28

382 16 40
                                    

  *a więc uwaga. W tym rozdziale znajduje sie mój pierwszy w życiu smut, więc proszę nie hejtować. Nie jestem najlepsza w pisaniu scen 18+. Miłego czytania*

  Więc Hyunjin przyszedł pod mieszkanie, które do niedawna zamieszkiwał i on. Chciał odzyskać Minho. Wiedział, że to nie będzie proste, bo sam czuł się przytłoczony. Ale nie było to dla niego ważne. Ważny był Minho i uratowanie ich już nie istniejącej relacji.

  -Hyunjin?-I jak miał być szczery to właśnie w tym momencie stracił wszystkie słowa, jakie miał wypowiedzieć. Dosłownie wszystko wyleciało mu z głowy!-Coś sie stało? Czegoś zapomniałeś?

  -Nie. A właściwie to przyszedłem porozmawiać. O nas...Tym razem na spokojnie-Cisza, która nastała chwile później wydała się strasznie niezręczna. Jednak Minho wpuścił swojego...cóż, już byłego partnera do środka mieszkania.

  -Nie wiem, jak miałbym cię przepraszać, Hyunjin....To wszystko moja wina. To ja zaczęłam się zachowywać jak egoistyczny dupek widzący tylko czubek swojego nosa-

  -Minho. To wina nas obu. Oboje zawaliliśmy i nie próbowaliśmy tego naprawić. Skończyło się się jak się skończyło, ale może zacznijmy od nowa? Całkowicie od nowa? Tym razem mówiąc sobie prawdę. Powinnismy rozmawiać ze sobą jak dorośli ludzie. Nie sądzisz? Właśnie tym zawaliliśmy. Nie rozmawialiśmy ze sobą, zamykając się tyko coraz bardziej. To był nasz błąd-I Minho o tym wiedział. Bo wiedział, że nie rozmawiał z młodszym szczerze. Zamykał się na niego, nie chcąc, żeby ten dowiedział się o czymkolwiek. I tak. To zdecydowanie był ich błąd.

  -Jesteś w stanie mi wybaczyć?

  -Tak, Minho. Jestem. Tylko nie może być tak jak wcześniej. Musisz mi mówić, kiedy coś się dzieje, kiedy coś ci nie pasuje. Nie chce, żeby to się skończyło tak samo!-Minho przytaknął. Bo nie wiedział co powiedzieć. Hyunjin właśnie oznajmił mu, że mu wybacza...-Chce, żeby wszystko się ułożyło, Minnie. Tylko musimy pracować nad tym razem, okej?

  -Przepraszam, Jinnie-I przytulił się do wyższego. Tym razem musiał się przełamać. Nie mógł zamknąć się w sobie...

🌠🌠🌠

  -Gdzie Minhee tak w ogóle?

  -U mojej mamy. Powiedziałem, że wezmę ja do siebie jak będę w stanie. Ale nie byłem...

  -Rozumiem. Pojedziemy po nią jutro!

  -Byłeś u Changbin'a, co nie? Wiesz może co z Lią?

  -Nie mam pojęcia. Nie było jej, a Changbin wspomniał tylko, że Lia się zmyła kiedy tyko mogła i nie chce mieć z nim kontaktu-Minho westchnął.

  -Czyli podobna taktyka...

  -Tylko tym razem ma dziecko ze sobą!

  -Changbin jest jego ojcem, prawda?-Hyunnin przytakuje.

   -Z tego co wiemy. Chyba, że puściła się z kimś innym i Bin o tym nie wie.

  -Dalej masz go zapisanego ze śmietnikiem przy nicku?-Śmieją się. Minho uwielbia śmiech Hyunjin. Właśnie tego mu brakowało najbardziej. Jego głosu i jego śmiechu.

  -Tak. Ja przy nicku mam chyba lamę.

  -Właśnie. Skąd się wzięła ta lama? Dużo osób ma cię tak zapisanego.

  -Szczerze? Sam nie pamietam, zbyt dawno temu. A ty? Miałeś jakieś przezwisko w szkole? Oprócz Fuckboy....-Minho zaśmiał się próbując przypomnieć sobie którekolwiek z jego dawnych pseudonimów.

STEESSED OUT||2||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz