowa. – To jego dom – dodała.

Nie wiedziałam, że jest to miejsce zamieszkania maknae. Na zdrowy rozsądek, na pewno BTS razem nie mieszkają. O tym nawet wiadomo w mediach. Więc nie wiem czemu przez ten czas myślałam, że to ich wspólny dom.

– A kim ty jesteś? – zapytał pan Jeon. Zamyśliłam się, żeby przypadkiem nie powiedzieć czegoś głupiego.

– Nazywam się Zofia, a moje relacje z Kookim są skomplikowane i nie wiem, jak je wytłumaczyć – odparłam, zacinając się na prawie każdym słowie.

– Jesteś jego dziewczyną? Nie wiedziałam, że nasz syn woli dziewczyny z innego kraju, jak nie kontynentu – wypaliła prosto z mostu matka najmłodszego z Bangtanów. Nie wiedzieć czemu mocno się zaczerwieniłam.

– To nie tak. Po prostu tutaj mieszkam – powiedziałam szybko, dopiero po chwili, jak mogło to zabrzmieć. Jeszcze bardziej się zawstydziłam. Nie chciałam wypaść przy rodzicach Jungkooka głupio albo niemiło.

– Skoro u niego mieszkasz to chyba coś was łączy, nawet jeśli nie jesteś jego dziewczyną...

– Dzień dobry, pani i panie Jeon – uratował mnie Mochi, pojawiając się za rodzicielami maknae. – Kto się z kim umawia?

Poczułam się lepiej wiedząc, że Park może mi pomóc. Jednak zastanawiałam się, gdzie jest JK i Taehyung. Przecież wyruszyli razem we trójkę, a wrócił tylko najstarszy z nich.

– Witaj Jimin – odparła matka Królika. Po chwili wskazała na mnie znacząco głową, po czym dodała: – No, ona z Jungkookiem są razem, prawda? – Chimchim zamyślił się na chwilę.

– Aaaa, czyli to prawda. – Załamałam się po jego słowach, ponieważ nie wiedziałam, że najstarszy z maknae line w to uwierzy. – Kookie kiedyś mi mówi, że...

– Co znowu mówiłem? – Na widok swoich rodziców zastygł. – Dzień dobry matko i ojcze, co tutaj robicie?

– Przyjechaliśmy do Seulu, ponieważ odwiedziliśmy twojego brata i jego narzeczoną. Przy okazji wpadliśmy do ciebie. Ale nie zastaliśmy ciebie, a twoją dziewczynę – pokazała bardzo znacząco na mnie. Przełknęłam głośno ślinę.

– Po pierwsze nie spotykam się z Zofią. A po drugie najpierw piszcie, jeśli chcecie mnie odwiedzić. Na przykład, mogło nie być mnie w domu. Zapowiadajcie się więc, żeby nie było żadnych nieudogodnień – powiedział na jednym wdechu najmłodszy z BTS.

– Okej, będziemy mówić, kiedy będziemy do ciebie wpadać. A poza tym, to Jimin nam powiedział, że jesteście razem – odrzekł ojciec maknae, jednocześnie marszcząc brwi. Kookie przyjrzał się bacznie Mochiemu, przez co tamten odparł:

– No, bo przecież mówiłeś mi niedawno, że podoba ci się Zofia – na jego słowa, najmłodszy znacząco się zaczerwienił.

Zastygłam, ponieważ nie mogłam uwierzyć w słowa Parka. Nigdy sobie nie wyobrażałam, że kiedyś spodobam się któremuś z moich idoli. A co dopiero Bangtanom. Mimo, że byłam dość ładna i inteligentna, nigdy nie wyobrażałam sobie, że zwrócę kiedyś któregoś uwagę.

– Wcale tak nie powiedziałem...

– Dobrze to pamiętam, byliśmy razem w twoim pokoju – przerwał mu szybko Chimchim. Na twarzy dwudziestotrzylatka pojawiło się jeszcze więcej rumieńców. Zakaszlał cicho, jednak nic nie odpowiedział. Zaprosił tylko, za pomocą ręki, swoich rodziców do środka.

Już do wieczora zostali państwo Jeon. Do obiadu pojawili się pozostali BTS. Mimo początkowej niechęci do nich, przez sytuację przy drzwiach, okazali się bardzo miłymi ludźmi. Pod koniec, czułam się dosyć swobodnie.

Nikt już nie poruszał tematu mojego domniemanego związku z Jungkookiem. Rodzice Kooka poszli, kiedy on miał spotkanie z Junkyung. Pożegnałam się z nimi, a od razu kiedy poszli wbiegłam do swojego pokoju.

Wzięłam z niego mój ulubiony żel do mycia, który wzięłam z Polski. Ruszyłam do łazienki z zamiarem zrobienia sobie długiej kąpieli w wannie, po dniu pełnym wrażeń.

[Przepraszam za wszystkie błędy. Miłego dnia/wieczora]

Porwana Fanka || BTS FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz