-Przepraszam cię, Minho-Starszy zmarszczył czoło nie rozumiejąc tego, dlaczego Hyunjin go przeprasza.
-Za co?-Wstal do siadu.
-Za Moonbin'a. Gdyby nie ja nie miałbyś z nim żadnego problemu i miałbyś więcej spokoju-Minho westchnął uśmiechając się pod nosem.
-Oj, Jinnie. Moje życie nigdy nie było spokojne i przysięgam, że gdyby takie się nagle stało to zanudziłabym się na śmierć!-Właśnie tak zawsze było. Chociaż bywało naprawdę źle. Nie widział swojego życia w spokoju.
-Dalej mi głupio...
-To niech przestanie. Idę robić kolacje, kochanie!
🌠🌠🌠
-Prowadzenie firmy naprawdę nie jest trudne!
-Wiesz. Jak widziałem jak zamordowany wracał mój tata z pracy to wątpię...
-Spokojnie. On zajmował się zbyt wieloma rzeczami. Jak będziesz się w miarę pilnować to...jakkolwiek to nie zabrzmi nie skończysz jak on-Minho przytaknął-To biuro należało do twojego taty. Teraz...chyba powinno do ciebie-Znów przytaknął.
Dyrektor Lee Hyunsik...
Pomyślał przejeżdżając palcami po wizytowniku z imieniem jego ojca.
-Wszystko w porządku?-Podniósł wzrok na Park'a przytakując-Nauczę cię tego jak zarządzać biznesem. A ty będziesz zazwyczaj siedział tutaj, podpisywał i przeglądał papierki. Mam wrażenie, że dotychczas robiłeś coś podobnego?
-W sumie to tak-Praca sekretarza często opierała się o papierkową robotę.
-Widzisz? Nic trudnego!-Usmiechnal się chociaż wcale nie uśmiechało mu się to tak bardzo. Na sama myśl o tym, że tak naprawdę miał mieć na głowie całą firmę, do tego nią zarządzać w jego oczach zbierały się łzy.
-Wrócę za chwile-Musiał wyjść zanim naprawdę by się rozpłakał....
🌠🌠🌠
-Cześć, kochanie-Hyunjin uśmiechnął się jednak Minho rzucił jedynie krótkie „cześć", wyminął go i wszedł do sypialni-Minnie?
-Jestem zmęczony...-Hwang westchnął. Wierzył Minho, jednak nadal mu coś nie pasowało.
-Minnie...
-Hm?
-Znowu się na mnie zamykasz. Co się dzieje?-Zamknął za sobą drzwi po chwili siadając na łóżko obok leżącego już Minho.
-Przerasta mnie trochę ta firma...Byłem dzisiaj w biurze ojca. Wyszedłem z niego z płaczem...-Hyunjin znów westchnął łapiąc Minho za dłoń.
-Jesteś pewien, że chcesz to robić?-Lee nie odpowiedział. Bo już sam nie był pewien, ale nie chciał tego przyznać-Nie chce, żebyś się wykończył.
-Nie wiem-Powiedział cicho-Ale chce to zrobić dla ojca, Hyunjin. Zawodziłem go przez dwadzieścia osiem lat mojego życia. Naprawdę chce mu to teraz jakoś wynagrodzić, nawet jeżeli po śmierci-Hyunjin przytaknął.
-Pmietaj jednak, że powinieneś pomyśleć o swoim zdrowiu psychicznym. Zrobię ci coś do jedzenia...
Minho schował twarz w poduszkę. Czuł się bezsilny. Być może właśnie dlatego po wyjściu Hyunjin'a rozpłakał się jak dziecko, mie mogąc znieść tego, jak bezsilny był.
🌠🌠🌠
-Tato...dlaczego płakałeś?-Westchnal siadając przy stole.
-Nie chce o tym rozmawiać, Minhee-Pociągnął nosem łapiąc za pałeczki. Hyunjin nie odezwał się na ten temat, ponieważ dokładnie wie, że to wcale nie pomoże, a może wręcz pocieszy sytuacje.
CZYTASZ
STEESSED OUT||2||
Fiksi Penggemar„-Minho... -To nie ma sensu, Hyunjin. Nie chce iść do pracy, to i tak już nie ma znaczenia-Leżał odwrócony tyłem do młodszego. -Zadzwoń do swojego szefa, że cię dzisiaj nie będzie. Proszę cię-Minho westchnął sięgając po telefon. Jego głos nadal był...