-Nasze życie z dnia na dzień staje się coraz bardziej pojebane...
-Masz racje-Hyunjin nie mógł zaprzeczyć. Z dnia na dzień coraz więcej rzeczy się działo. Nie koniecznie wpływały one dobrze na och życia. Minho zdecydowanie bardziej wolałby ciche i spokojne życie, od tego, które miał teraz.
-Mam nadzieje, że kiedyś się to zmieni...-Raczej tak. Ale długo sobie na to jeszcze poczekamy...
Hyunjin miał nadzieje, że ich życie naprawdę się poukłada. Ale z dnia na dzień łapały go coraz większe wątpliwości. Był raczej optymistyczną osobą, ale ostatnimi czas nie potrafił myśleć w optymistyczny sposób.
-Czy to źle, że osotatnio nie potrafię optymistycznie myśleć?
-Nie zawsze musisz być optymistyczny, Jinnie-Minho nie był dobry w pocieszanie. Może właśnie dlatego nawet nie próbował.
-Każdy może mieć gorszy czas...-Lia przynosi ci pecha...-Zaśmiał się cicho.
-Masz racje. Lia się pojawia i wszystko się sypie. Ciekawe jak wyglądało by moje życie, gdyby w ogóle się w nim nie pojawiła.
-Zapewne byłoby lepiej niż twarz, ale nie poznalibyśmy się-I tu miał racje.
-Zawesz bałem się czegoś takiego...
-W sensie?
-Że po pijaku pójdę z dziewczyną do łóżka i zaliczę wpadkę, a rodzice nie będą chcieli mnie znać. I właśnie to się stało. Tylko, że nigdy nie myślałem, że zostanę sam z dzieckiem, szkołą, bez mieszkania i pracy-Wspominał to źle, ale z drugiej strony...traktował to jak dobre wspomnienie-Chciałem, żeby moje życie wyglądało całkowicie inaczej. Zawsze chciałem iść na studia, dostać dobrą prace, przyajciół...
-Wiem, że to trudne, Minho. Sam nie wiem, co bym zrobił gdybym znalazł się w takiej sytuacji, jak ty. Mam wrażenie, że niedałbym rady. Jak mam być szczery dosyć długo byłem przywiązany do rodziców-Minho o tym wiedział, gdyż Hyunjin opowiadał mu o tym już wcześniej-Czasem mi głupio z tego powodu.
-Wolałbym być przywiązany do rodziców, przynajmniej tak mi się wydaje...
Czasem strasznie obwiniam się o to, że Minhee nie poznała wcześniej swoje mamy i dziadków. Ale ja po prostu nie potrafiłem z nimi rozmawiać.-I ona nie ma ci tego za złe, Minho-Miał nadzieje, że nigdy nie będzie miała.
🌠🌠🌠
-Dostałam jedynke z tego głupiego sprawdzianu. Nie moja wina, że pani od angielskiego nie potrafi tłumaczyć i nie zrozumiałam o co w tym zadaniu chodziło!-Minho wlepił wzrok w wejście do kuchni słysząc mówiącą do Hyunjin'a Minhee.
-Kolejnym razem przyjdź do mnie. Może jestem stary, ale potrafię mówić po angielsku!
-Oppa, czy ty też dostawałeś jedynki?-Spojrzal na Minho, ponieważ dopiero weszli do kuchni.
-Oczywiście, że tak, Minhee. Nie jedną i nie dwie!
-Jedna jedynka to nic złego, Minhee!
-Mama twierdzi inaczej-Minho miał ochotę się roześmiać.
-Jakby twoja mama była taka idealna...A teraz oboje siadajcie do stołu!-Minho postawił na stole ostatni talerz.
-Jasne, tatusiu!-Odezwal się Hyunjin.
-To chyba ja powinienem mówić tak do ciebie?-Mial nadzieje, że Minhee nie zrozumiała do końca kontekstu jego wypowiedzi, chociaż nie zdziwiłby się temu, gdyż dziewczynka nie była głupia i miała dostęp do internetu.
CZYTASZ
STEESSED OUT||2||
Fanfiction„-Minho... -To nie ma sensu, Hyunjin. Nie chce iść do pracy, to i tak już nie ma znaczenia-Leżał odwrócony tyłem do młodszego. -Zadzwoń do swojego szefa, że cię dzisiaj nie będzie. Proszę cię-Minho westchnął sięgając po telefon. Jego głos nadal był...