-Minho...
-Idź sobie, Yunho. Nie-Jednak osobą, która pojawiła się nad nim wcale nie był Yunho. Sam nie wiedział, czy ma już halucynacje, czy jednak Hyunjin który nad nim stał był prawdziwy
-Co ty tu robisz?-Zanim Chan wyjechał to przyjechał do mnie i poprosił, żebym zobaczył, co u ciebie-Minho prychnął pod nosem wstając.
-Świetny pomysł...
-Minho, wiem, że cię zraniłem, ale możemy porozmawiać?-Jednak Lee nie zareagował wymijajac Hyunjin'a i wychodząc z sypialni.
-O czym chcesz rozmawiać? Już nie chce wiedzieć Czemu mnie zostawiłeś. Mało mnie to obchodzi. Żyj sobie swoim świetnym nowym życiem beze mnie i mnie zostaw!-Znowu miał ochotę się rozpłakać. Nie wiedział ile płakał, ale wiedział, że minęła już cała noc, a on nie zasnął nawet na dziesięć minut.
-Minho, proszę cię. Uspokój się i porozmaiajmy!-Starł łzę lecącą po jego policzku.
-To bolało,wiesz? Jak ty byś się czuł gdybym przyszedł do domu i pierwszym co byś ode mnie usłyszał byłoby, że z tobą zrywam i że to koniec!? Jak ty byś się czuł co!? Później jedyna osoba, która mnie rozumiała i do której miałem zaufanie wyznaje mi miłość po czym wyjeżdża i nawet nie wiem, czy zobaczę go chociażby jeszcze raz! Jak ty byś się z tym wszystkim czuł!? Byłbyś kurwa spokojny!?-Hyunjin westchnął widząc stan w jakim znalazł się Lee. Widział go już w podobnym stanie, jednak teraz Minho naprawdę zdawał się niestabilny emocjonalnie.
-Wiem, że bolało, Minho. Mnie też to zabolało...-Starszy przykucnął nie mogąc opanować łez płynących po jego twarzy.
-Więc po co?-Glos Lee brzmiał na wyczerpany. Hyunjin widział w nim obraz dawnego Minho. Tego, który miał tak głęboką depresje, że żył jedynie dla Minhee. Tego, który nie spał całymi nocami tylko po to, żeby pracować i dlatego, że jego stan psychiczny mu na to nie pozwalał. I tego Minho, który próbował ze sobą skończyć...
-Dlaczego to zrobiłeś? Tak po prostu przestałeś mnie kochać? Zrobiłem coś źle?-Nie, Minho. Ty nie zrobiłeś nic złego...to moja wina...
🌠🌠🌠
Sporo czasu zajęło mu uspokojenie się trochę. Był na tyle zdezorientowany, że zapomniał o Minhee, która nadal była w domu.
-Kochanie, co chcesz na śniadanie?-Sam był zdziwiony tym, jak bardzo zachrypnięty stał się jego głos.
-Wszystko w porządku, tato?-Przytaknął.
-Możesz zrobić cokolwiek-Uśmiechnęła się, co wywołało lekki uśmiech na twarzy Minho.-Zawołam cię zaraz-Zamknął za sobą drzwi pokoju swojej córki. Czekała go jeszcze rozmowa z Hyunjin'em. Przerażało go to, nie do końca wiedział, czy w ogóle chce z nim rozmawiać-Minhee cię wpuściła, prawda?
-Owszem...nie bądź na nią zły.
-Nie jestem-Nie pamiętał, czy kiedykolwiek był zły na swoją córkę.
-Pewnie masz mi za złe to wszystko i-
-Nie mam ci tego za złe, Hyunjin. Każdy może przestać kochać. Po prostu zabolało, tak z dnia na dzień po prostu wyszedłeś, chociaż kilka godzin wcześniej mówiłeś mi, że mnie kochasz...
-Nie przestałem cię kochać-Starszy znów się nie odezwał widocznie czekając na dalsza cześć wypowiedzi Hyunjin'a-Pamiętasz tego faceta, który podszedł do mnie w kawiarnii?-Minho przytaknął-To był mój były...
-I co w związku z tym?
-Robił mi krzywdę, jeszcze kiedy byliśmy razem...Krótko po tym jak spotkaliśmy się w kawiarnii spotkałem się z nim na mieście. Groził mi, Minho...groził tobie i Minhee!
CZYTASZ
STEESSED OUT||2||
Fanfiction„-Minho... -To nie ma sensu, Hyunjin. Nie chce iść do pracy, to i tak już nie ma znaczenia-Leżał odwrócony tyłem do młodszego. -Zadzwoń do swojego szefa, że cię dzisiaj nie będzie. Proszę cię-Minho westchnął sięgając po telefon. Jego głos nadal był...