Znajdował się daleko od domu, a przynajmniej tak mu się wydawało. Biegł, ale nie wiedział gdzie. Wydawało mu się, że biegnie przed siebie jednak czuł, że cały czas stoi w miejscu, przez co w jego oczach zbierały się łzy.
-Puść mnie-Nie wiedział do kogo to powiedział, ale nie mógł ruszyć do przodu. Nie widział nikogo. Jedyne co go otaczało to ogromna łąka i mgła, która nie miała końca.
Łzy zaczynały powoli płynąc po jego policzkach. Czuł się źle, powoli nie mógł oddychać...
-Tato!-Odwrocil się widząc, Minhee. Coś ją ciągnęło, jednak nie wiedział co. Jedynym co przyszło mu do głowy to rzucenie się do biegu. Chciał ją bronić, musiał'!
-Minhee!
-Minho!-Szybko otworzył oczy. Hyunjin widział przerażenie na jego twarzy-Minnie. To tylko koszmar...-Wstał do siadu i wtulił się w starszego. Chwilowo nie mógł się otrząsnąć z tego, co widział w śnie-Co ci się śniło, kochanie?-Nie odezwał się. Nie był w stanie wytłumaczyć tego, co mu się śniło.
-Minhee śpi u siebie?
-Raczej tak. Nie słyszałem, żeby wychodziła ze swojego pokoju...
-Pójdę napić się wody...
🌠🌠🌠
-Tato, wszystko w porządku?-Słowa Minhee wyrwały go z zamyślenia.
-Tak, Minhee. Tak...-Chociaż mu nie wierzyła, nie pytała-Hyunjin, zrobisz dzisiaj zakupy? Muszę jechać do Chan'a na chwile...-Hyunjin wyglądał na równie zmartwionego co Minhee.
-Jasne-Z Minho działo się coś złego, o czym nie mówił Hyunjin'owi. Być może nie mówił nikomu. Hwang to widział, ale nie wiedział.
Minho znów się zamykał.-Tato....odbierzesz mnie z treningu?
-Odbiorę, Minhee. Nie jestem twoją matką. Nie zapominam o takich rzeczach!
-Zdążysz?-Westchnął zastanaiwajac się chwile.
-Myśle, że tak. Jeżeli nie to zadzwonię-Hyunjin przytaknął uśmiechając się. Minho widział to, jak Hyunjin był zmartwiony, co wcale nie poprawiało mu humoru. Wręcz przeciwnie. Czuł się jeszcze gorzej, ponieważ Hyunjin był zmartwiony z jego powodu.
Nienawidził tego. Chciał powiedzieć młodszemu, że nie ma się o co martwić, ale czy powiedziałby prawdę? Sam nie wiedział i nie chciał go oszukiwać. To i tak by nic nie dało i on o tym wiedział.
-Gdzie idziezesz?
-Zbieram się do Chan'a...
🌠🌠🌠
-Co jest? Czemu wyglądasz tak...
-Mam tego po dziurki w nosie, Chan. Po jebane dziurki w nosie. Nienawidzę wszystkiego wokół mnie, w tym siebie i zaraz pierdolca dostanę. Jak tak dalej pójdzie to naprawdę oszaleje!
-Ale co się stało?-Chan czuł się zagubiony w momencie, kiedy Minho zaczął mówić, ponieważ nie do końca rozumiał o co chodziło młodszemu.
-Nie wiem. Sam nie wiem. Przytłacza mnie ta sytuacja...
-W sensie z Minhee i Hyunjin'em i tak dalej?-Przytaknął.
-Czasem mam wrażenie, że to wszystko mnie dosłownie dusi, Chan. Okropnie się czuje...
Chce odpocząć od nich wszystkich. Wiem, jak to zabrzmi, ale chce odpocząć od Minhee, od Hyunjin'a, od pracy, od Jisu, najlepiej od wszystkiego!-Pociągnął nosem ścierając szybko łzy, które zdążyły opuścić jego oczy.
CZYTASZ
STEESSED OUT||2||
Fanfiction„-Minho... -To nie ma sensu, Hyunjin. Nie chce iść do pracy, to i tak już nie ma znaczenia-Leżał odwrócony tyłem do młodszego. -Zadzwoń do swojego szefa, że cię dzisiaj nie będzie. Proszę cię-Minho westchnął sięgając po telefon. Jego głos nadal był...