—Minho. Wyłącz to-Lee przebudził się dopiero po tym, jak Hyunjin szturchał go nieustannie. Nie słyszał dzwoniącego telefonu, jednak Hyunjin nie mógł przez to spać, co sprawiło, że zaczynał się irytować, więc wreszcie obudził Minho.
—Ja pierdole...-Powiedział pod nosem łapiąc za telefon. Nie sprawdził kto to, nie mając nawet siły otworzyć oczu-Tak?
—Minho, mamy problem-Usłyszał głos Jun'a. Zmarszczył brwi z początku nie rozumiejąc.
—Co? Czemu? Co się stało?
—Jak szybko możesz wrócić do Seulu?-Tym bardziej nie rozumiał co się dzieje. Co mogło być tak ważne, że musiał znaleźć się w Seulu praktycznie natychmiast?
—Zależy co się stało? Hyung do cholery. Możesz mi wreszcie powiedzieć o co chodzi?-Wstał wreszcie z łóżka.
—Ktoś doniósł na twoją firmę, Minho. Rozumiesz? Jesteśmy w dupie. Przeszukują budynek. Mają nakaz...-Chwile zajęło mu zrozumienie słów starszego-Wśród nich jest ojciec Changbin'a, Minho...
Kurwa...
Było pierwszym o czym pomyślał słysząc ostatnie słowa. To mogło oznaczać tylko dwie rzeczy. Albo Changbin mścił się za Lie, albo to Lia wróciła.
—Sprawdzę loty. Będę jak najszybciej się da-Westchnął-Jeżeli mają nakaz to niech przeszukują. Nic nie znajdą...raczej.
—Będziemy w kontakcie. Napisz mi później o której masz lot-Rozłączył się czując narastającą złość. Czuł się bezsilny, bo przecież co mógł zrobić będąc na drugim końcu świata? Nie wiedział kto i dlaczego nasłał na jego firmę policję, jednak wiedział, że to nie skończy się dobrze.
—Co się dzieje, Minnie?
—Muszę wracać do Seulu-Westchnął-Ktoś bardzo chce zrobić mi z życia piekło. Moją firmę właśnie przeszukują. Nie wiem czego szukają i dlaczego. Ale wśród nich jest ojciec Changbin'a.
—Myślisz, że...
—Albo się mści, albo Lia znowu chce mieszać w moim życiu. Jestem w dupie!
—Kochanie-
—Idę zapalić. Zaraz poszukam wcześniejszych lotów powrotnych...
🌠🌠🌠
Moonbin
Powiedziałem ci już
Najpierw Minho
I zobacz co teraz dzieje się z firmą twojego kochasia
Jakiż to cudowny widokHyunjin z przerażeniem wpatrywał się w wiadomości, które otrzymał zaraz po wylądowaniu w Seulu. Nie wiedział, czy powinien powiedzieć o tym Minho, czy jednak nie martwić go tym. Starszy był zmęczony. Ledwo trzymał się na nogach i Hyunjin o tym wiedział. Pozbierał się dosłownie w siedem godzin i wsiadł do samolotu, byleby znaleźć się w swojej firmie. Było mu źle, czuł się jakby zawiódł Minhee tym, ze musieli wyjechać wczensiej. Wszystko znów sypało mu się na głowę, a on nie mógł nic z tym zrobić.
—Minnie-Zaczął powoli, kiedy siedzieli w taksówce-Myśle, że powinieneś to zobaczyć...-Podał mu swój telefon.
—Hyunjin...zgłaszamy to na policję-Powiedział stanowczo mając już dość. Tak naprawdę nie wiedział kim był owy Moonbin, ale miał dość jego gry, w której to oni zostali pionkami-Mam w dupie to co się stanie. Mam tego dość, rozumiesz? Nie mogę tak dalej, a jeżeli on ma zamiar rozpierdalać nam życie...po prostu zgłośmy to na policję!-Nie wiedział, czy był zdesperowany, czy zmęczony, ale wiedział, że nie mógł na to pozwolić-On grozi mi, tobie...Minhee-A ze zdenerwowania w jego oczach zebrały się łzy-Nie mogę na to pozwolić...
CZYTASZ
STEESSED OUT||2||
Fanfiction„-Minho... -To nie ma sensu, Hyunjin. Nie chce iść do pracy, to i tak już nie ma znaczenia-Leżał odwrócony tyłem do młodszego. -Zadzwoń do swojego szefa, że cię dzisiaj nie będzie. Proszę cię-Minho westchnął sięgając po telefon. Jego głos nadal był...