A więc tak wyglądało szczęście?
Bo czuł się naprawdę szczęśliwy stojąc na balkonie z Chanem i Hyunjin'em po prostu rozmawiając. Kilka poprzednich lat było dla niego koszmarem i chciał się od tego odciąć.-Więc co dzisiaj zaplanowałeś, Chan?-Zapytał Hyunjin.
-Myślałem o zwykłym spacerze. Nie byłem wczoraj w stanie myśleć zbyt trzeźwo. Dlatego to jedyne co wymyśliłem.
-Ale nam będzie pasować, prawda, Jinnie?-Wyższy przytaknął-Myśle, że Minhee też się nie obrazi.
-Możemy jutro zaplanować jakieś zoo, park rozrywki, w którym o dziwo nigdy nie byłem. Powinno jej się chyba podobać, co nie?
—Raczej tak. Nie sądzę, żeby miała do tego jakieś ale-Uśmiechnął się.
—To świetnie. Ogarnę bilety na jutro, obudzimy Minhee, snidanie i się zbieramy, co wy na to?
🌠🌠🌠
-Więc ja z Minhee idziemy zamówić. Co byście chcieli?-Zaczął Chan, kiedy znaleźli się pod Starbucksem.
-Zwykle frappuccino-Odezwał się Hyunjin.
-Waniliową mrożoną kawę-Powiedział Minho wręczając starszemu pieniądze i uśmiechając się przy okazji do swojej córki.
-Jasne! Więc teraz tutaj poczekajcie, okej? Chodź, Minhee-Bang wszedł razem z nią do środka ustawiając się w kolejce.
-Ładnie tutaj-Minho oparł się o barierkę przy której stali-Chciałbym tutaj zostać.
-Jest pięknie-Hyunjin objął go od tyłu w talii opierając głowę na jego ramieniu.
-Chciałbym tyle spokoju na codzień...
-Na to jeszcze przyjdzie czas, Minnie-Jak mil być szczery był to pierwszy raz, kiedy w ogóle nie myślał o tym, co ludzie sobie pomyślą widząc jego i Hyunjin'a. Miał to gdzieś, naprawdę. Cieszył się po prostu tym, że byli obok siebie i to mu wystarczało-Kocham cię-Wyszeptał wprost do ucha starszego.
-Też cię kocham, Jinnie-Uśmiechnął się.
-Wyjdźmy dzisiaj gdzieś tylko we dwoje. Niech Chan zaproponuje jakieś fajne miejsce-Zaproponował Hyunjin, co Minho uznał za naprawdę dobry pomysł.
-Gołąbeczki! Wasza kawa!-Odwrócili się w stronę siejącego się Chan'a.
-Hyung. Naprawdę bardzo chcesz spróbować chusteczek, co?
🌠🌠🌠
-Boisz się upić?-Zapytał Hyunjin widząc, że Minho wacha się przed piciem zamówionego drinka.
-Sam nie wiem. Dawno nie byłem w takim miejscu. Trochę się boje-Uśmiechnął się słabo.
-Minnie. Nie przejmuj się. Nawet jezeli się upijesz. Chan zajmie się Minhee, a my i tak wrócimy bardzo późno-Wiedział, że Hyunjin miał racje. Tym razem nie musiał uważać na ilość alkoholu jaką wypije-Chce, żebyś miał wreszcie trochę luzu.
-Wiem, Jinnie. Nawet chciałbym poczuć się luźniej, móc wypić to bez większego zastanawiania się. Może w którymś momencie mi przejdzie-Oczywiście, że miał racje. Bo przeszło mu już z drugim drinkiem. Nie czuł się pijany, ale czuł się lepiej. Kiedy tańczył z Hyunjin'em gdzieś pośród tłumu ludzi na parkiecie, kiedy pił kolejnego drinka i kiedy znowu wracali na parkiet. Czuł się jak w swoim żywiole, a myśl o Minhee i jego problemach odeszła gdzieś daleko i przestał o tym myśleć.
-Szczerzw to chyba nigdy nie widziałem, żebyś bawił się tak dobrze-Wyższy zaśmiał się zamawiając kolejnego drinka.
-Nie miałeś do tego okazji. Ale teraz taką masz!-Oboje nadal myśleli całkiem trzeźwo mimo stanu upojenia w jakim się znaleźli. Z początku picia któregoś już z kolei drinka Hyunjin'owi zakręciło się trochę mocniej w głowie, jednak nie zwrócił na to większej uwagi. Czasem miał nawet wrażenie, że cały czas kręciło mu się w głowie, ale przyzwyczaił się do tego po prostu-Która jest tak właściwie godzina?

CZYTASZ
STEESSED OUT||2||
Fanfiction„-Minho... -To nie ma sensu, Hyunjin. Nie chce iść do pracy, to i tak już nie ma znaczenia-Leżał odwrócony tyłem do młodszego. -Zadzwoń do swojego szefa, że cię dzisiaj nie będzie. Proszę cię-Minho westchnął sięgając po telefon. Jego głos nadal był...