-Minho, ja-
-Wytłumacz to Minhee, nie mi. Twoje życie totalnie mnie nie obchodzi, Lia!
-Nie krzyczcie od razu po sobie, to nic nie da. Ona zostanie tak samo głupia, a ty jedynie będziesz denerwować się bardziej...
-Wypraszam sobie!
-Wszyscy wiemy, że najmądrzejsza nie jesteś!
-Dobra, Lia. Jak chcesz jej wytłumaczyć, że jej mama znowu chce ją zostawić bo będzie mieć nowe dziecko?-I nawet Minho robiło się przykro na samą myśl o tym, jak bardzo te słowa zabolą jego córkę.
-Na spokojnie. Przecież zawsze była bardziej za tobą, czyż nie?
-Co z tego? Wiesz ile czekała, żeby móc poznać swoją mamę!?
-Nie krzycz...-Hyunjin dzisiaj nie czuł się najlepiej.
-Przepraszam-Westchnął.
-Jeżeli chcesz sama to zrobię-Minho sam nie wiedział. Wolał być przy córce czy może jednak poczekać, aż Lia wyjdzie?
-Jak przez ciebie znowu będzie płakać nie licz na to, że zobaczysz ją chociażby raz...
🌠🌠🌠
-Minhee. Pamiętaj, że ja cię nigdy nie zostawię-Samemu było mu trudno powstrzymać się od płaczu.
-Czemu mnie zabrała skoro nigdy mnie nie chciała?
-Minhee...-Hyunjin również przy niej był. Może nawet zaczął traktować ją jak własną córkę.
-Nienawidzę jej-A Minho nie miał zamiaru zwrócić jej na to uwagi. Sam jej nienawidził i nie dziwił się, że Minhee też żywiła do niej takie a nie inne uczucia.
-Zamówię pizzę na pocieszenie, co wy na to?
-Możemy?-Spojrzala na Minho, który przytaknął z uśmiechem patrząc na Hyunjin'a.
Chan hyung
Czy ta kurwa znowu odjebała to samo?
O chuj chodzi?
Boże wkurwiłem się
Z nauczy zdenerwowałem
Wracając
Co się odjebalo?Lee(Don't)Know
Wiesz, jak masz czas to możesz przyjechać i wtedy będzie prościej wytłumaczyć, co się tam właściwie stało
Bo sam mam niezły wkurw
Naprawdę
Gdyby nie fakt, że jest konietą to z chęcią bym jej przypierdolił!Chan hyung
Same, Minho
I będę tam za niedługo
Daj mi jakieś pół godziny nieogarniety jestem!-Z kim piszesz, tato?
-Wujek Chan przyjedzie.
-To jaką pizzę zamówić?
-Zamów tą co zawsze. Chan też ją lubi...
🌠🌠🌠
-Widzisz, Minhee. Głupoty twojej matki nie da się wyleczyć!-Jedynym bardzo nieobecnym przy stole okazał się być Minho. Myślami był naprawdę daleko. Między innymi przy słowach Yeji z ostatniej kolacji rodzinnej u rodziców Hyunjin'a. Teraz zaczynam patrzeć na to trochę inaczej, chociaż dalej było mu przykro. Nadal czuł się winny temu, że Lia zostawiła Minhee, do tego zrobiła to znowu. Czuł się z tym okropnie i wszystko o czym mógł myśleć to to, jak bardzo zawinił.
-Minho?-Spojrzal zdezorientowany na Chan'a.
-Dobrze się czujesz?-Pokiwal głową na tak prostując się na krześle.-Zmęczony jestem-I w sumie nie kłamał. Ponieważ dzisiejszy dzień wykończył go bardziej niż inne. Miał wrażenie, że wszystko znów rozsypało się na kawałki. Chociaż znów miał Minhee przy sobie, coś wydawało się nie tak.
CZYTASZ
STEESSED OUT||2||
Fanfiction„-Minho... -To nie ma sensu, Hyunjin. Nie chce iść do pracy, to i tak już nie ma znaczenia-Leżał odwrócony tyłem do młodszego. -Zadzwoń do swojego szefa, że cię dzisiaj nie będzie. Proszę cię-Minho westchnął sięgając po telefon. Jego głos nadal był...