33

266 13 10
                                    

-Nigdy nie widziałem cię pijącego tyle pod rząd-Hyunjin uśmiechnął się patrząc na Minho pijącego kolejnego drinka-Ale to nie źle, mam nadzieje, że w jakikolwiek sposób poprawi ci to humor.

-Kiedy piłem dużo. Nawet za dużo. Później przestałem, bo Minhee. A teraz...chyba po prostu chce trochę odpocząć, nie myśleć o konsekwencjach.

-A jeszcze rano miałeś kaca-Zaśmiali się-Pamiętaj, Chan kazał ci się dobrze bawić, nie ważne jak późno mielibyśmy wrócić. Jest z Minhee-Minho westchnął zastanawiając się, czy wypowiedzenie tego, co chciał powiedzieć będzie dobrym pomysłem.

-Czy to źle, że czasem chce o niej zapomnieć?-A jednak to zrobił, przecież Hyunjin nie będzie go oceniał...prawda?-Nie w złym sensie. Po prostu nie martwić się tym, że muszę ją utrzymać, zrobić jej śniadanie, obiad, kolacje. Nie martwić się tym, czy jutro pójdzie do szkoły, czy nie dostanie jedynki, czy nie będzie się denerwować. Nie martwić się tym, czy usłyszałabyś to, jak uprawiamy seks. Czasem jest to dosyć uciążliwe, a ja ciagle mam to w głowie-Westchnął patrząc na swojego drinka.

-To nic złego, to raczej zrozumiałe. Wiesz, Lia zostawiła cię z nią kiedy byłeś jeszcze młody. I nie bardzo mogłeś się przez to bawić. Sprawiła ci dużo kłopotu, go raczej zrozumiałe, że czasem chciałbyś jej nie mieć. Mimo to jesteś naprawdę dobrym ojcem, Minho-Uśmiechnął się w storne starszego-A teraz...cóż byś chciał kolejnego?

—Cuba Libre...

🌠🌠🌠

Minho naprawdę zapomniał o konsekwencjach picia. Bawił się razem z Hyunjin'em w kolejnym klubie z kolei. I czuł się tak świetnie. Nikt ich tutaj nie oceniał, oboje byli pijani, nawet bardzo. Tańczyli, pili, całowali się, zaliczyli nawet którąś z toalet w klubie uprawiając seks.

-O której chciałbyś wrócić?-Hyunjin czuł się jakby krzyczał, jednak wiedział, że mówienie normalnym tonem w tym tłumie nic by nie dało i Minho nic by nie usłyszał.

-Nie mam pojęcia. Która jest?-Mlodszy westchnął sprawdzając zegarek na swoim lewym nadgarstku.

-Jest po trzeciej-W ogóle się tak nie czuł. Nie odczuwał tego, że był już trochę zmęczony. Chciał się bawić nadal, z drugiej storny...chciał pójść spać. Może po prostu się już starzał?

-Wracajmy do domu. Jeszcze jeden drink i się zbieramy, okay?-Hyunjin przytaknął ciągnąc Minho za sobą w stronę baru.

-Co byś chciał?

-Szczerze. Cokolwiek, byleby mocnego-Hyunjin przytaknął zamawiając nieznanego Minho wcześniej drinka. Nie protestował jednak odbierając go od barmana. Hyunjin trzymał w ręce szklankę tego samego trunku co on przez co zauważył mu z tym.

-Changbin kiedyś zrobił mi tego drinka. Mi osobiście smakuje. Za pierwszym asem był średni-Przytaknął upijając łyk. I nie wiedział jak miał określić smak tego drinka. Nie był ani zły ani dobry, ale na pewno mocny.

-Kocham cię, Jinnie...

-Ja ciebie też, Minho-Uśmiechnął się przyciągając starszego do pocałunku. Długiego, namiętnego pocałunku. Naprawdę...kochał go bez pamięci. Tak, jak nikogo innego wcześniej.

🌠🌠🌠

-Minho...-Ledwo słyszał cokolwiek do niego mówiono. Czuł się źle. Wypił zdecydowanie za dużo-Dobrze się czujesz?-Rozpoznał w tym głos Chan'a jednak nie był w stanie mu odpowiedzieć. Patrzył prosto w oczy swojego rozmówcy, z którym w sumie nie rozmawiał-Wypiłeś dużo?-Przytaknął. Przez liczyć przy piątym kieliszku i trzecim piwie. Nie wiedział jak bardzo pijany jest, ale wiedział, że bardzo. Kręciło mu się w głowie, która zaczynała go boleć. Zaczynało być mu niedobrze i naprawdę nie czuł się okej-Minnie...

-Źle mi, hyung-Chciał wyjść stąd, znaleźć się daleko od muzyki, ludzi. Po prostu zdała od wszystkiego-Chce stąd wyjść...-Ledwo kontaktował, jednak czuł to, jak Chan ciągnął go w stronę wyjścia. Miał wrażenie, że zaraz zemdleje. Czuł się jakby umierał, nie panującej więcej nad swoim ciałem.

-Minho...

-Co by było gdybym skończył swoje życie tu i teraz? Myślisz, że wszystkie moje problemy by się skończyły?-Sam nie dowierzał, że to powiedział. Nigdy nie mówił tego na głos.
-Mam dość swojego ojca, ciągłego karcenia mnie za rzeczy, których nawet nie zrobiłem. Mam dość Lii i jej rodziców. Nie mam już nawet gdzie mieszkać. Straciłem w oczach wszystkich. Nie mam już Yunho, nie mam już rodziców, nawet rodziny. Zostaje ze wszystkim sam i sobie nie radzę. A będzie tylko gorzej...-Rozpłakał się. Był bezsilny. Zbyt wiele rzeczy na raz waliło mu się na głowę. Wiedział, że to była jego wina. Że sam sobie to wszystko zrobił. Ale to bolało bardziej niż mógł sobie kiedykolwiek wyobrazić.

-Minho. Nie mów tak nawet, proszę cię. Pamiętaj, że masz mnie tak?-Przytaknal pociągając nosem. Ledwo pamiętał moment kiedy starszy go przytulił. Ale wiedział, że tak właśnie było.

🌠🌠🌠

-Pamiętam, jak upiłem się po raz pierwszy-Siedzieli na balkonie paląc papierosy-Wróciłem do domu całkowicie pijany. Nie wiedziałem o świecie. Dosłownie nic do mnie nie docierało. Wtedy mój ojciec mnie uderzył. Momentalnie otrzeźwiałem...

-Piłeś wtedy przez niego?-Westchnął.

-Myślałem, że to może pomóc mi zapomnieć. Ale pamietam też dzień, kiedy poszedłem na imprezę po tym, jak wyrzucili mnie z domu. Piłem sam, nie chciałem odzywać się do nikogo. Byłem bardziej pijany niż kiedykolwiek. Nic do mnie nie docierało. I powiedziałem Chan'owi, że z chęcią bym się zabił byleby odciąć się od problemów.

-Już wtedy miałeś problemy z psychiką?

-W sumie to zawsze je miałem. Od dziecka byłem gnębiony psychicznie przez ojca-Westchnął wypalając papierosa do końca.

-Jak mogłeś tak żyć?

-Nie wiem-Przyznał-Nie chciałem żyć. W tym był cały problem...Później pojawiła się Minhee. I żyłem bo musiałem. Nie mogłem jej zostawić. I nie mogę tego zrobić...

________________________________
01.07.2022

MrsMoonK🌙

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

MrsMoonK🌙

STEESSED OUT||2||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz